Czy wynajem samochodu na minuty/kilometry się opłaca? Koszty, zasady, wygoda

Sprawdzam koszty i warunki wynajmu samochodów na minuty i kilometry w Traficar, 4Mobility, Panek Car Sharing i Bolt Drive. Czy auto na kilometry lub minuty się opłaca?

Fot. C by fot. Patryk Czornij / Traficar

Słyszeliście kiedykolwiek o car-sharingu? Pewnie tak. To bardzo popularna w Europie Zachodniej forma wynajmu samochodu na minuty lub na kilometry, która od kilku lat jest też dostępna w Polsce. Z perspektywy czasu można już ocenić, czy samochody na kilometry w ogóle się opłacają. Postanowiłem to sprawdzić. Zapraszam do mojej analizy. Szczególnie, że ostatnią aktualizację tego tekstu zrobiłem w 2020 roku, a od tego czasu wiele się zmieniło.

Samochód wynajmowany na kilometry (carsharing) – o co chodzi?

Wynajem samochodu na minuty jest usługą oferowaną w dużych polskich miastach. To m.in. Warszawa, Poznań, Trójmiasto, Łódź, Wrocław, Lublin, Rzeszów, Szczecin, Katowice i Kraków. Cała idea bazuje na prostej zasadzie: operator usługi udostępnia klientom kilkaset oznakowanych samochodów zaparkowanych w tzw. bazach lub w różnych częściach miasta. 

Auto można sobie zarezerwować i odebrać w bazie lub znaleźć je zaparkowane na ulicy (w namierzeniu pojazdu pomaga aplikacja mobilna). Na rynku działa kilka firm oferujących samochody na minuty, do najbardziej znanych należy Panek Carsharing (od 29 marca 2025 usługa zawieszona), Traficar, 4mobility i Bolt.

Santander Consumer Multirent obliczył, że w 2023 roku już 22 proc. polskich kierowców korzystało z wynajmu aut z wypożyczalni i w ramach carsharing. Ta druga opcja była najbardziej popularna wśród 18-29 latków.

Taki wynajem samochodów to najwyraźniej opłacalny biznes, bo na rynku carsharing pojawiają się nowi gracze. Usługę uruchomił wiosną 2024 roku Bolt (we współpracy z Traficar). Mieszkańcy 10 miast mogą korzystać z niemal 5000 aut.

Na koszt wynajmu zawsze składają się dwa podstawowe elementy: czas korzystania z samochodu oraz przejechany dystans. Kierowca nie musi natomiast płacić z własnej kieszeni za paliwo (oraz ubezpieczenie, parkingi w strefie parkowania czy serwis). To zapewnia operator usługi. Dodatkowa opłata jest naliczana za postój – dotyczy to tylko użytkowników, którzy zaparkują samochód, aby później do niego wrócić, np. po zrobieniu zakupów.

Dla kogo wynajem samochodu na kilometry?

Z założenia usługa car-sharing została stworzona z myślą o osobach, które bardzo rzadko korzystają z samochodu, za to są stałymi klientami taksówek czy Ubera. Mieszkają w dużych miastach, nie mają własnego samochodu (bo nie opłaca im się go utrzymywać), ale od czasu do czasu potrzebują wygodnego środka transportu, by np. dojechać na spotkanie, zrobić zakupy czy zabrać znajomych na imprezę.

W ramach carsharing dostępny jest szeroki wybór pojazdów. To m.in. klasyczne auta spalinowe, samochody elektryczne, samochody wyposażone w automatyczną skrzynię biegów, a nawet luksusowe limuzyny. W ofercie znajdziemy również furgonetki przydatne np. do przewozu mebli podczas przeprowadzki. Wszystkie dostępne całą dobę.

Ranking najlepszych: Kwiecień 2025

Najlepsze lokaty, konta i oferty - kwiecień 2025

Operatorzy usługi podkreślają, że wynajem samochodu na minuty jest bardzo opłacalny w sytuacji, gdy alternatywą jest posiadanie własnego auta i pokonywanie nim krótkich dystansów.

Według wyliczeń operatorów, próg opłacalności wynosi 8 tysięcy kilometrów rocznie dla samochodu miejskiego i nawet 15 tysięcy kilometrów rocznie dla auta klasy średniej.

Czy wynajem samochodów na kilometry to dobra alternatywa dla posiadania samochodu? Spójrz na warunki oferowane przez czterech największych operatorów działających w Polsce.

Traficar – koszty i warunki

Traficar to potentat na polskim rynku samochodów na kilometry. Może się pochwalić flotą 4000 pojazdów, które przemierzają ulice 28 miast. Operator podkreśla, że w 2023 roku o 98% wzrosła liczba osób korzystających z jego usługi. Ponieważ przybywa klientów, Traficar kupuje i udostępnia nowe auta, w tym samochody elektryczne.

Dostępne modele to Renault Clio, Dacia Sandero, Renault Arkana, Renault Zoe lub inne większe samochody dostawcze, ale dziś skupimy się na osobówkach. Usługa działa w tzw. modelu free-floating. Oznacza to, że pojazdy można odbierać w całym mieście i zostawiać je w dowolnym miejscu. Jest to zatem bardzo wygodne.

Potrzebujesz samochodu? Aby zacząć korzystać z car-sharingu należy pobrać aplikację mobilną i założyć konto w Traficar. Na mapie znajdziesz wszystkie samochody dostępne w mieście. Następnie wystarczy wyszukać samochodów zaparkowany najbliżej miejsca, w którym się znajdujemy. Aplikacja wyznacza najkrótszą trasę dojścia do auta.

Po wybraniu pojazdu, kliknięciu „Rezerwuj”/”Rezerwuj na 24h” i odnalezieniu samochodu (mamy na to 15 minut) trzeba sprawdzić jego numer boczny oraz zeskanować kod QR umieszczony na szybie auta. Wówczas drzwi zostaną otwarte. Przed zajęciem miejsca za kierownicą należy jeszcze sprawdzić stan pojazdu i zweryfikować czystość wnętrza (co potwierdza się wypełnieniem krótkiej ankiety). Pierwsze 5 minut jest darmowych – w tym czasie kierowca może spokojnie przygotować się do jazdy. Wszystko w porządku? W takim razie wystarczy wyjąć kluczyki ze schowka i można ruszać.  Po przejeździe należy kliknąć w aplikacji „Zakończ wynajem” i schować kartę/kluczyk do schowka.

Znajdź najlepsze oprocentowanie:


Ile kosztuje Traficar?

  • 4,99 zł opłaty na start
  • 69 zł/dobę przy wynajmie na 24h lub dłużej (99 zł za duży samochód miejski)
  • 1 minuta jazdy to koszt 50 groszy, aktualnie Traficar nie pobiera już opłat za czas – a tylko za start i przejechane kilometry
  • Za każdy przejechany kilometr naliczana jest opłata w wysokości 2,09 zł (2,39 zł w przypadku dużych samochodów) lub 1,19 zł przy wynajmie na 24h lub dłużej
  • Jeśli zdecydujemy się na postój, to każda minuta będzie kosztować 1 lub 30 groszy. W godzinach 7:00 – 23:00 obowiązuje ta wyższa opłata. Za postój nie zapłacimy wybierając ofertę Na 24h lub dłużej

Jeśli więc zdecydujemy się na przejechanie 15 kilometrów Traficarem, powinno to kosztować 36,34 zł (4,99 zł na start + 31,35 zł za kilometry jeżeli wybierzemy mały samochód miejski, np. Renault Clio). Mało czy dużo? Wszystko zależy, do czego chcemy to porównać.

Skupmy się na taksówce, a konkretnie Uberze. Załóżmy, że chcemy skorzystać z oferty Traficar w Poznaniu. Przejazd Uberem będzie kosztował ok. 52 zł. Wybierając Traficar, oszczędzamy więc ok. 16 zł, czyli całkiem sporo. To może być więcej jeżeli mamy w Uberze zniżkę lub mniej jeżeli zdecydujemy się na dłuższy postój.

Trzeba pamiętać, że Traficar proponuje też pakiety dla osób, które potrzebują auta na dłuższe trasy:

  • 50 kilometrów + 5 gratis – 104,50 zł (1,90 zł za km)
  • 100 kilometrów + 10 gratis – 209 zł (1,90 zł za km)
  • 200 kilometrów + 20 gratis – 418 zł (1,90 zł za km).

4Mobility – koszty i warunki

Ta wypożyczalnia aut działa aktualnie na terenie 7 miast – Warszawy, Poznania, Wrocławia, Krakowa, Gdańska, Sopotu i Gdyni.

Oferuje kierowcom różne typy pojazdów, jednak w większości dostępne są na dłuższy wynajem. Według cennika na minuty dostaniemy Audi A3 Sportback i Audi Q2. Dostępność konkretnego modelu zależy od miasta. Co ciekawe, pojazdy nie mają oklejenia reklamowego i dzięki temu nie widać, że jedziemy wynajętym autem.

4Mobility jest jedyną firmą car-sharingową, która oferuje usługę station-based. Polega ona na tym, że auto można wypożyczyć w jednej z kilkudziesięciu baz i oddać w innej. Działa to podobnie do systemu roweru miejskiego. Jest również opcja znalezienia samochodu gdzieś na terenie Warszawy i zostawienia w dowolnym miejscu – dotyczy ona jednak wyłącznie pojazdu klasy C Standard w wariancie Open. Aktualnie firma, tak jak pozostałe oferuje opcje znalezienia samochodu „na mieście”, jak i odstawienie go w dowolne miejsce.
Wypożyczenie samochodu działa na identycznej zasadzie jak w przypadku Traficar. Wystarczy smartfon z aplikacją usługi.

Ile kosztuje 4Mobility?

Za skorzystanie z Audi A3 Sportback lub Audi Q2:

  • Opłata startowa to 0 zł,
  • Opłata za czas jazdy – 1,10 zł za 1 minutę, nie więcej niż 259 zł za 24h,
  • Każdy kilometr to dodatkowe 1,05 zł,
  • Minuta postoju kosztuje 20 groszy,
  • W najdroższym wariancie (Audi Q3) minuta kosztuje 75 groszy, a każdy kilometr to 90 groszy,
  • koszty parkowania w strefach płatnego parkowania są w cenie (koszty paliwa są w cenie),
  • we wrześniu 2024 roku po pobraniu aplikacji pierwsze 20 km było darmowe.

Skorzystajmy z najtańszej dostępnej opcji. Przejechanie 15 kilometrów będzie kosztować 15,75 zł. Do tego trzeba jednak dodać opłatę za czas. Na mojej trasie w Warszawie podróż zajmie 41 minut, co daje 45,1 zł. W sumie przejazd 4Mobility kosztuje 60,85 zł. Oczywiście jeżeli nie wpadniemy w korki, co w stolicy jest łatwe…

Jak wypada porównanie z Uberem? Koszt przejazdu taksówką o tej samej porze sięgnie 39,67 zł. Różnica wynosi więc około 21 zł na korzyść Ubera. Jeżeli skorzystasz pierwszy raz z 4Mobility (promocyjne 20 km za 0 zł), to carsharing będzie droższy o ok. 5 zł.

4Mobility proponuje też pakiety na godziny, dni i tygodnie, z opłaconym paliwem i parkowaniem lub bez tych kosztów.

Panek Car Sharing – koszty i warunki

Trzecia firma oferowała jeszcze niedawno jazdę samochodem w 20 miastach w całej Polsce, do dyspozycji mieliśmy 2 tys. pojazdów. To się jednak zmieniło w 2024 roku. Znana w całym kraju wypożyczalnia samochodów musiała ciąć koszty i ograniczyła wynajem samochodów do Warszawy, Krakowa, Łodzi, Poznania, Wrocławia i Trójmiasta. Dziennikarze donoszą, że Panek planuje wycofać się tylko do stolicy. UPDATE: od 29 marca 2025 usługa została całkowicie wyłączona.

Samochody wypożycza się i zostawia w strefach działania firmy – w stolicy obejmują one całe centrum i śródmieście, a także lotniska Okęcie i Modlin oraz okolice głównych szlaków komunikacyjnych. Aby móc zacząć korzystać z usługi, trzeba się najpierw zarejestrować: można to online lub w punktach Panek (np. na lotniskach). Następnie wystarczy pobrać aplikację – reszta wygląda tak samo, jak w Traficar i 4Mobility.

Nowością jest natomiast wprowadzenie depozytu w wysokości 500 zł, którą zapłacą nowi użytkownicy w wieku 18-21 lat. Powód? Bezpieczeństwo – młodzi kierowcy mają więcej wypadków i kolizji.

Ile kosztuje Panek Car Sharing (samochodu osobowego)?

  • Opłata startowa – 5,99 zł
  • Czas jazdy – 0 zł,
  • Każdy rozpoczęty kilometr to koszt 2,99 zł (do 100 km, od 101 km trzeba zapłacić 1,79 zł),
  • Minuta postoju/rezerwacji kosztuje 39 groszy,
  • Dostępny jest też pakiet dobowy za 99 zł (kilometr w pakiecie kosztuje 1,49 zł).

I znów sięgamy do naszego przykładu z przejechaniem 15-kilometrowej trasy. W przypadku firmy Panek koszt wyniesie 44,85 zł (ew. plus 5,99 zł jeżeli musisz zapłacić opłatę startową). To nieco ponad 5 zł drożej niż przejazd tą samą trasą Uberem (kosztował 39,67 zł).

Niższe ceny za auta na minuty dostępne w są po np. wykupieniu tygodniowego abonamentu. Za pojazd Panka zapłacisz tylko 10 zł, bez opłat startowych.

Warto dodać, że Panek oferują bonusy klientom, którzy np. zatankują auto (15 zł) lub je umyją i posprzątają (60 zł).

Do 2021 roku działała w Polsce carsharingowa firma InnogyGO! jednak elektryczne auta na minuty zniknęły z ulic Warszawy. Nowym graczem jest natomiast Bolt – spójrzmy na jego ofertę.

Bolt Drive

W ofercie Bolt Drive znajdziesz auta codzienne (Renault Clio, Renault Arkana i Dacia Sandero) oraz cargo. Lista dostępnych modeli może różnić się w zależności od miasta. Pojazdy są własnością Traficar i to z tą firmą zawieramy umowę wynajmu.

Obsługa odbywa się przy pomocy aplikacji i nie odbiega od zasad obowiązujących u innych operatorów. Przed wynajmem wybranego samochodu musisz zweryfikować prawo jazdy (trzeba zrobić zdjęcie w aplikacji).

Jeżeli jeździłeś taksówkami Bolt to nie musisz instalować nowej apki – przycisk Bolt Drive znajdziesz na stronie głównej.

W przypadku korzystania z Bolt Drive zapłacimy (za osobówkę):

  • 4,99 zł za start,
  • 2,09 zł za kilometr (Clio, Sandero) lub 2,39 zł (Arkana),
  • auto można wynająć na dobę – 69 zł plus 1,19 zł za kilometr,
  • rezerwacja na 15 minut jest bezpłatna, a potem każda kolejna minuta kosztuje 30 groszy.

Czy to atrakcyjne ceny? Za przejazd 15 km w Clio zapłacimy 31,35 zł + opłata startowa 4,99 zł. To daje 36,44 zł. Przejazd taksówką Bolta na tej samej trasie to wydatek 42,53 zł. Wynajem jest zatem o ok. 6 zł tańszy.

Czy samochód na kilometry to przyszłość? Kiedy się opłaca?

Idea car-sharingu mi się podoba. Sam wielokrotnie zastanawiałem się, czy nie zrezygnować z posiadania własnego samochodu i nie przesiąść się do komunikacji miejskiej, a okazjonalnie do taksówek. Z pewnością sporo bym na tym zaoszczędził, jednak biorę również pod uwagę własną wygodę i powtarzające się sytuacje, w których własny samochód jest mi po prostu niezbędny.

W moim mieście nie ma usługi car-sharingu, więc nie mogę jej przetestować. Na papierze wszystko wygląda jednak świetnie. Potrafię sobie wyobrazić np. mieszkańca Warszawy, który ma 5 kilometrów do pracy, korzysta głównie z metra, ale raz w tygodniu chce pojechać na duże zakupy do hipermarketu na obrzeżach stolicy. W jego przypadku wynajem auta na krótki okres może mieć sens (pod pewnymi warunkami, o których niżej).

Jeśli jednak ktoś mieszka pod miastem lub w znacznej odległości od swojego miejsca pracy, na co dzień pokonuje duże dystanse, odwozi dzieci do szkoły i przedszkola, regularnie robi weekendowe wypady – własny samochód będzie jednak niezastąpiony.

Nie zapominajmy też o bardzo ważnej kwestii. Wyliczenie opłacalności korzystania z car-sharingu jest wyłącznie teoretyczne. Jeżeli masz zniżkę na Ubera lub Bolta, to przejazd może wyjść taniej. W dodatku nie musisz iść do wolnego pojazdu, a potem nim kierować i szukać dogodnego miejsca do parkowania (np. nie każdy operator pozwala zostawiać auto w podziemnych parkingach). Nie zostaniesz też obciążony opłatą np. za zabrudzone wnętrze.

To nie wszystko. Samochód na kilometry ma sens jeżeli płacić tylko kilometry. Użytkownie auta z dodatkową opłatą za minuty może nie mieć ekonomicznego uzasadnienia. Przede wszystkim w najbardziej zakorkowanych miastach.

Nikt nie gwarantuje, że uda się pokonać konkretny dystans w założonym czasie. Przed świętami utknąłem w tak gigantycznym korku, że przejechanie 7 kilometrów zajęło mi ponad godzinę. Gdybym siedział wtedy w aucie na minuty, zapłaciłbym jak za zboże.

Poza tym car-sharing nie jest do końca alternatywą dla taksówek. W końcu kierowca musi być trzeźwy, a więc powrót z imprezy odpada. Nie wszyscy chcą też tracić nerwy na stanie w miejskich korkach czy szukanie miejsca parkingowego.

W dodatku przyszłość branży carsharing jest niejasna. Teraz przeżywa problemy – na rynku ostały się tylko największe firmy, które ograniczają działalność. Tak robi np. Panek. Z drugiej strony w biznes wszedł Bolt. Potrzeba czasu, żeby przekonać się, czy samochody na kilometry będą trwałą alternatywą.

Korzystaliście kiedyś z car-sharingu? Co sądzicie o idei wynajmowania samochodu na minuty? Pora zabrać się za komentowanie!

23 komentarzy

  1. Zaintrygowałeś mnie tym Traficar’em bo sam mieszkam w Poznaniu. Może to być alternatywa dla taksówki ale pytanie czy da się znaleźć samochód w nocy w miejscu gdzie się przebywa. Spojrzałem na ich mapę dostępnych aut i jestem pod wrażeniem ilości i rozmieszczenia. Nawet koło mnie (na przedmieściach) widzę 2 samochody niedaleko. Tylko czemu są to same Renault Clio? Z dużą rodziną nie poszalejesz.

    Na razie nie jest to konkurencja dla posiadania samochodu. Jeśli oczywiście używa się go często np dojazdy do pracy. Moje auto pali gdzieś 8l/100km co daje mi ok 36 groszy za kilometr. Dużo taniej niż samochód na minuty. No i przy porannych korkach płacenie za czas to spory koszt.

    Ale jeśli ktoś używa sporadycznie np raz w tygodniu po zakupy to pewnie alternatywa warta rozważenia.

    • Tomasz

      36 gr/km to tylko i wyłącznie cena paliwa! A gdzie olej, obowiązkowy przegląd, obowiązkowe OC, bieżąca obsługa (klocki hamulcowe, filtry itp.)? A jeszcze może się zdażyć nieprzewidziana awaria. No i gdzie amortyzacja auta. Przecież jak kupisz używane dajmy na to za 30 tys. to po iluś tam latach za 30 tys nie sprzedaż. Przy wynajmie na minuty czy zamówieniu taksówki te koszty są w cenie usługi za którą płacisz.

  2. Na papierze wiele rzeczy wygląda inaczej. Miałem okazję przetestować Panka. Jak startowali, dali mi jako blogerowi 50 zł do wykorzystania.

    Pierwsza sprawa – znaleźć samochód. To w zasadzie nie było trudne. Był 900 metrów ode mnie. Ale w praktyce 900 m. to 10 minut. Jak zamawiam taksówkę, to zanim wyjdę z domu, kierowca już jest. To pierwsza uwaga, jak się komuś gdzieś spieszy i myśli, że car sharing rozwiąże problem.

    Druga sprawa – uruchomienie samochodu. Panek ma Toyoty Yarisy hybrydowe z automatyczną skrzynią biegów. Prowadzę samochody ponad 20 lat, ale z automatem nie miałem do czynienia. Musiałem sięgnąć po instrukcję. Instrukcja w schowku do czegoś się przykleiła. Nie chciałem rozerwać, spróbowałem bez instrukcji. Przejechałem kawałek i po łącznie 15 minutach od wejścia do samochodu byłem mokry ze strachu – nie zdecydowałbym się włączyć do normalnego ruchu ulicznego. Za drugim razem było już lepiej, instrukcja była dostępna, ale zawsze to jednak inny samochód niż swój i trzeba się przyzwyczaić.

    Trzecia sprawa – parkowanie. Dla mnie motywem, żeby nie jechać do centrum Warszawy swoim samochodem jest problem z parkowaniem. Co z tego, że Panek czy inna firma płaci za strefę płatnego parkowania, skoro i tak nie ma gdzie zaparkować? Pozostaje inny środek transportu.

    I jeszcze uwaga co do cen taksówek w Warszawie. Jest Bayer po 1,5 zł/km i Eko 1,6 zł/km. Wiele osób z nich korzysta.

    To pisałem ja, taksówkarz z Warszawy:)

    • Miałem dokładnie takie samo doświadczenie. Też się spociłem podczas jazdy tą automatyczną skrzynią biegów. Za dojazd z Ikei na Targówku na Bielany w ostatni weekend zapłaciłem prawie 50 zł – wina korka przy wyjeździe, ale też nieco testowałem tego Yarisa na parkingu, żeby w miarę płynnie jechać – zaskoczył mnie bardzo czuły hamulec, także na początku nie obyło się bez szarpnięć. Bagażnik może niezbyt pojemny, ale jednak trochę rzeczy udało mi się do niego upchnąć, a szafka 125 cm zmieściła się na styk na tylnym siedzeniu. Jak ktoś nie ma własnego auta (a ja właśnie dwa miesiące temu się swojego pozbyłem), to dobre rozwiązanie na większe zakupy.

      PS Piszę z przyszłości :) Teraz jeszcze na rynku pojawiły się elektryczne bmw od Innogy, są najdroższe na rynku – może jeszcze coś o nich dopisać? Pozdrawiam

  3. jan

    Sz. Gospodarz apomniał dodać, że w przypadku Traficara nie musimy przejmować się opłatami za parkomat. Dla rozważających różnicę z samochodem prywatnym trzeba mieć na uwadze, że car-shharing wyzwala od opłacania ubezpieczeń, przeglądów, serwisu. Natomist dodatkową przewagą ekonomiczną nad taksówkami jest jedna taryfa za całą dobę, dlatego przejazdy w nocy i w dni świąteczne są jeszcze bardziej opłacalne.

  4. Ciekawy artykuł. Wiedziałem o istnieniu takiego sposobu komunikacji, ale nie wiedziałem, że jest to w Polsce. Sposób ten z chęcią wypróbuje. Uważam, że ma to najlepsze zastosowanie jeśli chodzi o sprawy biznesowe. Chcąc jechać w dane miejsce wybrałbym jednak komunikację miejską lub Ubera. Fakt jeśli ktoś lubi jeździć samemu, to idealne rozwiązanie i nie takie drogie.

  5. Jak dobrze, że sam nie muszę korzystać z takich usług :) Ale z tego co wiem, wiele osób z chęcią by coś takiego wykorzystało. Zwłaszcza, gdy przyjeżdżają do obcego miasta inną formą transportu, ale po samym mieście z powodzeniem chcieliby poruszać się autem.

  6. Moim zdaniem to przyszłość. Latem korzystam nocą z roweru miejskiego i nie mam problemu z brakiem autobusu. Zimą taksówka za 15 zł 4 – 8 razy w tygodniu i samochodu nie potrzebuję

  7. Tomasz

    Wszystko fajnie wyliczone. Z pewnością (na papierze) wychodzi taniej niż taksówka. Zwłaszcza w nocy i dni wolne od pracy. I to nie podlega dyskusji. Jest tylko jedno, a w zasadzie dwa ale…
    1/ Po auto trzeba się udać czasem nawet kilkaset metrów lub 3-4 przystanki komunikacją miejską (dodatkowy koszt). Nie zawsze bowiem stoi przecznicę obok. Zamówiona taksówka czy Uber podjedzie dokladnie w zamówione miejsce o określonym czasie.
    2/ Auto trzeba gdzieś odstawić. I to w wyznaczonej przez operatora strefie. Nie da się zostawić go np. na każdym parkingu galerii handlowej, czy poza obsługiwanym obszarem. Zaparkowanie w centrum miasta może graniczyć z cudem. Doświadczyłem tego na wlasnej skórze, kiedy niemal przez 10 minut (dodatkowy, nieuwzględniony koszt) szukałem takiego miejsca w Poznaniu. Wniosek: usługa przydatna raczej do jazdy na obrzeża miasta niż do centrum. A taksówka podwiezie nas dokladnie do celu i więcej nas już nie interesuje.

    • Sam coraz częściej korzystam z car-sharingu pomimo posiadania własnego auta. Jest to wygodne jeśli gdzieś w jedną stronę musimy się dostać samochodem (lub wrócić). Z powodzeniem zastępuje taksówkę w drodze na imprezę, do pracy czy do lekarza. Innogy ma też zaletę że może śmigać po buspasie!

      Ale… Czasami auta są zaparkowane kawałek od nas (nad rozwiązaniem tego problemu pracuje Triggo). Druga rzecz: opcja dla osób które umieją jeździć. Jeśli ktoś często ma problem z płynnym ruchem w swoim aucie nie powinien korzystać z obcych aut bo rośnie niestety stres. Warto też znać okolicę po której jeździmy – by korków unikać. Auto na minuty w obcym mieście może być zdecydowanie za drogą opcją…
      Kwestia automatycznej skrzyni biegów to kwestia przyzwyczajenia.

      PS. Jest jeszcze Citybee z autami dostawczymi: bardzo fajna opcja jak np sami się przeprowadzamy, z czego odebranie i zostawienie auta jest ograniczone do konkretnych stref w Warszawie.

  8. Twojadrogasukcesu

    Dobre zestawienie. Jak dla mnie to super sprawa w większych miastach. W Tokio na przykład jest to bardzo popularne rozwiązanie. Pozdrawiam :)

  9. kierowca zwykły

    Korzystałem z innej sieci wyporzyczania aut na min. Wszystko fajnie, pięknie ale….
    Miałem na koncie jeszcze 17 zł (ok. 17 min. jazdy), miałem przejechać 4 km, wsiiadłem, pojechałem 2km i utknąłem na światłach i stałem 3 cykle po 1 min = 3min, dalej znów światła 1,5 min. i okazało się że te 17 zł nie starczyło na tak krótką podróż. Więc nie jest to takie fajne jak pokazują.

  10. Ja ostatnio zarejestrowałem się w Panku, zrobiłem pierwszy test – przejechane nie całe 3 km w jakieś 8 minut. Wyszło ponad 6 zł za taką przyjemność…. pytanie czy to tanio, czy drogo? Veturillo rowerem na pewno było by taniej (jeśli nie za darmo), więc gdy mamy ładną pogodę i warunki lepiej chyba wybrać rower. W razie brzydkiej pogody czy zimy – wiadomo, można podjechać, ale tylko krótki odcinek, bo gdy wybierzemy dalszą odległość + korki, to raczej taksówka wyjdzie podobnie (mowa oczywiście o Uberze lub Taxify).

    P.S.
    Szkoda, że nie dają żadnych bonusów na Start….po rejestracji nie dostałem nawet kilku zł na test, od razu pełna płatność.

  11. Sabina

    Bardzo ciekawy artykuł. Ciekawi mnie jeszcze jedna kwestia co w przypadku uszkodzenia samochodu? Z winy użytkownika, kolizja wypadek czy np. szkoda parkingowa itp. Jak jest to sprawdzane i rozliczane?

  12. bezsamochodu

    Nie mam swojego samochodu, gdyż mi się nie opłaca. Przeważnie jeżdżę rowerem/komunikacją czasami uber/mytaxi. Po Trójmieście. Natomiast wieczorami jak mam czas jeżdżę traficarem, żeby nie zapomnieć jak się jeździ.

  13. Kamil

    Jak dla mnie niestety nie jest to kompletne rozwiązanie alternatywne dla własnego samochodu.
    Z dwóch powodów:
    1) Parkowanie w centrum Krakowa (lepiej wziąć taxi, wysiada się i nic nas nie interesuje)
    2) Co jakiś czas potrzebuję jechać poza miasto, do rodziny, w góry.

    Natomiast po samym mieście lepiej poruszać się pieszo, rowerem lub komunikacją miejską.

    • Hubert

      Przecież auto można wynająć na dobę albo kilka i pojechać w góry :). Dam korzystałem z Traficar na takie wypady. Można je też zostawić na miejscu (w innym mieście) i spowrotem wrócić np. pociągiem jeśli lepiej komuś pasuje (ja tak miałem, chciałem poczytać po drodze i zaoszczędzić $$$). Pełna elastyczność.

  14. turbo-charger

    Ja powiem tak, ja z tego korzystam tylko i wyłącznie w weekendy na dojazdy do rodziny, na uczelnie oraz gdzieś podjechać wieczorem, jak dla mnie super sprawa, przez sobotę czy niedzielę jest mały ruch na drodze i dzięki temu szybko mogę przemieszczać się przez miasto.

  15. BlaBla KAR

    Będzie do samo co z marketami. Jak wchodziły na rynek jedzenie było ok tanie itp.
    Jak zniszczyli drobnych przedsiębiorców jedzenie jest juz nie ok i drogie.
    To samo będzie z carsheringiem – teraz tanio, żeby zniszczyć „własny samochód” i jak już osiągną cel to za kilometr będzie 2zł – dziękuję dobranoc

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Obowiązuje regulamin komentarzy. Wymagane pola są oznaczone *