Piramida finansowa: co to jest schemat Ponziego? Jak rozpoznać piramidę i nie dać się naciąć?

Piramida finansowa, schemat Ponziego: co to jest? Jak działa? Czy jest legalne? Zobacz najgłośniejsze piramidy finansowe w historii i poznaj 6 sygnałów, które pomogą Ci je rozpoznać.

Piramida finansowa
Fot. C by ZF

Realnie ujemne stopy procentowe, jakie funduje nam Rada Polityki Pieniężnej, siłą rzeczy musiały spowodować wzrost zainteresowania różnego rodzaju instrumentami finansowymi pozwalającymi chronić oszczędności przed inflacją. Coraz więcej osób zadaje sobie pytanie, jak bezpiecznie ulokować pieniądze w czasach niskich stóp procentowych. Jest na to kilka sposobów, natomiast powiedzmy sobie szczerze: żeby móc liczyć na jakikolwiek zysk z inwestycji finansowej, trzeba do swojego portfela dorzucić trochę ryzyka. Musi być ono jednak rozsądnie skalkulowane, a każda inwestycja dokładnie przemyślana i – co najważniejsze – zrozumiała dla „dawcy kapitału”. 

Jak świat światem, ludzie zawsze byli łasi na szybki zarobek. Tę słabość od wielu lat bezwzględnie wykorzystują twórcy tzw. piramid finansowych. Każdy z Was o tym słyszał, ale czy kiedykolwiek zgłębialiście ten temat? Jeśli nie, to świetnie się składa, bo mam dla Was kompleksowy poradnik. Wyjaśniam w nim, jak działa piramida finansowa i czym jest schemat Ponziego – to kluczowe zagadnienie. Podpowiem również, jak rozpoznać piramidę finansową, aby dzięki temu nie wpakować się w poważne kłopoty. 

Co to jest piramida finansowa?

Piramida finansowa swoją nazwę zawdzięcza temu, że konstrukcja tej struktury rzeczywiście przypomina piramidę – ma fundamenty oraz szczyt, na którym znajdują się osoby czerpiące ze schematu największe zyski. Ale po kolei. 

W piramidzie finansowej chodzi o to, aby uzależnić zarobki członków tej struktury od wpłat kolejnych uczestników. Czyli: jeśli dopływ gotówki jest stały, to wszyscy na tym zarabiają, jednak charakterystyczne jest to, że pieniądze „idą” z góry do dołu. De facto więc ci, którzy tworzą podstawę piramidy (dołączają do niej na późniejszym etapie) finansują jej działalność i napychają portfele tym, którzy znajdują się na samym szczycie – czyli twórcom struktury. 

Ciekawostka: Z technicznego punktu widzenia legalną piramidą finansową jest… Zakład Ubezpieczeń Społecznych. 

Czym jest schemat Ponziego? 

Schemat Ponziego to termin funkcjonujący w ekonomii, który określa właśnie sposób budowania piramidy finansowej. Za jej twórcę uznaje się Charlesa Ponziego, który w latach 20. XX wieku wpadł na bardzo ciekawy pomysł. Kupił Międzynarodowy Kupon na Odpowiedź, czyli IRC (był to kupon umożliwiający sprzedaż wysyłkową), a następnie wymienił go w Stanach Zjednoczonych na znaczek pocztowy – z zyskiem. 

Ponzi zakłada firmę, która zajmuje się skupowaniem europejskich kuponów, a następnie sprzedaje je w Stanach, zyskując na każdej operacji około 40%. To działa na wyobraźnię kolejnych inwestorów, w tym indywidualnych, którzy lokują swój kapitał w przedsiębiorstwie Ponziego. Każdy z nich otrzymuje prowizję finansowaną przez kolejne osoby dołączające do piramidy. Po kilku miesiącach coraz gorzej prosperujący interes (okazało się, że nielegalny) zostaje wykryty i rozwiązany, a nieuważni pechowcy tracą zainwestowane pieniądze. 

Ciekawostka: Szacuje się, że w szczycie popularności piramidy, schemat Ponziego przynosił jego twórcy około 250 tysięcy dolarów zysku dziennie. 

Ranking najlepszych: Luty 2025

Najlepsze lokaty, konta i oferty - luty 2025

Jak działa piramida finansowa / schemat Ponziego? 

Schemat Ponziego jest – trzeba to uczciwie przyznać – genialny w swojej prostocie. System jest samofinansujący się, co oznacza, że będzie działać tak długo, aż suma wpłat od kolejnych członków będzie przekraczać sumę wypłat realizowanych przez osoby, które chcą wyjść z inwestycji. 

Piramida zawsze zaczyna się od jej twórcy lub twórców, którzy wciągają do systemu kolejne osoby – dokonane przez nich wpłaty pracują na zysk twórców. Ci członkowie, którzy dołączają do piramidy na kolejnym etapie, osiągną zysk dopiero wtedy, gdy wprowadzą do struktury następnych inwestorów. 

Prosty przykład: twórca piramidy namówił do zainwestowania w nią 3 osoby. Każda z nich wprowadza kolejne 3, a więc łącznie 9. Już na tym etapie na zysk twórcy pracuje kapitał wpłacony przez 12 osób. 

Poniżej macie graficzne przedstawienie struktury nazywanej piramidą finansową:

Schemat przykładowej piramidy finansowej, w której każdy werbuje sześciu nowych członków
Schemat przykładowej piramidy finansowej, w której każdy werbuje sześciu nowych członków

Osoby będące na wysokich poziomach piramidy zarabiają tym lepiej, im większa jest podstawa konstrukcji – czyli im więcej członków daje się namówić na inwestycję. I tutaj pojawia się najsłabszy punkt tej koncepcji: ograniczoność. Piramidy finansowej nie da się budować w nieskończoność, bo przecież nie przyłączy się do niej cała populacja naszej planety. 

W pewnym momencie nastąpi więc przegrzanie, czyli coraz więcej członków będzie chciało zacząć realizować zyski. Źródło przychodów wyschnie i piramida runie – pamiętajmy, że nie ma ona oparcia w żadnym trwałym aktywie, bo pieniądze wpłacane przez członków nie są inwestowane, a jedynie przejadane. 

Piramidy finansowe są nielegalne 

Wynika to wprost z obowiązującego w Polsce prawa, a konkretnie z Ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. W artykule 7 ust. 14 czytamy, że nielegalne jest:

Znajdź najlepsze oprocentowanie:


„Tworzenie, realizowanie lub reklamowanie systemów promocyjnych, typu piramida, które przewidują wręczenie korzyści materialnych konsumentowi w zamian za wprowadzanie do nich innych klientów, a nie sprzedaż albo konsumpcję produktów, stanowi nieetyczną praktykę rynkową.”

Problem stanowi natomiast to, że wykrycie piramidy finansowej na wczesnym etapie jej budowania jest obecnie bardzo trudne. Przestępcy obmyślają coraz bardziej zaawansowane systemy, inwestują potężne środki w marketing, czym mogą łatwo uśpić czujność nawet osób całkiem nieźle zorientowanych na rynku inwestycyjnym. 

Najgłośniejsze piramidy finansowe w historii 

Zacznijmy może od krajowego podwórka i cofnijmy się do przełomu lat 80. i 90. XX wieku. W Polsce następowały wtedy ogromne zmiany polityczno-społeczne, a tym samym także finansowe. Na fali powszechnego entuzjazmu Lech Grobelny zakłada w 1989 roku Bezpieczną Kasę Oszczędności (BKO). Pomysł na biznes był bardzo prosty: twórca piramidy zaciągał pożyczki od prywatnych inwestorów, obiecując ich zwrot po roku wraz z odsetkami – miały one wynieść od 180 do nawet 250%. Dziś może się nam wydawać co najmniej dziwne, że ktokolwiek dał się na to nabrać, ale pamiętajmy, że ówczesne polskie społeczeństwo było bardzo słabo wyedukowane ekonomicznie i mało kto miał jakiekolwiek pojęcie o inwestowaniu pieniędzy. 

Grobelny oczywiście nie oddał żadnych pieniędzy i po niespełna roku funkcjonowania BKO zniknął. Szacuje się, że przywłaszczył sobie około 26 miliardów ówczesnych złotych, czyli mniej więcej 3 milionów „nowych” złotych. Łącznie oszukał co najmniej 10 tysięcy osób. Bezpieczną Kasę Oszczędności uważa się za pierwszą w naszym kraju piramidę finansową. 

Czas na najgłośniejszy i kojarzony przez każdego z Was przykład piramidy finansowej. Chodzi oczywiście o niesławną spółkę Amber Gold, w której oszczędności swojego życia „utopiło” około 19 tysięcy Polaków, oszukanych na łączną kwotę ponad 850 milionów złotych. 

Schemat działania Amber Gold był bardzo sprytny i osobiście nie dziwię się, że tak dużo osób dało się nabrać. Spółka obiecywała bardzo wysokie, ale nadal nie absurdalne zyski z inwestycji w metale szlachetne, przede wszystkim złoto. Miała to być atrakcyjna alternatywa dla słabo wówczas oprocentowanych lokat bankowych. Schemat budził zaufanie, bo przecież złoto jest kojarzone z bezpieczną przystanią (idea safe haven) i teoretycznie nie można na nim stracić. Inwestorzy indywidualni byli więc kuszeni zyskami na poziomie około 10-15% rocznie. 

Problem polegał na tym, że szefowie Amber Gold tylko niewielką część kapitału inwestowali w metale szlachetne. W rzeczywistości była to wydmuszka stanowiąca wielką pralnię pieniędzy – podobnie, jak powiązana z Amber Gold spółka OLT Express, oferująca tanie przewozy lotnicze. Ostatecznie w 2012 roku Amber Gold ogłasza upadłość, wszystkie oddziały zostają zamknięte, a oszukani inwestorzy do dziś walczą o odzyskanie choćby części pieniędzy. 

Jeśli chodzi o międzynarodowe piramidy finansowe, to śmiało za „współczesnego Ponziego” możemy uznać Bernarda Madoffa. Ta historia jest o tyle ciekawa, że ofiarami piramidy zbudowanej przez tego finansistę byli głównie celebryci, sportowcy oraz inni majętni ludzie, którzy teoretycznie powinni mieć sztab doradców umiejących rozpoznać podobny przekręt na kilometr. Czemu się jednak dziwić, skoro Madoff oszukał nawet niektóre banki. 

Piramida finansowa Bernarda Madoffa bez wątpienia była fenomenem, bo funkcjonowała przez dobrych kilkadziesiąt lat. Aby do niej dołączyć, trzeba było otrzymać rekomendację od innego członka oraz wpłacić wpisowe wynoszące 10 milionów dolarów. Piramida działała na tyle dobrze, że przez lata przynosiła krociowe zyski. 

Szydło wyszło z worka w 2008 roku. Gdy wybuchł globalny kryzys finansowy, wielu członków postanowiło szybko wypłacić swoje pieniądze, a ponieważ zabrakło dopływu świeżej gotówki i w dodatku przez ostanie lata piramida przejadała pieniądze, cała konstrukcja runęła niczym domek z kart. Łączne straty oszacowano na około 35 miliardów dolarów. Sam Madoff został postawiony przed sądem i skazany na 150 lat więzienia. O przekręcie powstał nawet film fabularny, o wdzięcznej nazwie: Arcyoszust.

https://www.youtube.com/watch?v=cGclRn9F84U

Jak rozpoznać piramidę finansową? 6 wyraźnych sygnałów 

Obecnie funkcjonujemy w zupełnie innych realiach. Jesteśmy dużo bardziej wyczuleni na punkcie potencjalnych oszustw finansowych. Głośna afera Amber Gold przyniosła jedną dobrą rzecz: przestępcom trudniej jest zbudować nową, równie zaawansowaną piramidę, która oszukałaby tak wiele osób. 

Mimo to nadal trzeba mieć się na baczności – szczególnie teraz, kiedy trzymanie pieniędzy w banku wydaje się nam mało rozsądne z uwagi na wysoką inflację i praktycznie zerowe oprocentowanie depozytów. Przestępcy wyraźnie zaczęli się uaktywniać. Jak zatem rozpoznać, że możemy mieć do czynienia z piramidą finansową? Oto 6 niezawodnych sygnałów, które o tym świadczą:

  1. Rewelacyjne zyski – co to oznacza w praktyce? Osobiście kieruję się tutaj prostą zasadą: jeśli ktokolwiek GWARANTUJE zysk z inwestycji, to z automatu traktuję taką propozycję, jako potencjalną piramidę. W inwestycjach finansowych nie ma żadnych gwarancji – poza depozytami bankowymi, który bezpieczeństwo jest gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Z kolei jeśli chodzi o oprocentowanie, to podejrzenia powinno wzbudzić każde, które jest kilkunastokrotnie wyższe od oprocentowania depozytów bankowych. 
  2. Robienie tajemnicy z celu inwestycyjnego – inwestując pieniądze w cokolwiek musimy wiedzieć, co właściwie kupujemy: jednostki uczestnictwa, udziały w jakiejś spółce, a może metale szlachetne? Jeśli nie wynika to wprost z oferty czy tym bardziej umowy, to ja bym się w taki układ nie pchał. Sygnalizuje to piramidę finansową. 
  3. Uzależnianie zysku od tego, czy pozyska się kolejnych inwestorów – tutaj sprawa jest prosta. Jeśli oferent na każdym kroku podkreśla, że zysk będzie większy, jeśli inwestor namówi do zainwestowania także swoich znajomych czy rodzinę, to mamy do czynienia z klasyczną piramidą. 
  4. Niejasna struktura właścicielska – nie wyobrażam sobie, aby powierzyć jakiekolwiek pieniądze komuś, o kim nic nie wiem. Sprawdzając, z kim właściwie mamy do czynienia, należy zwrócić szczególną uwagę na to, czy dana firma/fundusz etc. działa legalnie, czyli czy jest zarejestrowanym podmiotem działalności gospodarczej. Dodatkowo warto sprawdzić miejsce rejestracji – najlepiej, aby była to Polska. 
  5. Brak nadzoru ze strony KNF – jeśli dana firma/spółka nie działa pod pieczą Komisji Nadzoru Finansowego, to inwestowanie w nią jest z zasady potencjalnie bardzo niebezpieczne. 
  6. Brak możliwości monitorowania swojej inwestycji – jeśli ktokolwiek proponuje inwestycję na zasadzie: pan mi wpłaci 10 tysięcy złotych, a za rok oddam 15 tysięcy, nie umożliwiając bieżącego kontrolowania stopy zwrotu czy choćby analizowania wskaźników, to absolutnie nie należy się wikłać w taki biznes. 

Pamiętajcie również, aby przed zainwestowaniem jakichkolwiek pieniędzy w instrumenty finansowe, zwłaszcza podejrzanie atrakcyjne, zawsze zajrzeć na listę ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego. Są na niej wymienione podmioty objęte postępowaniem KNF. 

Są wśród nas osoby, które miały pecha i zainwestowały w piramidę finansową? Zdarzyło się Wam kiedykolwiek trafić na taką propozycję? W inwestowaniu preferujecie bezpieczeństwo czy może pozwalacie sobie na odrobinę ryzyka? Zapraszam do komentowania. 

8 komentarzy

  1. Dariusz

    Kilka lat temu na studiach mój współlokator przyszedł z rewelacyjną informacją, że jakiś znajomy z grupy zaproponował mu udział w „biznesie” (chyba koło roku 2015, parę lat po Amber Gold). Polegało to na tym, ze wpłaca 150zł i w ramach tego ma szkolenia z handlu i coachingu (spokojnie można to określić z perspektywy czasu kursem wciskania ciemnoty). Dodatkowo można było więcej zyskać handlując perfumami :D oraz dostając prowizję od pozyskania innych osób do spółki, same prowizje były stopniowane i dostawać się miało jakieś grosze jeśli znajomy znajomego znajomego znajomego dołączał ale sprytnie robiło się więcej bo ilość „udziałowców” miała rosnąć wykładniczo. Oczywiście przy okazji podawało się wszystkie dane osobowe włącznie ze skanowaniem dokumentu tożsamości :D

    Pamiętam jak dziś, jak wywaliłem oczy na wierzch i pytam czy współlokator rozumu nie stracił. On na to że nie, bo to jego bardzo dobry kolega z grupy, nigdy by go nie oszukał i nawet już rozmawiał ze swoją dziewczyną i też jest chętna wejść. Do tego kolega jeden z lepszych studentów na roku (wydział informatyczny topowej uczelni technicznej w Polsce) więc taki mózg nie pchałby się w jakieś tam piramidy :D Zdecydowanie odradziłem współlokatorowi udział, kazałem doczytać o piramidach finansowych, ten wzruszył ramionami i zajął się przygotowywaniem obiadu.

    Miesiąc później przy piwie mówi mi, że chyba mu życie uratowałem. W parę dni po naszej rozmowie zrezygnował w ostatniej chwili, kolega z grupy tkwiący w tym dłużej zaczął grać mu na emocjach i namawiać do pozostania (efekt „szkoleń coachingowych”). Po jakimś czasie okazało się że ten biznes nie jest taki kolorowy, bo ciężko sprzedać perfumy, studentów jednak ciężko namówić, a szkolenia oraz poszukiwania nowych „wspólników” kosztują kupę czasu. Kolega ze studiów współlokatora nawet chciał się wykręcić i miał z tym spore problemy bo rzekomo musiał zwrócić pieniądze za szkolenia na których był :D Ostatecznie wyszedł z tego i teraz dwa razy się zastanawia, zanim ktoś coś mu zaproponuje :)

    • Odpowiem cytatem z Wikipedii:
      „Marketing wielopoziomowy nie jest piramidą finansową. Jednakże niektóre mogą się pozorować na legalny marketing sieciowy. Różnica polega na tym, że w marketingu wielopoziomowym zyski uczestników nie biorą się z wpłat od nowych uczestników, lecz ze sprzedaży własnej oraz prowizji od sprzedaży zrekrutowanych przez nich uczestników. Z tego powodu firmy MLM, w przeciwieństwie do piramid finansowych, nie wymagają ciągłego dopływu nowych uczestników, żeby się utrzymać.

      Szacuje się, że 99% uczestników MLM nie zarabia, a traci pieniądze.”
      Link: https://pl.wikipedia.org/wiki/Marketing_wielopoziomowy#MLM_a_piramida_finansowa

  2. „jeśli ktokolwiek GWARANTUJE zysk z inwestycji, to z automatu traktuję taką propozycję, jako potencjalną piramidę.” Wytłuścić, oprawić, powiesić na ścianie! Po stokroć TO!! Gwarancja zarobku to wielka, czerwona hulająca na wietrze flaga.

  3. KarolJ

    Dosyć ciekawym przypadkiem był również Galicyjski Trust który działał w podobnych latach co piramida Grobelnego (1991-1992). Ciekawostką może być fakt że oferował lokaty z oprocentowaniem nawet 50% (!) w skali roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Obowiązuje regulamin komentarzy. Wymagane pola są oznaczone *