Jak BEZPIECZNIE ulokować pieniądze w czasach niskich stóp procentowych? Sprawdź moje propozycje

Gdzie ulokować pieniądze, aby bezpiecznie i bez ryzyka je pomnażać w czasach niskich stóp procentowych? Szukam rozwiązań w obecnej sytuacji.

Inwestycje
Fot. C by ZF

W ostatnich miesiącach Rada Polityki Pieniężnej postępowała zgodnie z teorią Hitchcocka: zaczynamy od trzęsienia ziemi, a później napięcie już tylko rośnie. RPP zafundowała nam już trzy obniżki stóp procentowych i każda taka decyzja była sporym zaskoczeniem dla rynków finansowych. Najbardziej nieoczekiwany ruch nastąpił podczas majowego posiedzenia Rady, kiedy to zdecydowano o ścięciu stóp niemal do zera. Dla lepszego zrozumienia skali tego bezprecedensowego ruchu dodam tylko, że obniżka w marcu była pierwszą od 5 lat (!). 

No dobrze, ale co te trzy decyzje właściwie oznaczają dla przeciętnego Kowalskiego, a przede wszystkim dla jego oszczędności? Pisząc krótko: nie jest kolorowo. Wiem, że wielu z Was nie ma teraz pomysł na to, jak bezpiecznie ulokować pieniądze w czasach niskich stóp procentowych. Dlatego przygotowałem poradnik, w którym krok po kroku omawiam dostępne opcje. 

Uwaga: artykuł został napisany w 2020 roku, podczas historycznie niskich stóp procentowych, ale zaktualizowany w styczniu 2024 r., gdy stopy procentowe są relatywnie wysokie. Warto mieć to na uwadze czytając artykuł i szukając pomysłów na lokowanie pieniędzy w aktualnej sytuacji gospodarczej.

Czym właściwie są stopy procentowe? 

Zakładam, że większość z Was to wie, ale na blog zagląda też wiele nowych osób, które dopiero zdobywają podstawową wiedzę ekonomiczną. Warto więc wyjaśnić, że stopa procentowa jest kosztem kapitału ponoszonym przez pożyczkobiorcę. Jeśli ja zaciągnę kredyt w banku, to zapłacę od niego odsetki, na które złoży się bankowa marża oraz stopa referencyjna (WIBOR). Jeśli natomiast to bank pożyczy pieniądze ode mnie (na przykład – gdy założę w nim lokatę), to on będzie musiał wypłacić mi wypracowane odsetki zgodnie z aktualnie obowiązującą stopą procentową. 

Wysokość stóp procentowych zawsze ustala bank centralny, a precyzyjnie – funkcjonująca przy nim Rada Polityki Pieniężnej. Ciało to spotyka się co jakiś czas (ostatnio wyjątkowo często) i dyskutuje na temat tego, czy podnieść stopy procentowe, obniżyć czy może pozostawić je bez zmian. 

Na jakiej podstawie RPP podejmuje tę decyzję? Liczą się przede wszystkim tzw. wskaźniki makroekonomiczne publikowane przez Główny Urząd Statystyczny. Najważniejszym z nich jest inflacja. RPP przyjmuje sobie jakiś cel inflacyjny – na przykład ustala, że w danym roku inflacja ma wynieść 2,5%. Jeśli istnieje ryzyko znacznego wzrostu inflacji, stopy procentowe powinny zostać podniesione. Jeśli grozi nam deflacja, czyli zbyt duży spadek cen, stopy zostaną obniżone (tani pieniądz zachęca do kupowania, a to wpływa na wzrosty cen). W warunkach stabilnej inflacji stopy procentowe pozostawia się bez zmian. 

Dodam również, że w Polsce obowiązują cztery podstawowe stopy procentowe, czyli:

  • Stopa referencyjna – określa ona minimalną cenę, po jakiej bank centralny sprzedaje lub skupuje krótkoterminowe papiery wartościowe. Jest ona punktem odniesienia dla wszystkich banków komercyjnych w Polsce. 
  • Stopa depozytowa – jest to inaczej oprocentowanie 1-dniowych depozytów składanych przez banki komercyjne w banku centralnym. Co ciekawe, stopa depozytowa wyraża najniższe możliwe oprocentowanie na rynku. 
  • Stopa lombardowa – w odróżnieniu od stopy depozytowej jest to najwyższe możliwe oprocentowanie na rynku, po jakim bank centralny może udzielić kredytu bankom komercyjnym. 
  • Stopa redyskontowa – jest to oprocentowanie, po jakim bank centralny skupuje weksle od banków komercyjnych. 

Stopy procentowe mają ogromny wpływ na sytuację ekonomiczną przeciętnej polskiej rodziny. W warunkach niskich stóp cieszą się posiadacze kredytów w złotówce, którzy zapłacą niższe raty (ale nie od razu – zajrzyjcie do mojego poradnika na temat kredytów hipotecznych, w którym wyjaśniałem zasadę działania WIBOR 3M, WIBOR 6M itd.). 

Ranking najlepszych: Kwiecień 2024

Najlepsze lokaty, konta i oferty - kwiecień 2024

Ile wynoszą stopy procentowe w Polsce?

W momencie pisania pierwszej wersji tego artykułu (czerwiec/lipiec 2020) były one najniższe w historii i wynosiły odpowiednio:

  • Stopa referencyjna – 0,10
  • Stopa lombardowa – 0,50 
  • Stopa depozytowa – 0,00
  • Stopa redyskontowa weksli – 0,11

Dla porównania w poniższej tabelce (za danymi Narodowego Banku Polskiego) zebrałem wysokości stóp procentowych z kilku okresów w przeszłości:

Obowiązuje odStopa referencyjnaStopa lombardowaStopa depozytowaStopa redyskontowa weksli
1998-02-2624,0027,00*24,50
2000-02-2417,5021,50*20,50
2002-01-3110,0013,506,5012,00
2003-01-306,508,504,507,25
2008-01-315,256,753,755,50
2014-10-092,003,001,002,25
2015-03-051,502,500,501,75

Te liczby mogą niewiele mówić przeciętnemu kredytobiorcy lub oszczędzającemu, dlatego przełóżmy je na konkretne przykłady. Sprawdźmy, jak zmieni się sytuacja posiadaczy kredytów w złotówkach oraz osób lokujących swoje oszczędności na lokacie bankowej w zależności od aktualnie obowiązujących stóp procentowych. 

Jeśli ktoś zaciągnął kredyt hipoteczny w wysokości 300,000 złotych na 30 lat w roku 2008 przy stopie referencyjnej 5,25% i marży banku 1,50%, to oprocentowanie jego kredytu wynosiło 6,75%. W takim wariancie wysokość miesięcznej raty (raty równe) to 1945,79 zł. 

Przy stopie wynoszącej 0,10% (marża się nie zmienia) oprocentowanie kredytu spadło do 1,60%. Oznacza to, że miesięczna rata wyniesie już tylko 1049,82 zł. 

Niestety, przy aktualizacji tego artykułu w 2024 roku, mamy okres wysokich stóp procentowych – od 5,25 (stopa depozytowa) do 6,25 (stopa lombardowa). To tylko pokazuje jak sytuacja może się zmieniać w finansach.

Mniej optymistyczne informacje płyną natomiast do oszczędzających. Każda obniżka stóp procentowych oznacza dużo gorsze warunki zakładania lokat bankowych czy kont oszczędnościowych. Jeszcze w 2008 roku bez większego problemu można było znaleźć lokaty na 9%. Wpłacając wówczas 10,000 złotych na okres 6 miesięcy (miesięczna kapitalizacja), zysk netto (po odliczeniu podatku Belki), wyniósłby 359 złotych. Obecnie z trudem da się znaleźć lokaty na 3%, a i zysk z takiego produktu inwestycyjnego jest znacznie niższy – wyniósłby zaledwie 119 złotych. 

Znajdź najlepsze oprocentowanie:


Stopy procentowe to nie wszystko. Prawdziwym problemem jest inflacja 

Jak już wcześniej wspomniałem, Rada Polityki Pieniężnej podejmuje decyzję o podwyższeniu, obniżeniu lub pozostawieniu stóp procentowych bez zmian głównie mając na uwadze cel inflacyjny. Obecnie jednak funkcjonujemy w ekstremalnej sytuacji gospodarczo-ekonomicznej. Ostatnie, spektakularne cięcia stóp były motywowane głównie chęcią osłabienia złotówki (siłą napędową polskiej gospodarki jest eksport) oraz zwiększeniem dostępności kredytów (czyli taniego pieniądza). 

Nie trzeba być tęgim mózgiem ekonomicznym, aby zrozumieć, że takie działanie musi wpłynąć również na wzrost inflacji. Pytanie jednak, czy faktycznie wpłynie? Zwiększenie dostępności kredytów stoi pod dużym znakiem zapytania, bo banki zaostrzają kryteria ich udzielania. Z kolei przeciętne polskie gospodarstwo domowe zaciska pasa, bo obawia się przyszłości – gdy nie kupujemy, nie napędzamy inflacji. 

O tym, czym jest inflacja, pisałem już dawno temu na blogu, dlatego żądnych wiedzy odsyłam do tamtego artykułu. Teraz przypomnę tylko, że wskaźnik inflacji ma kluczowy wpływ na wybór instrumentów inwestycyjnych. Należy stawiać na takie, które gwarantują przynajmniej ochronę kapitału przed spadkiem realnej wartości. 

Pisząc w dużym uproszczeniu: jeśli inflacja wynosi 2,9%, a my włożymy pieniądze na lokatę na 2%, to tracimy na takim interesie 0,9% (realnie więcej, bo trzeba jeszcze odliczyć podatek Belki). W jeszcze gorszej sytuacji są ci, którzy trzymają swoje oszczędności na zwykłym ROR bez żadnego oprocentowania. Ich kapitał co roku traci na wartości o blisko 3% – liczby się zgadzają, jednak siła nabywcza tych pieniędzy sukcesywnie spada. 

I tak przechodzimy do najważniejszej części tego poradnika, czyli odpowiedzenia sobie na pytanie: co robić? Jak i gdzie ulokować swoje oszczędności, aby uchronić je przed inflacją, może nawet coś zyskać, ale jednocześnie nie ponosić żadnego ryzyka i nie zaprzątać sobie głowy pilnowaniem swoich inwestycji? Wybór produktów jest niestety mocno ograniczony, ale coś nadal się znajdzie. 

Lokaty bankowe w dobie niskich stóp procentowych: czy to ma jeszcze sens? 

Wiele zależy tutaj od tego, kto zadaje to pytanie. Jeśli celujecie wyłącznie w bezpieczne instrumenty inwestycyjne, to lokaty bankowe są ciekawym rozwiązaniem – a na pewno lepszym, niż trzymanie pieniędzy w skarpecie czy na nieoprocentowanym ROR. To prosty produkt, niewymagający żadnego zaangażowania ze strony inwestora, a w dodatku kapitał jest chroniony przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny (do kwoty 100,000 euro). 

Z drugiej strony należy postawić sprawę jasno: na standardowej lokacie nie da się dziś zarobić, ponieważ realne oprocentowanie (po odjęciu podatku Belki i po uwzględnieniu inflacji) jest sporo na minusie. 

Sposobem na to, aby jednak skorzystać na lokacie i przynajmniej ochronić swój kapitał przed spadkiem wartości, jest korzystanie z różnego rodzaju promocji oraz żonglowanie produktami. Sensownie jest przerzucać swój kapitał z banku do banku, by na koniec roku móc stwierdzić, że jednak obroniliśmy nasze oszczędności przed inflacją. Czyli: śledzimy bieżące oferty i korzystamy z nich, póki jeszcze są. 

Zalety lokat bankowych:

  • Pełna ochrona kapitału do kwoty 100,000 euro
  • Produkt bezobsługowy, dobry dla tych, którzy nie mają czasu na samodzielne kontrolowanie inwestycji
  • Możliwość skorzystania z atrakcyjnych promocji pomimo niskich stóp procentowych 
  • Bank sam nalicza i odprowadza podatek Belki – nie trzeba się dodatkowo rozliczać z fiskusem

Wady lokat bankowych:

  • Ujemne realne oprocentowanie w środowisku niskich stóp i wysokiej inflacji 
  • Wcześniejsze zerwanie lokaty zwykle skutkuje utratą odsetek
  • Coraz częściej banki oferują lokaty wyłącznie w pakiecie z ROR-em lub kontem oszczędnościowym 

Zobacz blogowy ranking lokat bankowych. Skorzystaj też z FINATIN.pl, aby znaleźć najlepsze lokaty bankowe na rynku. FINATIN to stworzony przeze mnie wirtualny doradca oszczędnościowy, który po podaniu kwoty i okresu, na jaki chcemy ulokować oszczędności, znajduje nam oferty banków gwarantujących nam najwyższy zysk na lokatach i kontach oszczędnościowych.

Konto oszczędnościowe: dobry sposób na oszczędzanie? 

Tutaj sytuacja jest podobna do tej, z jaką mamy do czynienia w przypadku lokat bankowych. Realne oprocentowanie takich depozytów jest obecnie ujemne i nic nie wskazuje na to, aby miało się to wkrótce zmienić (podwyższanie stóp procentowych przychodzi bankom centralnym znacznie trudniej, niż ich obniżanie – przykładem może być bank Japonii, który utrzymuje realnie ujemne stopy od ponad 20 lat). 

Największym problemem związanym z kontami oszczędnościowymi jest to, że bardzo trudno jest dziś znaleźć produkt, który nie byłby oferowany w pakiecie, czyli bez ROR. Oznacza to, że jeśli ktoś uparłby się na ciągłe przerzucanie swoich oszczędności z jednego konta oszczędnościowego na drugie (w celu skorzystania z aktualnej promocji), to w pewnym momencie mógłby zostać z kilkunastoma rachunkami osobistymi – a to zawsze rodzi ryzyko naliczania różnych opłat. 

Moim zdaniem warto jednak poszukać konta oszczędnościowego, które jest w pakiecie z dobrym kontem osobistym. Dobrym = darmowym, albo i płacącym premie za otwarcie i korzystanie z niego.

Konto oszczędnościowe ma jednak dużą przewagę nad lokatami bankowymi – w każdej chwili możemy wpłacić tam dowolną sumę i tak samo w każdej chwili możemy wypłacić część lub całość pieniędzy bez utraty odsetek, które zostaną nam naliczone na koniec miesiąca.

Zobacz blogowy ranking kont oszczędnościowych. Najlepsze konto możesz znaleźć też na FINATIN.pl.

Zalety kont oszczędnościowych:

  • Pełna ochrona kapitału do kwoty 100,000 euro
  • Produkt bezobsługowy
  • Stały dostęp do swoich oszczędności 
  • Ciekawe funkcje ułatwiające oszczędzanie, np. stały przelew na konto oszczędnościowe po dokonaniu transakcji kartą etc. 

Wady kont oszczędnościowych:

  • Bardzo niskie, a realnie ujemne oprocentowanie 
  • Produkt dostępny praktycznie tylko w pakiecie z ROR lub lokatą 
  • Promocyjne oprocentowanie obowiązuje tylko przez krótki czas (zwykle 3-6 miesięcy) i później spada do bardzo niskiego poziomu.

Obligacje skarbowe 

Tutaj sprawa jest prosta: jeśli komuś zależy na bezpiecznej inwestycji, która uchroni kapitał przed inflacją i da jeszcze trochę zarobić w dłuższej perspektywie, warto postawić właśnie na obligacje skarbowe. Ale nie byle jakie – liczą się wyłącznie te, które są indeksowane inflacją. Tutaj do wyboru mamy:

  • Obligacje 4-letnie – 7,00% w pierwszym roku, a potem 1% + inflacja
  • Obligacje 10-letnie – 7,25% w pierwszym roku, a potem 1,25% + inflacja 
  • Obligacje rodzinne 6-letnie (dla beneficjentów programu Rodzina 500+) – 7,20% w pierwszym roku, a potem 1,50% + inflacja
  • Obligacje rodzinne 12-letnie – 7,50% w pierwszym roku, a potem, 1,75% + inflacja

O tym, jak działają obligacje skarbowe pisałem już w osobnym artykule, do którego warto zajrzeć. Bez wątpienia jest to świetny instrument dla ceniących sobie bezpieczeństwo, bo tutaj odkup papierów dłużnych gwarantuje rząd. 

Minusem obligacji oszczędnościowych emitowanych przez Skarb Państwa jest jednak oprocentowanie w pierwszym roku. Antyinflacyjny charakter obligacji uruchamia się dopiero po roku, a przez pierwszy rok oprocentowanie jest stałe (i poniżej inflacji czy promocyjnych lokat i kont).

Zalety obligacji skarbowych:

  • Maksymalne bezpieczeństwo inwestycji
  • Skuteczna ochrona kapitału przed inflacją (w 2. roku i kolejnych latach)
  • Niska kwota wejścia – już od 100 złotych 

Wady obligacji skarbowych:

  • Sens mają wyłącznie obligacje wieloletnie, czyli zamrażamy sobie dostęp do kapitału na długi okres (wcześniejsze żądanie odkupu skutkuje utratą części lub całości odsetek)
  • Kiepskie oprocentowanie w pierwszym roku oszczędzania

IKZE

Moim zdaniem IKZE to zdecydowanie najlepszy produkt inwestycyjny pozwalający chronić kapitał przed inflacją, a przy tym sporo zarobić nawet w środowisku niskich stóp procentowych. Tutaj, pomimo niskiego limitu wpłat (w 2024 roku jest to max. 9 388,80 zł lub 14 083,20 zł dla prowadzących JDG) mamy gwarancję zarobku nawet wtedy, gdy nie kiwniemy palcem. Jak to możliwe?

Część wpłaty na IKZE możemy sobie rokrocznie odliczyć w PIT. W przyszłym roku (odliczenie w PIT w 2025) będzie to maksymalnie:

  • 1 126 zł – przy stawce podatku 12%
  • 1 689 zł – przy stawce podatku 12% (przedsiębiorcy)
  • 2 675 zł – przy podatku liniowym 19% (przedsiębiorcy)
  • 3 004 zł – przy stawce podatku 32%
  • 4 506 zł – przy stawce podatku 32% (przedsiębiorcy)

Nawet w tym „najgorszym” wariancie mamy więc pewność, że zarobimy na IKZE nieco ponad 1000 złotych rocznie, co przy maksymalnej wpłacie daje nam spektakularne 12% zysku. Piszę zysku, ponieważ środki gromadzone na IKZE (zresztą – na IKE też) są zwolnione z podatku Belki. Czyli: jeśli ktoś chce iść w kierunku maksymalnego bezpieczeństwa, może sobie założyć IKZE w postaci np. rachunku oszczędnościowego i niezależnie od wysokości stóp procentowych zarabiać głównie na zwrocie podatku. 

Oczywiście, żeby nie było tak różowo, po osiągnięciu 65. roku życia (wtedy możemy wypłacić pieniądze bez naliczania podatku dochodowego) trzeba będzie od całości zgromadzonego kapitału zapłacić zryczałtowany podatek w wysokości 10%. Jeśli komuś to przeszkadza, polecam IKE – wiek wypłaty jest niższy (60 lat), roczny limit wpłat znacznie wyższy (23 472 zł w 2024 roku), ale nie ma rokrocznej ulgi podatkowej w PIT. 

Oczywiście w ramach IKZE czy IKE można inwestować pieniądze na wiele różnych, w tym ryzykownych sposobów, jak chociażby inwestycje w akcje czy kupić jednostki uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych. Miało być jednak bezpiecznie, dlatego nie będę teraz rozwijać tego wątku. 

Zalety IKE i IKZE:

  • Brak podatku Belki 
  • W przypadku IKZE gwarantowany zwrot podatku, co pozwala osiągnąć realnie bardzo wysokie oprocentowanie roczne 
  • Świetny sposób gromadzenia oszczędności z myślą o emeryturze 
  • Wiele dostępnych produktów inwestycyjnych, w tym bezpiecznych kont oszczędnościowych 

Wady IKE i IKZE:

  • To nie jest opcja dla tych, którzy chcą mieć stały dostęp do pieniędzy (wcześniejsza wypłata środków się nie opłaca)
  • Bardzo długi horyzont inwestycyjny 

Jakie inne opcje warto rozważyć? 

Stara zasada inwestycyjna głosi, że jeśli chcemy nie tylko chronić kapitał przed inflacją, ale też go pomnażać, to musimy dodać do portfela nieco ryzyka. W praktyce oznacza to konieczność dobrania takich produktów, które nie gwarantują nam zwrotu z inwestycji, ale za to mogą dać solidnie zarobić. Mam tutaj na myśli chociażby:

  • Metale szlachetne – na czele ze złotem, które, jak pokazuje historia, doskonale zachowuje się w warunkach niskich stóp procentowych. Oczywiście mówię o inwestowaniu w złoto fizyczne
  • Akcje – inwestycje giełdzie nie jest wcale zarezerwowana tylko dla rekinów finansjery. Faktem jest natomiast, że inwestycja w akcje spółek wymaga dobrej znajomości rynku i konkretnej strategii. Szczególnie jeśli mówimy o doborze i inwestowaniu w konkretne spółki notowane na giełdach, a nie całe rynki akcji. Opcja dla bardziej doświadczonych – nie polecam zupełnie początkującym!
  • Fundusze inwestycyjne – nie jestem ich fanem z prostego powodu: to kosztowny produkt. Fundusz pobiera spore prowizje za zarządzanie oraz często za zysk, nie gwarantując pomnożenia kapitału klienta. Zresztą, fundusze inwestycyjne to tylko „droższe opakowanie” wspomnianych już akcji czy obligacji, które są kupowane przez zarządzających funduszem.
  • ETF-y – ostatnio modny temat inwestycyjny. I słusznie! Tak jak fundusze, ETF-y są „opakowaniem” na akcje czy obligacje, ale w przeciwieństwie do nich znacznie tańszym. Tu nie ma zarządzających, którzy próbuję dobrać najlepsze spółki – ETF-y zazwyczaj naśladują po prostu indeksy czy rynki giełdowe. Podobnie więc jak w przypadku akcji – trzeba mieć wiedzę i strategię działania.
  • Nieruchomości – to popularna w Polsce inwestycja, która ma jedną wadę: bardzo wysoka kwota wejścia. 
  • Dzieła sztuki – sztuka doskonale radzi sobie w obecnych realiach rynkowych, ale to rozwiązanie raczej tylko dla pasjonatów, znawców tematu oraz osób, które dysponują sporym kapitałem bez pomysłu na jego ulokowanie. Tak już jest z inwestycjami alternatywnymi.

Podsumowując: trzeba się pogodzić z tym, że w czasach bardzo niskich stóp procentowych i dość wysokiej inflacji nie ma zbyt wielu sposobów na to, aby maksymalnie bezpiecznie ulokować swój kapitał i sensownie go pomnożyć. 

Produkty bankowe (lokata, konto oszczędnościowe) polecam tym, którzy nie mogą sobie pozwolić na żadne ryzyko oraz muszą zachować stały dostęp do części lub całości swoich pieniędzy.

Obligacje skarbowe to ciekawe rozwiązanie dla „leniwych”, którym zależy długoterminowo na ochronie kapitału przed inflacją, ale są jednocześnie cierpliwi, aby „przełknąć” kiepskie oprocentowanie w pierwszym roku. 

IKZE (i IKE) polecam absolutnie każdemu, kto myśli o oszczędzaniu w perspektywie emerytalnej. Zacząć można od IKZE w formie konta oszczędnościowego, zgarniając „natychmiastową” premię w postaci zwrotów podatku co roku. Zawsze w przyszłości IKZE i IKE można zmienić np. na konto maklerskie.

Z kolei ryzykowne aktywa powinni wziąć pod uwagę ci, którzy mają już poduszkę finansową i mogą sobie pozwolić na to, aby stracić część (lub w skrajnych przypadkach i całość) kapitału. I mają czas, aby zdobyć wiedzę przed zainwestowaniem pierwszej złotówki.

A jakie są Wasze pomysły na lokowanie pieniędzy w czasach niskich stóp procentowych? Wybraliście któryś z zaproponowanych przeze mnie produktów? Zapraszam do dyskusji pod artykułem. 

8 komentarzy

  1. Prodion

    Podane oprocentowanie obligacji skarbowych jest niepoprawne. Stawki dla pierwszego roku są podane jako marża.

    • Prodion, już uszczegółowiłem, aby nie było wątpliwości, co jest oprocentowaniem w pierwszym roku, a co marżą w kolejnych latach. Dzięki :)

      • Ameba

        Nie zgadzam się kompletnie z twoją oceną nieruchomości. Największa wada ryzyka płynnościowego, a nie wysokiego kapitału. Można przecież kupić mieszkanie na kredyt. Tylko że jeśli na za kilka dni będę potrzebował nagle dużych pieniędzy to mogę zamknąć lokaty, sprzedać akcje, zarządzić odkup obligacji i jednostek funduszy inwestycyjnych, sprzedać złote monety, ale czy w kilka dni będę w stanie sprzedać dom?

  2. Ilona

    Z tymi inwestycjami to w tej chwili rzeczywiscie moze być róznie. Jak sie okazuje spora czesc osób w dobie korony przestała inestować a postawiła na regularne oszczedzanie na gorsze czasy albo na sama emeryture. Widać to chociazby tez po podejściu ludzi do PPK. Bo nagle wielu którzy zrezygnowali – zaczeli myslec o powrocie do programu. Kazdy chce sie w jakikolwiek sposób zabezpieczyc, bo nigdy nie wiadomo…

    • Marek

      Proszę sobie darować to tandetne naganianie na wątpliwej jakości program PPK.
      Nie znam nikogo, kto by chciał wrócić po wypisaniu się. Być może pojedyncze osoby postanowiły wrócić, ale jest to raczej margines.

  3. Aomine

    Ja wlasnie wróciłem do PPK w tym roku. Ludzie którzy nie wypisali się w tamtym roku są już na plus nawet jeśli na bieżąco wypłacali pieniądze takze jak ktoś nie ufa że rząd nie przehula pieniędzy może np co jakiś czas wypłacać i zarabiac na tym

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Obowiązuje regulamin komentarzy. Wymagane pola są oznaczone *