Maczfit przeprowadziło bardzo ciekawe badanie, z którego wynika, że co czwarty z nas wydaje na jednorazowe zakupy spożywcze między 51 a 100 zł, 24% przeznacza na to między 101 a 150 zł, a nieco ponad 17% kupujących płaci przy kasie od 151 do 200 zł. No cóż, mój tygodniowy koszyk zakupowy jest „ciut” droższy i założę się, że sami też zauważyliście w ostatnim czasie znaczny wzrost wydatków na zakupy spożywcze.
Szalejąca drożyzna, ale też zwykła potrzeba rozsądnego gospodarowania swoimi pieniędzmi skłaniają do tego, aby wreszcie zacząć oszczędzać na zakupach spożywczych – i wcale nie kosztem jakości kupowanych produktów. Usiadłem, pomyślałem, prześledziłem swoje zachowania konsumenckie i w tym artykule dzielę się z Wami aż 30 sprawdzonymi sposobami na oszczędności.
Patronem tego artykułu jest PAYBACK. Za ten artykuł otrzymuję wynagrodzenie, jednak nie ma to żadnego wpływu na zawartość merytoryczną artykułu.
1. Zlustruj lodówkę i spiżarnię przed pójściem na zakupy
Osobiście zawsze tak robię (no, prawie) i z doświadczenia wiem, że to świetny sposób na uniknięcie niepotrzebnych zakupów spożywczych. Gdy wiem, że następnego dnia muszę iść do dyskontu, to po prostu poświęcam kilka minut na sprawdzenie, czego mi brakuje, a co jeszcze mam. Dzięki temu nie muszę się domyślać, czy skończył mi się makaron, mąka, jogurty, ser etc. Robię zakupy szybciej, nie wydaję pieniędzy bez sensu, zawsze mam świeże produkty i nie wyrzucam jedzenia.
À propos wyrzucania żywności – znajdźcie czas na przeczytanie mojego artykułu, w którym wyjaśniam, co tak naprawdę oznaczają terminy „Należy spożyć do…”, „Należy spożyć przed…” itd.
A jeśli interesują cię lodówkowo-oszczednosciowe tematy, to mocno rozgryzłem ten temat w artykule o oszczędnej lodówce – od zakupu, przez ustawienie w mieszkaniu, temperaturę w środku, aż po odpowiednie ułożenie artykułów na półkach.
2. Lista, lista i jeszcze raz lista!
Lista jest świętym Graalem każdego, kto chce oszczędzać na zakupach spożywczych. Pisałem już o niej dawno w 7 sposobach na oszczędzanie na jedzeniu. Bez niej zawsze kupimy czegoś za dużo lub za mało, przez co później trzeba wrócić do sklepu i… przy okazji kupić coś, czego nie planowaliśmy.
Robienie listy warto połączyć z lustrowaniem zawartości lodówki i spiżarni. Fajnym tipem, który możecie skopiować, jest też zapisywanie sobie na bieżąco, co musimy kupić, na przykład na tablicy ścieralnej przyczepionej do lodówki.
Ranking najlepszych: Październik 2024
Najlepsze lokaty, konta i oferty - październik 2024
- Ranking lokat do 7,5%
- Ranking kont bankowych +750 zł premii
- Ranking kont oszczędnościowych do 7,1%
- Promocje bankowe z gwarantowaną premią $$$
3. Nigdy nie chodź na zakupy spożywcze na głodniaka
Pewnie słyszeliście o tym sposobie, ale warto o nim przypomnieć, ponieważ naprawdę działa. Sam łapię się czasami na tym, że gdy idę na zakupy spożywcze po całym dniu spędzonym przed komputerem, to kupuję rzeczy niepotrzebne lub w zbyt dużej ilości. Lepiej jest więc wcześniej zjeść obiad czy śniadanie, w ostateczności jakąś przekąskę, byle tylko nie odczuwać głodu.
Ten sam schemat działa w przypadku wizyty w restauracji. Idąc na obiad czy kolację z burczącym brzuchem nie możemy się oprzeć pokusie zamówienia zbyt dużej ilości jedzenia, z czego część trafia później do kosza (a trzeba za to zapłacić).
4. Planuj posiłki na co najmniej kilka dni do przodu
Robiąc listę zakupową warto od razu rozplanować sobie posiłki. Wiem, że nie zawsze jest to możliwe, zwłaszcza w przypadku nienormowanego czasu pracy, natomiast jeśli Wasz plan dnia jest raczej stały, to spokojnie jesteście w stanie ułożyć sobie jadłospis na kilka dni do przodu. Planowanie, zwłaszcza obiadów, ułatwia zrobienie listy zakupów i tym samym pozwala uniknąć niepotrzebnych zakupów.
5. Gotuj obiady, które można jeść dwa dni z rzędu
Nie ma w tym nic złego, prawda? Chyba każdy pamięta z dzieciństwa, jak mama gotowała zupę na kilka dni. Zupa to w ogóle wdzięczny temat dla oszczędzających, ponieważ często można ją ugotować z różnych resztek, jakie zostały nam po innych daniach czy też wykorzystać np. warzywa z zupy do przyrządzenia sałatki. Pisałem o tym w artykule o sposobach na niemarnowanie jedzenia.
6. Mrożenie pieczywa
Wiele osób może się na to obruszyć. Zgadzam się: nic nie zastąpi świeżych bułek prosto z piekarni. Skoro jednak mówimy o oszczędzaniu, to mrożenie pieczywa świetnie się wpisuje w ten plan. Po pierwsze: oszczędzamy czas. Po drugie: eliminujemy typowy problem, jakim jest kupowanie różnych rzeczy przy okazji codziennej wizyty w piekarni (np. kawy na wynos czy słodkich przekąsek).
7. Przygotuj niektóre produkty spożywcze we własnym zakresie
To wymaga trochę zachodu, ale na dłuższą metę może się opłacić i przy okazji odciągnąć od smartfonu. Na pewno dobrym sposobem na oszczędności jest samodzielne pieczenie ciast – łapcie fajny przepis na domowe ciasto!
8. Koszyk zamiast wózka
Tutaj działa zwykła psychologia. Mając mało miejsca do dyspozycji, dwa razy zastanowimy się przed wrzuceniem jakiegoś produktu do koszyka. Jasne, że nie ma sensu mordować się z koszykiem przy okazji dużych zakupów, ale gdy idziemy tylko po coś „na szybko”, to zawsze wybierajmy koszyk.
Znajdź najlepsze oprocentowanie:
9. Duże zakupy raz w tygodniu
Znów sposób, który idealnie sprawdza się u mnie. Robienie dużych zakupów na cały tydzień jest męczące, natomiast stanowi podstawę oszczędzania. Dlaczego? Nie dość, że nie musimy tracić czasu na zakupy kilka razy w tygodniu, to jeszcze oszczędzamy na paliwie (ten, kto jeździ do sklepu samochodem) oraz nie ulegamy pokusie spontanicznego kupowania. Nie wiem jak Wy, ale ja zauważyłem, że idąc po coś np. do Żabki, zawsze zostawiam przy kasie około 50 zł, a prawie nic nie mam w koszyku!
10. Ćwicz silną wolę – jest na to świetny sposób
Tym sposobem jest zmuszenie się do wydania na zakupy określonej kwoty. To naprawdę fajne ćwiczenie. Polega na tym, że nie zabieramy do sklepu kart płatniczych, ale odliczoną kwotę w gotówce. Wiedząc, że np. średnio wydajemy na tygodniowe zakupy 250 złotych, bierzemy ze sobą tylko np. 230 złotych i musimy się w tym zmieścić – czyli rezygnujemy z kupowania tego, co nie jest nam koniecznie potrzebne.
Więcej o podobnych sztuczkach (np. o zasadzie 3-7-14) możesz przeczytać w zestawieniu 14 niepozornych nawyków zakupowych, które mogą znacznie poprawić stan finansów.
11. Nie zaglądaj do koszy z mydłem i powidłem
Mam oczywiście na myśli te wszystkie kosze z różnymi artykułami przemysłowymi poustawiane w dyskontach. Są to najczęściej produkty wysokomarżowe, tandetnie wykonane i niewarte zawracania sobie nimi głowy – zwłaszcza, gdy nic z tego nie jest nam potrzebne.
12. Naucz się liczyć w głowie
Z tym niestety wiele osób ma kłopot (a pani w szkole mówiła, że matematyka jeszcze się w życiu przyda, prawda?). Warto zatem poćwiczyć w domu szybkie działania arytmetyczne, a przede wszystkim procenty. Dzięki temu łatwo ocenimy, czy np. rzeczywiście opłaca się kupić droższy keczup w opakowaniu 33% „gratis”, czy może jednak ten w regularnej cenie o standardowej pojemności.
13. Używaj kalkulatora
Sklepy stają na głowie, żeby tylko utrudnić nam ocenę opłacalności danego zakupu. Stąd właśnie te wszystkie dziwaczne końcówki. Sorry, ale czy naprawdę pomidory muszą kosztować 9,97 zł za kilogram? Przy takich cenach warto już sięgnąć po kalkulator w telefonie i policzyć, który zakup bardziej się opłaca.
14. Wypróbuj aplikacje do szukania produktów w najniższych cenach
Takich aplikacji jest mnóstwo. Szczególnie fajnie sprawdzają się te z gazetkami promocyjnymi (np. Blix), gdzie możemy szybko sprawdzić promocje w danym tygodniu i na tej podstawie wybrać sklep, w którym najbardziej opłaci się nam zrobić zakupy.
Pamiętajcie jednak o zdrowym rozsądku. Nie ma sensu jeździć po całym mieście za przecenionym kurczakiem, ziemniakami etc. Starajcie się zawsze robić zakupy spożywcze albo w jednym sklepie, albo w kilku, ale rozmieszczonych blisko siebie – nie korzystając z samochodu.
15. Aplikacje ułatwiające oszczędzanie na codziennych zakupach
Skoro już jesteśmy przy aplikacjach, to oszczędni obowiązkowo powinni poszukać dla siebie narzędzi, które realnie przyczyniają się do ograniczenia wydatków zakupowych. Przykładem takiej aplikacji jest Goodie, gdzie znajdziemy gazetki promocyjne, kupony rabatowe, a przede wszystkim skorzystamy z cashbacku. Niestety, aplikacje tego typu działają wyłącznie do zakupów online i często na próżno szukać w nich ofert, jeśli chodzi o zakupy spożywcze.
Więcej o Goodie i innych aplikacjach dla oszczędnych przeczytacie w osobnym artykule na moim blogu.
16. Zaokrąglaj ceny w górę
Mam takiego znajomego, który zawsze płaci za zakupy mniej niż reszta. Jak to możliwe? Znajomy ma taki dziwny nawyk, że zaokrągla wszystkie ceny w dół. Telewizor za 1999 zł kupił za „1900 zł”, pralkę za 1250 zł „za 1200 zł” itd. Ja robię dokładnie odwrotnie i nawykowo zaokrąglam ceny w górę podczas robienia zakupów spożywczych.
Nie tylko ułatwia mi to kontrolowanie tego, ile zapłacę przy kasie (i czy zmieszczę się w ustalonej ze sobą kwocie), ale też pozwala realnie oszczędzać. Gdy zbliżam się już do limitu, to po prostu rezygnuję z kupowania czegoś, na co może i mam ochotę, natomiast nie jest mi niezbędne.
17. Daj szansę produktom umieszczonym na niższej półce
Niekoniecznie są gorsze jakościowo, natomiast mogą być tańsze. Pamiętajmy, że produkty na półkach nigdy nie są układane przypadkowo. W zasięgu wzroku, czyli mniej więcej na wysokości twarzy dorosłego człowieka, umieszcza się produkty z największą marżą. Warto więc schylić się i po prostu porównać.
18. Produkty marek własnych? Czemu nie!
Takie produkty bardzo często trzymają poziom jakościowy i smakowy, natomiast dzięki efektowi skali (produkcja w ogromnych ilościach na zlecenie marketów i dyskontów) są wyraźnie tańsze od „markowych”. Warto przynajmniej spróbować, o ile odpowiada nam skład.
19. Rozważ robienie zakupów spożywczych online
To może mieć sens, ale wyłącznie pod dwoma warunkami: mamy tanią dostawę (trzeba sprawdzić swój adres na stronie dostawcy) oraz rzeczywiście kupujemy produkty w konkurencyjnej cenie w porównaniu ze sklepami stacjonarnymi.
Czy zakupy spożywcze przez Internet się opłacają? Sprawdziłem to w jednym z artykułów.
20. Sprawdzaj ceny produktów, co do których masz wątpliwości
Na pewno zdarzyło się Wam, że cena na półce nie pokrywała się z tą przy kasie. Dlatego mając wątpliwości zawsze warto skorzystać z czytnika. Dzięki temu unikamy krepującej sytuacji podczas płacenia i nie ulegamy presji kupienia czegoś, za co nie chcieliśmy tyle zapłacić.
21. Zbieraj punkty i wymieniaj je na rabaty
Taką możliwość daje nam program m.in. PAYBACK, z którego sam korzystam od 2013 roku i już kilkakrotnie udało mi się obniżyć rachunek na stacji benzynowej czy w markecie spożywczym. Zebrane podczas zakupów punkty można wymieniać na nagrody, vouchery czy właśnie na rabat przy kasie.
22. Zrezygnuj z niezdrowych produktów
Przez niezdrowe rozumiem te produkty, które wprost szkodzą organizmowi, a nie są niezbędne do życia – alkohol, oczywiście papierosy, ale też słodycze. Rezygnacja z nich to ulga dla portfela, sposób na zadbanie o siebie i zrzucenie kilku kilogramów bez wielkiego wysiłku.
23. Nie zabieraj na zakupy dziecka
Rodzice dobrze wiedzą, co mam na myśli. Dzieci potrafią wręcz zmusić do kupienia produktów, które nie były w planach. Soczek, deser – to drobiazgi, które jednak w ostatecznym rozrachunku podnoszą kwotę do zapłacenia przy kasie.
24. Naucz się planu sklepu
Robiąc zakupy zawsze w tym samym sklepie siłą rzeczy nauczymy się jego rozkładu, co warto wykorzystać w imię oszczędności. Znając rozmieszczenie poszczególnych półek i produktów można wypełnić koszyk w krótszym czasie bez snucia się po sklepie, co zawsze grozi spontanicznymi zakupami.
25. Unikaj zakupów w przypadkowych miejscach
Chodzi o to, aby nie ulegać wygodnictwu i robieniu szybkich zakupów spożywczych na przykład przy okazji wizyty w galerii handlowej. To zawsze kończy się kupieniem za dużej liczby produktów i rzeczy, których nie planowaliśmy (nie znamy rozkładu sklepu, nie mamy czasu na analizowanie cen etc.).
26. Korzystaj z programów lojalnościowych
Mam na myśli programy np. dyskontów – Lidla czy Biedronki. Uczestnicy otrzymują specjalne rabaty na określone produkty, co czasami rzeczywiście pozwala zauważalnie zaoszczędzić na zwykłych zakupach. Jeśli kupujecie spożywkę zawsze w jednym sklepie, to na pewno warto zapisać się do takiego programu lojalnościowego.
27. Analizuj swoje wydatki
Dobrym pomysłem jest wyrobienie w sobie nawyku każdorazowego sprawdzania, ile wydaliśmy na zakupy w danym tygodniu i tworzenia prostych zestawień – można do tego użyć narzędzi bankowych wbudowanych w rachunek (przypisujących zakupy do określonych grup). To fajna forma grywalizacji – możemy np. założyć sobie cel zejścia z wydatkami do np. 1000 złotych miesięcznie z obecnych 1200 złotych. Prowadzenie budżetu domowego mocno tutaj pomaga. Zobacz programy i aplikacje do budżetu domowego i spisywania wydatków.
28. Zawsze sprawdzaj paragon przy kasie
Mam taki nawyk i uwierzcie, że warto. Kilkakrotnie już zdarzyło mi się, że sklep/kasjer próbował mnie oszukać – celowo lub niechcący, nie ma to znaczenia. Sprawdzenie rachunku przy kasie daje możliwość natychmiastowego złożenia reklamacji, o co po powrocie do domu byłoby już znacznie trudniej.
29. Nie kupuj czegoś tylko dlatego, że jest w promocji
To złota zasada, której trzeba się po prostu nauczyć. Promocje mają na celu tylko wyciągnięcie od nas dodatkowych pieniędzy. Widząc jakąś fajną cenę wmawiamy sobie, że potrzebujemy tej rzeczy i podświadomie zaczynamy uzasadniać jej zakup – często sięgając po zupełnie absurdalne argumenty (np. kupujemy przeceniony ser kozi, „bo jest zdrowy”, choć nie przepadamy za kozim mlekiem).
30. Pomyśl, czy naprawdę potrzebujesz aż takiej ilości produktu
Piję tutaj do osób, które łapią się na te wszystkie promocje „kup dwa, trzeci odbierz za złotówkę” itp. Nie dość, że często taki zakup wcale nie ma uzasadnienia ekonomicznego, to jeszcze może się okazać, że przyniesienie do domu dwóch litrów majonezu czy dziesięciu paczek bułek do hot-dogów nie było najlepszym pomysłem (nie ma gdzie tego trzymać, produkt może się przeterminować etc.).
Patronem tego artykułu jest program lojalnościowy PAYBACK, który pozwala na oszczędzanie z aplikacją i specjalną kartą za pomocą rabatów, kuponów i zbieraniu punktów podczas zakupów spożywczych i nie tylko. Więcej informacji o programie znajdziecie na stronie https://www.payback.pl
Tak, wiem – sporo tego. Dlatego dajcie sobie czas na przetrawienie tych wskazówek, wybierzcie te, które możecie wykorzystać u siebie i zróbcie to już podczas najbliższych zakupów spożywczych. A może macie własne sposoby na oszczędzanie i podzielicie się nimi w komentarzach?
Pawel
punkt „Sprawdzaj ceny produktów, co do których masz wątpliwości ”
ja tam wykorzystuje na swoja korzyść robie zdjecie produktu na polce z cena i jak maja zawyzona na kasie to po zwroceniu uwagi musza ci sprzedać po cenie sklepowej.
W auchan najczesciej trzeba podejsc do punktu i sprawdzaja i oddaja roznice bo pani przy kasie samoobslugowej niewiele moze…
Mateusz
Zgadza się, dobry pomysł z tym zdjęciem Paweł! :)
JUL
Dobre przypomnienie. Niby oczywiste rzeczy a jednak nie zawsze sie o nich pamięta.
Ja dorzucił bym jeszcze coś co uczę mojego młodzieńca, Np lody 🍧 na promocji sztuki czy kartony po 8-10 szt, albo masło większe mniejsze itp. Kilka rodzaju ale jak wybrać nie tylko najlepsze ale również najkorzystniejsze ?
Najprościej jest porównać cenę jednostkową, za kg, 100g, czy 1l wtedy od razu wiadomo co jest korzystniejsze.
Lód za 2 zł np 100g w cenie 50zł za l czy lód za 3 zl przy cenie .
Dobrze tez każdy produkt sprawdzić co do daty ważności, często sa mieszane nowe ze starymi albo zajrzeeć pod spód lub do tyłu lodówki i znajdziemy to samo tylko z datą o wiele dłóższ
Mateusz
O tak, dobry sposób! :)
Klaudia
Praktycznie wszystkie porady stosuje. Z tym że dziecko zabieram i zamierzam nauczyć, że nie zawsze dostanie to, co chce :)
Małgosia
W sklepach, które oferują również sprzedaż mięsa, wędlin, serów, ryb itd. na wagę (zazwyczaj producent jest ten sam co produktów wyeksponowanych w lodówkach samoobsługowych) warto porównać cenę tego samego produktu w opcji 'na wagę’ i w opakowaniu. Cena kilograma może być niższa o 1zł/kg i więcej w zależności od produktu. Na stoisku dodatkowo można kupić tyle ile się potrzebuje, a nie odrazu całe opakowanie. Zalecam każdorazowo sprawdzać cenę na stoisku i w lodówkach. Czasami jest taniej w jednym miejscu, czasami w drugim – nie potrafię wytłumaczyć dlaczego :-) Dobrym pomysłem jest też korzystanie z opcji mielenia mięsa na miejscu. To jest za darmo.
Owoców i warzyw nie warto kupować 'na oko’, gdy jest dostępna waga przy stoisku, bo nam oczy wyjdą przy kasie, gdy zamiast ceny za 2kg, które chcieliśmy kupić, widzimy cenę za 3kg ;-) Nawet gdy waga przy stoisku nie działa, przy kasie można zapytać o wagę i część odłożyć zanim zostanie skasowane.
Niektóre sieci sklepów obniżają ceny warzyw, owoców i pieczywa w dzień (lub wieczór) poprzedzający dzień ustawowo wolny i niedziele niehandlowe.
Są aplikacje, gdzie za 1/3 ceny końcowej można kupić pieczywo, ciasta i inne produkty spożywcze, które nie sprzedały się poprzedniego dnia.
Jeśli ugotowaliśmy czegoś za dużo i nie chcemy tego jeść 3 dni, a nie nadaje się do mrożenia to można taką porcję zanieść do lodówki 'społecznej’ (o ile jest taka możliwość w naszym miejscu oczywiście) zostawić lub wymienić na coś innego. To może nie jest stricte oszczędność, ale proszę, nie marnujmy jedzenia.
Zakupy na miejskim targu dają mi więcej możliwości. Te same pomidory dobrej jakości na 10 stoiskach, ale ceny za kilogram inne – można wybierać. Często, gdy np. proszę o kilogram jakichś warzyw czy owoców, a wyjdzie ciut powyżej kilograma to sprzedający podaje mi cenę za kilogram bez tej końcówki (to jego wybór!) – kasy w sklepach są bezlitosne. Oczywiście są i tacy sprzedawcy, którzy lubią zaokrąglać cenę każdego produktu w górę – tutaj grzecznie zwracamy uwagę, że cena jest zawyżona. Skoro idziemy na targ, by zaoszczędzić to nie oddawajmy naszych pieniędzy ot tak. Mogę kupić np.2 jajka luzem a nie 10 w opakowaniu.
Ad.1 Przeczytałam artykuł o lodówce – jest mega. Jeśli pozwolisz to dodam i tam osobny komentarz ;-) Tutaj na decyzje zakupowe wpływa też ustawienie produktów – napoczęte opakowania lub o krótszym terminie spożycia warto układać z przodu półki, a nie z tyłu – może akurat ta ilość jest wystarczająca i nie trzeba kupować więcej. Niestety zazwyczaj tylko 'rzucamy okiem’ co tam w lodówce piszczy i wracamy lżejsi o kilka złotych.
Ad. pkt 2 & 10 – czasami ścisłe trzymanie się listy powodowało u mnie brak obiadu albo przekąski w pracy. Dlatego np. zamiast 'banany’ wolę wciągnąć na listę 'owoce’ za konkretną kwotę i wybieram to co mi pasuje w tej kwocie i jest akurat dostępne. Dzięki temu potrzeba została zaspokojona, a ja nie latam za tymi bananami do innych sklepów i nie wydaję jeszcze więcej (w tym swojegu czasu).
Ad.7 Oj tak – dziękuję Ci mamo, że nauczyłaś mnie robić przetwory, leczo i inne takie rzeczy. Czasochłonne, ale porcja wychodzi taniej, a jak przy tym odpoczywam! Słoikami można się wymieniać – słoiczek miodu z pasieki szwagra to mój faworyt. Warto taką wiedzę przekazywać dzieciom dalej.
Zbieranie grzybów i owoców leśnych to też oszczędność + relaks. Czasami trafię też na miętę – porywam do herbaty ;-)
Ad.23 Nawet jeśli nie zabieracie dzieci na zakupy to nie warto im obiecywać, że kupicie dla nich konkretną rzecz. Dzieci pamiętają, a może się okazać, że tego nie ma w sklepie lub myśleliśmy, że będzie tańsze i dla świętego spokoju kupujemy drożej. Jeśli obiecujemy to dotrzymujmy słowa, a rzecz niech będzie dla dziecka niespodzianką.
No i się rozpisałam, a miało być krótko ;-)