Co wpisać w tytule przelewu? Bezpiecznie (i niebezpieczne) tytuły

Co wpisać w tytule przelewu? Lista bezpiecznych, podejrzanych i ryzykownych tytułów przelewu.

Tytuł przelewu
Fot. C by ZF

„Wpłata własna”, „Przelew wynagrodzenia”, „Płatność za fakturę VAT nr 1234” – to typowe tytuły przelewów międzybankowych. Nie brakuje jednak osób wykazujących się znacznie większą inwencją, która akurat w tym przypadku nie jest wskazana. Nadmiernie kreatywne, zabawne czy dwuznaczne tytuły przelewów mogą nawet narazić nas na zablokowanie płatności oraz wzbudzić zainteresowanie nie tylko samego banku, ale też organów skarbowych czy ścigania. Co zatem wpisać w tytule przelewu, a czego się wystrzegać? Zapraszam po garść praktycznych wskazówek. 

Czemu właściwie służą tytuły przelewów?

Tytuł przelewu to pole, w którym nadawca (osoba zlecająca płatność) powinien określić cel lub charakter przekazywanych środków. Banki dają nam tutaj wolną rękę, co nie oznacza, że tego nie kontrolują. W dobie zaawansowanych narzędzi informatycznych bank może natychmiast odnotować złamanie wewnętrznego regulaminu, co wywoła alert bezpieczeństwa i ręczną weryfikację przelewu przez pracownika. 

Podstawową funkcją tytułu przelewu jest jego precyzyjne przypisanie do konkretnego rozliczenia. Pracodawcy w tytule informują, za jaki okres wypłacane jest wynagrodzenie. W transakcjach między firmami kluczowe jest to, aby podać numer faktury, której dotyczy płatność, co pozwala uniknąć ewentualnych nieporozumień w rozliczeniach (wiele firm korzysta również z systemów CRM, które automatycznie księgują płatność właśnie po numerze faktury wpisanym w tytule otrzymanego przelewu). 

Podstawowa zasada? Ma być nudno!

Nie chcąc narazić się na potencjalne, ale jak najbardziej realne problemy ze strony banku, przy tworzeniu tytułów przelewów warto stosować się do prostej zasady: to ma być oschły, nudny, formalny i jednoznaczny komunikat. Nie robimy sobie żartów, nie używamy szyfru, nie dajemy pretekstu, aby tytuł wzbudził czyjekolwiek zainteresowanie. 

Jednocześnie warto dbać o precyzję, co jest szczególnie ważne w przypadku rozliczeń między osobami prywatnymi, które przecież nie wystawiają sobie dokumentów sprzedaży. Tytuł jednoznacznie wskazujący na przedmiot transakcji może być też bardzo przydatny w sytuacji, gdy np. zechcemy się z niej wycofać. 

Prosty przykład: kupiliśmy coś na OLX. Po obejrzeniu przedmiotu na miejscu zlecamy przelew BLIK na telefon sprzedawcy (to obecnie standardowa praktyka). W tytule należy wpisać, czego dotyczy ten przelew – np. „Płatność za multicooker Redmond” czy „Płatność za rower Romet 20 cali”. Gdyby okazało się, że sprzedający wprowadził nas w błąd, to zyskamy konkretny dowód na to, że do takiej transakcji rzeczywiście doszło, co otwiera drogę do ewentualnego dochodzenia swoich praw. 

Bezpieczne tytuły przelewów – te nie narobią Ci problemów 

Tytuły przelewów, które nie powinny wzbudzić niezdrowego zainteresowania banku, to albo te jednoznacznie wskazujące na przedmiot transakcji/cel przelewu, albo mocno ogólnikowe. Oto kilka przykładów:

  1. Wpłata własna – taki tytuł można zastosować w przypadku przelewania środków między własnymi kontami czy na konto małżonka. 
  2. Płatność za fakturę – standardowy tytuł stosowany do przelewów w transakcjach handlowych. 
  3. Wynagrodzenie za okres – tytuł przelewu od pracodawcy. 
  4. Rata nr – tak tytułujemy przelewy do banku (nie ma potrzeby podawania całego numeru umowy). 
  5. Płatność za – i tutaj podajemy konkretny przedmiot czy usługę. 
  6. Czynsz za okres – tytuł przelewu od najemcy. 
  7. Opłata za żłobek/przedszkole – standardowy tytuł przelewu od rodzica opłacającego pobyt dziecka. 
  8. Na oszczędności – tytuł, który śmiało można zastosować przelewając pieniądze np. na konto małżonka, który odpowiada za odkładanie pieniędzy z domowego budżetu na poduszkę finansową

Takie tytuły są powszechne i mieszczą się w bankowych ramach, nie budząc żadnych wątpliwości co do celu zlecania przelewu. 

Ranking najlepszych: Kwiecień 2025

Najlepsze lokaty, konta i oferty - kwiecień 2025

Tytuły przelewów, z których można się tłumaczyć 

Są też takie tytuły, które wcale nie sugerują np. popełnienia przestępstwa i nie powinny wzbudzić zainteresowania banku, natomiast mogą wymagać wyjaśnienia np. w razie kontroli skarbowej. Najczęściej dotyczy to przelewów na duże kwoty, czyli powyżej równowartości 15 000 euro (są obowiązkowo kontrolowane przez banki, a w uzasadnionych przypadkach także przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz przez skarbówkę).

Za potencjalnie kłopotliwe tytuły przelewów można więc uznać np.:

  1. Darowizna od rodziców – przypominam, że darowizny w najbliższej rodzinie są zwolnione z podatku, ale tylko pod warunkiem ich zgłoszenia w ciągu 6 miesięcy od otrzymania środków. 
  2. Zyski z krypto – ten tytuł sugeruje, że właściciel rachunku przelewa sobie (lub komuś innemu) środki zarobione z tytułu sprzedaży kryptowalut, które podlegają opodatkowaniu. W razie kontroli przelewu organ skarbowy może domagać się przedstawienia dowodu odprowadzenia należnego podatku od zysków kapitałowych. 
  3. Prezent ślubny – niby niewinny tytuł, ale jeśli kwota przelana na konto adresata jest bardzo wysoka, to może się okazać, że zostanie potraktowana jako darowizna, która poza tzw. zerową grupą podatkową i po przekroczeniu określonej kwoty podlega opodatkowaniu. 

Ryzykowne tytuły przelewów – tych lepiej unikać 

To jasne, że nikt, kto świadomie popełnia jakieś przestępstwo, nie „wystawi się” organom ścigania w tak głupi sposób, jak informowanie o tym w tytule przelewu. Jednak nawet robienie sobie żartów czy zbyt luźne podejście do tytułowania płatności może skutkować naprawdę poważnymi konsekwencjami. 

Przy tworzeniu tytułów przelewów radzę zachować maksymalną powagę i nie pozwalać sobie na żadne dwuznaczności. Przykładowe tytuły, które na pewno wzbudzą zainteresowanie banku, to:

  1. Za koks – system informatyczny banku niekoniecznie domyśli się, że może tutaj chodzić o węgiel. 
  2. Na łapówkę – taki tytuł dla żartu może wpisać osoba, która np. przelewa środki koledze z roku na zakup kwiatów dla egzaminatora. 
  3. Za giwery/broń – może tutaj chodzić o rozliczenie się ze znajomym, który pożyczył pieniądze na zakup ulepszeń w grze komputerowej, ale dla systemu bankowego będzie to pretekst do uruchomienia alarmu. 
  4. Za bombowy wieczór – naprawdę lepiej nie używać słowa „bomba” w jakiejkolwiek odmianie, ponieważ jest ono na liście słów kluczowych, które uruchamiają bankowe procedury bezpieczeństwa. 
  5. Za złodziejstwo – osoby zirytowane wysokimi kosztami życia mogą wpaść na pomysł takiego zatytułowania przelewu za fakturę za prąd, gaz czy np. ratę kredytu. 

Oczywiście niedopuszczalne jest używanie w tytułach słów niecenzuralnych, obrażanie czy sugerowanie jakichkolwiek nielegalnych działań. 

Tytuł przelewu nie spodobał się bankowi: co teraz? 

Paleta konsekwencji, jakie grożą za robienie sobie żartów w tytułach przelewów jest bardzo szeroka. Najłagodniejszą „karą” będzie wstrzymanie lub opóźnienie realizacji przelewu – bank po prostu zablokuje transakcję do momentu wyjaśnienia z klientem, czego właściwie dotyczy przelew i skąd tak nietypowy tytuł. W skrajnym przypadku może to zająć wiele dni i spowodować, że np. powstanie zadłużenie u dostawcy mediów, co grozi naliczeniem odsetek za zwłokę

Uciążliwe może być też samo spowiadanie się przed bankiem, „co autor miał na myśli”. Wiąże się to z długą rozmową telefoniczną z pracownikiem banku, potwierdzaniem swojej tożsamości, a nierzadko także z wizytą w oddziale banku. Szkoda na to czasu. 

Znajdź najlepsze oprocentowanie:


W skrajnym przypadku natomiast bank może zgłosić podejrzany przelew czy to organom skarbowym (kontrola i wysokie ryzyko, że „coś wyjdzie”), czy nawet organom ścigania (wizyta policji, wezwanie na posterunek etc.). W dobie tak powszechnych przestępstw cybernetycznych i finansowych, a także wysokiego zagrożenia terrorystycznego, niewinny, głupi żart może zostać potraktowany bardzo poważnie i narobić niezłego zamieszania. 

Teoretycznie bank może również wypowiedzieć klientowi umowę o prowadzenie rachunku, jeśli ten rażąco naruszył procedury bezpieczeństwa, a przy tym niespecjalnie chce wytłumaczyć się z użycia podejrzanego tytułu przelewu. Mało tego: robienie sobie żartów w tytułach zleceń czy samo otrzymywanie dziwnie tytułowanych przelewów, może utrudnić staranie się o kredyt – bank prześledzi ruchy na rachunku klienta na etapie analizy zdolności i może uznać, że są one na tyle podejrzane, że uniemożliwiają współpracę z takim klientem. 

Zdarza się Wam stosować „kreatywne” tytuły przelewów? A może sami dostaliście kiedyś przelew, którego tytuł był daleki od bankowych konwenansów? Mieliście do czynienia z przypadkiem zablokowania przelewu przez bank właśnie z tego powodu? Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzu! 

5 komentarzy

  1. Taki jeden

    Kiedyś na studiach jak w kilku chłopaków wynajmowaliśmy mieszkanie, płaciliśmy właścicielce co miesiąc gotówką. Raz zdarzyło się że mnie nie było na miejscu i jeden kolega wyłożył za mnie kasę, więc umówiliśmy się że zwrócę mu na konto. W tytule wpisałem właśnie coś głupiego w stylu „Za wspólną noc” czy jakoś tak. Bank w tym konkretnym przypadku akurat nie interweniował, przelew dotarł normalnie. Ale parę miesięcy później, jak dowiedziałem się że kolega jest odmiennej orientacji, i przypomniałem sobie o tym jednym przelewie, poczułem się dziwnie…

    • Kiedyś krążyła taka miejska legenda, ze skoro nierząd jest nieopodatkowany (nie podlega pod PIT), to przelewając dowolne kwoty tytułem takich usług (i odpowiednio tytułując przelew) można uniknąć podatków :)

  2. aleaiactaest

    żartobliwie testowalem kilkanascie razy „za koks”, „za dziw*i”, „za jaranie” nigdy nie bylo problemu (przynajmniej do tej pory)

  3. gościu

    Ja słyszałem o blokadzie konta za przelew o tytule „Za firanki”.

    Okazało się, że automat wyłapał frazę „Iran” i od razu poszedł ban :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Obowiązuje regulamin komentarzy. Wymagane pola są oznaczone *