Jak oszczędzać pieniądze jeżdżąc samochodem?

Fot. CC by epSos .de / Flickr.com

Witaj! Wśród największych wydatków, jakie musi ponosić domowy budżet statystycznego Polaka, czołową pozycję zajmuje paliwo. Jeździmy dużo, a za tę przyjemność płacimy, jak za zboże. Oczywiście, winien jest rząd, prezydent i szejkowie, bo ceny paliw na naszych stacjach nijak mają się do realnej wartości benzyny czy oleju napędowego. W każdym razie, gdzieś tych oszczędności trzeba szukać.

Dziś podpowiem Ci, co zrobić, aby Twój samochód palił mniej i jak to się przełoży na Twoje domowe oszczędności.

Auto za dużo pali? To prawdopodobnie Twoja wina!

Ekonomiczny styl jazdy pozwala zaoszczędzić paliwo. O tym wiemy wszyscy, ale niestety – często się do tego nie stosujemy. Z różnych przyczyn – a to lenistwo, a to zapominalstwo. Z reguły winę zwalamy na trudne warunki drogowe i korki. Zgadzam się, nie jest łatwo oszczędzać paliwo żyjąc i jeżdżąc po miejskiej dżungli. Dlatego zachęcam, abyś zaczął od najprostszych spraw.

Po pierwsze – pozbądź się tego, co jest Ci niepotrzebne. Sam widzę samochody, które mają na dachu boksy lub bagażniki rowerowe. Czy rzeczywiście korzystasz z nich na co dzień? Może warto poświęcić kilka minut i zdemontować to, co znacząco podwyższa opór powietrza? Masz wątpliwości? To zrozum, że np. bagażnik dachowy w jeździe poza miastem może podnieść spalanie Twojego samochodu nawet o 15 procent! W praktyce oznacza to, że przez własne lenistwo wylewasz z baku około litr paliwa na sto kilometrów. Tracisz ponad 5 złotych. Jeśli w miesiącu pokonujesz w ten sposób 1000 kilometrów, dodatkowy wydatek jest bardzo odczuwalny.

Drugim ważnym zadaniem, jakie na Ciebie czeka, jest wyrzucenie z bagażnika wszystkiego, co na co dzień się po prostu nie przydaje. Po co Ci cały kosz, w którym trzymasz koce, klucze, butelki z wodą i zapasowe płyny spryskiwaczy? Przecież na każdym kroku jest stacja benzynowa – wszystko kupisz tam bez problemu. A dodatkowych 20 kilogramów może podnieść spalanie nawet o 0,2 litra na sto kilometrów. Niby niewiele, ale ziarnko do ziarnka…

Zdecydowanie pomyśl też o zmianie nawyków. Zakładam, że nie masz już 18 lat i nie musisz imponować dziewczynie szybkimi sprintami spod świateł. Dużo lepszym pomysłem jest płynne ruszanie i możliwie szybka zmiana biegu na wyższy. Dynamiczna jazda (ale zgodna z przepisami) jest podstawą. Nie ścigaj się, nie redukuj nagle biegu, nie hamuj gwałtownie – oszczędzisz paliwo, a dodatkowo wydłużysz pracę elementów przeniesienia napędu.

Bardzo złym nawykiem polskich kierowców jest tzw. jazda na luzie. Owszem kiedyś, w czasach dużych Fiatów, miało to sens. Dziś jeździmy autami z wielopunktowym wtryskiem i dużo bardziej opłaca się hamować silnikiem. Dojeżdżając do świateł zredukuj bieg i pozwól autu dotoczyć się do sygnalizatora. Wtedy silnik Twojego samochodu nie pobiera paliwa. Wykorzystuj prawa fizyki!

Kolejna rzecz – opony. Nagminnie obserwuję kierowców, którzy nie zwracają uwagi na ciśnienie w ogumieniu. A zbyt mała ilość powietrza nie tylko naraża Cię na uszkodzenie felgi, ale także może podnieść zużycie paliwa o 20 procent! To nawet 2 litry benzyny\oleju napędowego na 100 kilometrów.

Ranking najlepszych: Marzec 2024

Najlepsze lokaty, konta i oferty - marzec 2024

Warto również nauczyć się, że stojący samochód z pracującym silnikiem, zużywa niepotrzebnie dużo paliwa. Szacunkowo nawet blisko litr na godzinę. Dlatego jeśli spodziewasz się dłuższego postoju, wyłącz silnik. Przepisy mówią wprost, że długi postój odpalonego samochodu jest niedozwolony. Dotyczy to szczególnie sytuacji zimowych. Często najpierw odpalamy auto, a później zaczynamy skrobać szyby. To bez sensu – zmarnujesz sporo paliwa, a auto i tak nie rozgrzeje się, jeśli nie będzie w ruchu.

Ile można zaoszczędzić na ekonomicznej jeździe samochodem?
Łatwo to policzyć. Posłuży nam do tego tabelka:

Zbędne obciążenie samochodu0,2 litra
Boks dachowy1 litr
Zbyt niskie ciśnienie w oponach1,7 litra
Jazda na luzie \ zbędny postój0,5 litra
Agresywna jazda1 litr

Podsumowanie jest jasne – jeśli trzymasz się złych nawyków, być może wylewasz do przydrożnego rowu nawet 4,4 litra paliwa na 100 kilometrów! To oczywiście wartość maksymalna i graniczna, ale powinna dać Ci do myślenia. Przy obecnych cenach paliw, możesz tracić nawet 25 złotych na każde 100 kilometrów! Czy stać Cię na takie marnotrawstwo?

Sposób na tanie podróżowanie samochodem

Na szczęście polscy kierowcy są coraz bardziej świadomi i szukają oszczędności również na stacjach benzynowych. Świetnym pomysłem wydaje się być idea podwożenie się do pracy. Sprawdź, czy wśród Twoich współpracowników nie byłoby chętnych do wspólnego dojeżdżania? Koszty paliwa dzielą się wtedy nie na jedną, ale np. na cztery osoby. Zysk jest ogromny – możesz w ten sposób zaoszczędzić nawet 200 złotych miesięcznie (zakładam, że jeżdżąc do pracy pokonujesz do 1000 kilometrów w miesiącu).

Wielu kierowców bierze również wciąż pod uwagę montaż w swoim aucie instalacji gazowej. Czy to się jeszcze opłaca? Obszerną analizę przygotuję i na pewno przeczytacie o tym na ZaradnyFinansowo.pl.

A Ty, ile wydajesz na paliwo do swojego samochodu? Jakie są Twoje sposoby na oszczędną jazdę? Podziel się tym z nami w komentarzach.

Znajdź najlepsze oprocentowanie:


13 komentarzy

  1. Ja wydaję miesięcznie średnio 400 zł na benzynę. I niestety popełniam błąd w postaci jeżdżenia z pełnym bagażnikiem (na pewno mam tam 2 x po 5 litrów płynów do spryskiwaczy – letni + zimowy). Chyba będę musiała posprzątać.

    Ale staram się przynajmniej jeździć ekonomicznie, redukować biegi, nie podjeżdżać do świateł „na luzie”. A z tym luzem, to masz rację – do dziś niektórzy myślą, że taka jazda, to „jazda za darmo”, np. mój ojciec :)

    • test

      Jazda ” na luzie” wcale nie jest taka straszna bo :
      1) „na luzie” patrzac na obrotomierz . Przy biegu jałowym obotomierz pokazuje minimalna wartość, a na biegu pokazuje co najmniej 2,5 tysiaca obrotow – przy zmianie biegu na niższy obroty podskakuja.
      2) w zaleznosci od terenu – jesli nie potrzebujemy hamowac a mamy z górki , hamowanie silinikiem nie ma sensu… bo się hamuje.
      Zrobiłem test na przemian przez 2 miesiace jeździłem a to hamowanie silniem a to jazda na luzie. przy kazdym miesiacu resetowalem licznik I wyszlo na korzyść jazdy na luzie 0,6 litra

      • Mateusz

        OMG!
        Hamując biegiem nawet (a zwłaszcza!) z 5000 rpm silnik nie dostaje paliwa wcale (może poza bardzo starymi gaźnikowymi jednostkami). Komputer sterujący odcina dopływ paliwa aż do momentu wciśnięcia sprzęgła lub do momentu osiągnięcia na tyle niskich obrotów, że istnieje ryzyko zgaszenia silnika.
        Hamowanie silnikiem to podstawa oszczędnej jazdy. Ale… po to zamontowałem podtlenek LPG, żeby jeździć z buciorem w podłodze :)

      • 1. Jeżeli hamujesz silnikiem, to na obrotomierzu możesz mieć i 5 tys. obr/min, ale to nie ma większego znaczenia ponieważ i tak dopływ paliwa do silnika jest odcięty. Tak działają prawa fizyki rozpędzony wał korbowy utrzymuje silnik w ruchu, choć przez wewnętrzny opór elementów silnika ruch ten stale spowalnia.
        2. Hamowanie silnikiem wzięło swoją nazwę z tego, że jest to… hamowanie. Nazwa dosłownie opisuje to co się wtedy dzieje. W górach jeżeli nie posiada się hamulca elektrycznego jest to jedyny sposób hamowania, który nie wykańcza w tempie ekspresowym klocków i tarcz, a jednocześnie na szczęście nic nie kosztuje. Próba jazdy na luzie kończy się starciem klocków w ciągu kwartału, a czasem nawet w ciągu tygodnia (jeżeli ktoś nie umie jeździć, to zetrze i na jeden raz). Żeby nie hamować gwałtownie – co też zużywa silnik – należy wrzucać odpowiednio wysoki bieg i po zmniejszeniu prędkości redukować go na coraz niższe. Byle obroty nie spadły poniżej 1000 obr./min.

        W górach przy zjeździe należy utrzymywać bieg stosunkowo niski, ale byle nie przekroczyć 3-4 tys. obr. i silnik dał radę skutecznie hamować. Dopiero jeżeli to nie pomaga (z bardzo wysokich spadków) i samochód mimo biegu przyspiesza, a obrotomierz rośnie (mimo braku spalania) dodatkowo użyć hamulca i wtedy znowu zredukować bieg. Z jednej strony silnik nie powinien jeszcze wyć, a z drugiej samochód nie powinien już przyspieszać.

  2. Hmm, Magda nie tylko twój tata tak myślał ;) od dzisiaj będę miał to n uwadze. Do reszty propozycji się w mairę stosuję, więc najgorzej nie jest. A na paliwo, w czasie gdy muszę jeździć to 250 zł

  3. Quentin

    A czemu nie wspomina się o dodatkowym paliwie jakie trzeba zużyć na napędzanie alternatora zasilającego instalację elektryczną saochodu z włączonymi w dzień światłami, które pobierają około 130 watów mocy? To jest również dodatkowy litr paliwa na 100 km.

    • BJK

      dodatkowe paliwo na w postaci litra/100km na zasilanie żaróweczek z przodu?! Po pierwsze, nowsze auta już mają LED-y bądź zapalają się im tylko światła z przodu. Po drugie, obciążenie alternatora nie rośnie i nie powoduje litrowego przyrostu. W zależności od auta i sprawności jego instalacji, wartości zużywanego paliwa na elektrykę „standardową” (czyli jak nie dokładasz dodatkowych setek głośników etc) wahają się zakresie 0,05-0,15 litra na sto + około 0,2 litra na 100km za klimatyzację.
      A teraz kwestia najważniejsza: jazda na światłach jest OBOWIĄZKOWA i narzucona przez PRAWO. Prawo nakazuje też m.in. zapinanie pasów (napinacze się zużywają!), posiadać w aucie gaśnicę (około 1,5kg „zbędnego” ciężaru) czy przewozić dziecko w foteliku (który też waży) etc. Nie można nawet sugerować łamania prawa by oszczędzać na paliwie. Prawo obowiązuje i masz się zastosować. A jak wychodzi Ci litr na 100km na światła to załóż LEDy. Homologowany zestaw Ci się zwróci w mniej niż 2 lata.

    • Andrzej Jaworski

      Stwierdzić jednak bezspornie należy, że obowiązek jazdy w dzień ,,na światłach” poprawia bezpieczeństwo i zmniejsza ilość wypadków. Tym bardziej, że w przeszłości promowane były przez ubezpieczycieli auta osobowe o dobrze widocznych na tle szosy kolorach. Obecnie obserwuję modę(?) na ciemne nawet czarne kolory aut.

  4. bambo75

    Dobry artykuł! -chociaż ja to „znam” i stosuję się do wszystkich tych „wskazówek”. Faktycznie: jest w tym bardzo dużo prawdy! Od siebie dodam jeszcze kilka porad: pamiętajcie o dbanie o filtry (powietrza i paliwa) -zanieczyszczone też zwiększają zużycie paliwa, bo auto się jakby „dusi” i „wyciągnie” Wam więcej paliwa… Warto też nie tankować do pełna „po sam korek” -bo paliwo w baku też „coś waży”. Chociaż ja akurat lubię „do pełna”, by mieć spokój na wiele kilometrów z następnym tankowaniem :-) Zauważyłem też jeszcze, że solidne ręczne nawoskowanie karoserii auta (zwłaszcza przodu) zmniejsza zużycie paliwa (!) -powietrze łatwiej „ślizga się” po śliskiej karoserii i auto ma mniejszy opór przy „przecinaniu” powietrza w czasie szybszej jazdy. Chyba ta ostatnia porada naprawdę Was zadziwi -ale wierzcie mi: to naprawdę działa !

  5. Wojtek

    Warto także zorientować się, która ze stacji w naszej okolicy ma najniższe ceny paliwa. Może bowiem okazać się, że tylko zmieniając trasę przejazdu autem do pracy i tankowanie w innym miejscu da nam kilka złotych oszczędności miesięcznie.
    Warto również zastanowić się, czy na pewno musimy jechać autem. Może lepiej będzie się po prostu przejść. Aby przejść 500-metrowy odcinek w mieście potrzebujemy około 6 minut. Samochodem trudno uzyskać taki wynik no i zaoszczedzamy w ten sposób paliwo i pieniądze na parkowanie :)

  6. Jacek

    „Dojeżdżając do świateł zredukuj bieg i pozwól autu dotoczyć się do sygnalizatora. Wtedy silnik Twojego samochodu nie pobiera paliwa. Wykorzystuj prawa fizyki!”
    Jakiej fizyki i jakie prawa ? Przepraszam za cierpką uwagę.

  7. xam

    z autopsji:
    1.carpooling: fajno do momentu kiedy bedzie dzwon (znajoma z goscike, ktory wizol ja autem sluzbowym, uderzyla przy 120km/h na TIRa stojacego na poboczu a1 chyba we mgle) – czy mam pisac dalej co to znacza dla gostka, kotry ja wzial?
    2.podwozki do pracy, tak samo j/w tylko bylo z miasta do miasta a szosy mamy jakie mamy, raz sie skonczylo na dachowniu tez.. roszczenia + odszkodowania potem i inne cuda wianki;/ przeciez nikt z nich nie spisywal jakis umow
    3.wylaczac silnik przed przejazdem, jak nie widac/ slychac jeszcze pocigu
    4.dokladnie odgruzowywanie auta przy wlaczonym silniku to nonsens – i jak smierdzi nierozgrzane spaliny;(
    5.jazda za TIRem ale dla tych co maja nerwy.. w tunelu powietrznym; ja cenie sobie czas
    6.opony srednia+ polka, to Twoje kilka cm2 kontaktu nawierzchnia i nie wiecej!!
    7.tankuj przy marketach tak ale tylko tam gdzie jest ruch w interesie, paliwno nie moze zalego 100lat bo woczs tarci wlasnosci lub jest letnie a nie zimowe – unikac stacji 'krzakow’ aka Januszow
    8.j tam o… innych i jak widze czerowne to batdzo powoli jade by nie zatrzymac sie, nie wiem CZEMU inni kierowcy, chyba troche mniej rozgarnieci siedza mi wiczas na zderzaku?! ci ludzie nie myslac? po co rabac tarcze, klocki i przyspieszanie kosztuje najwiecje
    8.1.ostra jazda SUVem AWD, nawet bezposredni wtryks benzny + turbo, to moze byc -nomen omen- 20+l/100km, niestety;(
    9.za duzo KM? podlozyc gabke pod pedla gazu
    10.nowe automaty na przykład 7AT potrafia plaic mniej niz manual, sa coraz inteligentniesze

    szerokosci Sejvingerzy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Obowiązuje regulamin komentarzy. Wymagane pola są oznaczone *