Ile zarabia bogaty Polak? Zaglądam mu do portfela!

Fot. CC by Refracted Moments / Flickr.com

Chcecie być bogaci? Może już jesteście. Przynajmniej statystycznie. Według wyliczeń specjalistów z portalu rynekpracy.pl, zamożny Polak zarabia rocznie 85 tysięcy złotych. Jest to próg, od którego zaczyna się wyższa stawka podatku dochodowego. Ale i tak warto być w tej grupie. Sprawdźmy, kto zarabia takie pieniądze i na co mu to wystarcza.

85 tysięcy rocznie – granica bogactwa

Z jednego z moich poprzednich artykułów wiecie już, ile wynosi średnia krajowa, i jak jest obliczana. Pojawiły i wciąż pojawiają się głosy, że to kwota z kosmosu. Być może. Ale akurat liczbę osób zarabiających dużo, można łatwo określić.

Według wspomnianego portalu w Polsce powyżej 85 tysięcy złotych rocznie zarabia 786 tysięcy osób. To dużo. Co więcej, ta liczba systematycznie i bardzo szybko rośnie. W stosunku do 2012 roku, w 2013 było ich o 18 tysięcy więcej. Szacuje się, że do 2016 roku magiczne 85 tysięcy będzie zarabiać już milion rodaków. I to tylko tych żyjących i pracujących w Polsce. Nieźle, prawda?

Oczywiście osoby z takimi dochodami muszą płacić nieco wyższe podatki. Ale tylko częściowo. Wszystko, co przekracza próg 85 tysięcy złotych brutto, podlega opodatkowaniu według stawki 32%. Ot, taka polityka państwa zachęcająca nas do osiągania wysokich zarobków.

Bogaty w Polsce – średniak w Europie

Polskie bogactwo oczywiście nie zrobi wrażenia na mieszkańcach zachodniej Europy. Dla przykładu – w Holandii płaca minimalna oscyluje w granicach właśnie 85 tysięcy złotych rocznie. U nas – jest to około 19 tysięcy złotych. Smutne, ale prawdziwe.

Jeszcze bardziej wymowny i konkretny jest tzw. współczynnik płynnych aktywów. Generalnie ocenia się go od kwoty miliona dolarów rocznie. W naszym kraju żyje zaledwie 45 tysięcy osób, które mogą obracać taką gotówką. To daje nam dość odległe miejsce w Europie. Zdecydowanie więcej zamożnych ludzi mieszka we Francji, Wielkiej Brytanii, Niemczech, ale też w mniej ludnych od Polski – Finlandii i Portugalii (podobno dotkniętej głębokim kryzysem). W całej Europie milion dolców w portfelu trzyma ponad 10 milionów osób. Fachowo określa się ich mianem konsumentów High Level, czyli najbardziej pożądanych przez dostawców towarów i usług, głównie luksusowych.

A propos luksusu. Czy bogaty Polak, czyli ten zarabiający powyżej 85 tysięcy złotych rocznie, może sobie na niego pozwolić? Sprawdźmy to.

Na co stać bogatego Polaka?

W Polsce bardzo szybko rozwija się rynek tzw. dóbr luksusowych. W największych miastach nie ma żadnego problemu z kupnem Porsche, garnituru od Givenchy, czy najlepszego gatunkowo wina. Według szacunków w ubiegłym roku wartość owego rynku wzrosła w Polsce o blisko 6% i dobiła do poziomu prawie 11 miliardów złotych. W ciągu sześciu ostatnich lat liczba ta się podwoiła!

Ranking najlepszych: Marzec 2024

Najlepsze lokaty, konta i oferty - marzec 2024

Co ten wskaźnik oznacza w praktyce? Że zamożni Polacy nie żałują pieniędzy na luksusowe towary i usługi. Czy dotyczy to również tych zarabiających około 85 tysięcy złotych rocznie?

Nasz statystyczny, bogaty delikwent, który zarabia 85 tysięcy złotych brutto rocznie, co miesiąc otrzymuje nieco ponad 7 tysięcy złotych brutto. Po odliczeniu podatków i składek zostaje około 5 tysięcy „na rękę”. A to już nie robi takiego wrażenia, prawda? Wiele oczywiście zależy od miasta, w którym się żyje – wspomniana pensja będzie pozwalać na wiele np. w Zielonej Górze, ale nie zwali z nóg mieszkańca Warszawy. Spróbujmy jednak dość uniwersalnie sprawdzić, na co można przeznaczyć 5 tysięcy złotych miesięcznej pensji. Odliczamy rzecz jasna zwykłe opłaty (czynsz, rata kredytu, paliwo, media) – przyjmijmy, że zostają nam 3 tysiące złotych. Za tyle kupimy np.:

  • dwie pary markowych butów znanego projektanta mody
  • niezłej jakości garnitur z jedwabiu
  • bardzo dobry rower trekingowy
  • MacBooka (trzeba trochę dołożyć)
  • fajny aparat fotograficzny
  • dwutygodniową wycieczkę zorganizowaną do Egiptu
  • dwa bilety do Tajlandii

Oczywiście Wy możecie podstawić dowolne marzenia i potrzeby – przy takich pieniądzach spełnianie zachcianek nie jest szczególnie uciążliwe. Chciałem tylko pokazać trend i tę granicę, za którą większość z nas przestałaby się martwić codziennymi wydatkami, a zaczęłaby myśleć o przyjemnościach. I odkładaniu pieniędzy – np. na kontach oszczędnościowych lub lokatach?

7 tysięcy miesięcznie jest bardzo dobrą pensją, ale czy oznacza bogactwo? Wątpię. Myślę, że autorzy raportu chcieli raczej zwrócić uwagę na relatywną przepaść, jaka dzieli osoby zarabiające takie pieniądze od tych, którzy muszą się zadowolić minimalną krajową. Z ich perspektywy 85 tysięcy rocznie będzie rzeczywiście bogactwem. Gdzieś pośrodku są też Ci zarabiający średnią krajową. Wystarcza na wiele, ale bez szaleństw.

A Wy? W której grupie się znaleźliście? Wasza pensja Wam wystarcza, czy jednak macie ambicję zarabiać więcej? Może już zaliczacie się do bogatych Polaków? Czekam na Wasze komentarze!

Znajdź najlepsze oprocentowanie:


40 komentarzy

  1. Cześć Mateuszu!

    Od niedawna czytam Twojego bloga i myślę że jest naprawdę fajny:) Konkretny i bez zbędnego bla bla bla:) Najbardziej podobał mi się artykuł o tym jak banki traktują singli i związki nieformalne. W tym artykule chciałabym jednak zwrócić uwagę na drobne pomyłki:

    1. „Kwota podatku dochodowego rośnie w ich przypadku do poziomu 32%. Zdecydowanie bardziej opłaca się zatem zarabiać nieco mniej, ale wciąż dużo.” – 32% płaci się od nadwyżki ponad 85 tys. zł, a nie od całej kwoty zarobków; dlatego też nieprawdą jest, że opłaca się zarabiać trochę mniej

    2. „Ta kwota oznacza, że naszemu bogatemu delikwentowi, co miesiąc na konto wpływa nieco ponad 7 tysięcy złotych.” – 7 tys. zł to kwota brutto, więc na konta tych osób co miesiąc wpływa około 5 tys. zł.

    I jeszcze komentarz ode mnie na temat tego „bogactwa”. Uważam, że granica 85 tys. zarobków rocznie wcale nie świadczy o bogactwie. Rankingi najbogatszych osób tworzy się szacując ich majątek, a nie miesięczne zarobki. Uważam, że tak samo powinno się oceniać bogactwo przeciętnych Polaków. Znam wiele osób, które zarabiają ponad 5 tys. zł netto, ale przykładowo: spłacają ratę kredytu za mieszkanie w Warszawie (2 tys. zł), dużo pracują, więc muszą jeść na mieście (1 tys. zł miesięcznie), mają dwójkę-trójkę dzieci na utrzymaniu i na dodatek są jedynymi pracującymi osobami w gospodarstwie domowym. W takich przypadkach trudno chyba mówić o bogactwie. Co innego jednak, gdy się jest singlem, mieszka w mniejszym mieście i dzięki zaradności finansowej rodziców lub dzięki spadkowi po dziadkach posiada się własny kąt. Wówczas śmiało można powiedzieć, że taka osoba jest bogata!

    • Mateusz

      Kasiu,

      Wielkie dzięki za Twój komentarz. Oczywiście masz rację i jak tylko uporam się ze świątecznymi tematami to siądę do poprawek w artykule.
      Dzięki za czujność! :-)

      Co do bogactwa – oczywiście nie ma definicji bogactwa, a raczej każdy może mieć swoją.
      W artykule przyjąłem założenia z portalu rynekpracy.pl, ale dobrze wiem, że dla mnie, dla Ciebie czy dla kogoś innego bogactwem może być zupełnie inna kwota (czy to jako wpływy miesięczne czy jako szeroko rozumiany majątek).

      Fajnie mieć takich konkretnych i „ogarniętych” czytelników jak Ty! :-)

      • Olek

        Ponad miesiąc po poście, ale dopiero teraz przeglądam historię Twojego bloga i też trochę się przyczepię do wyliczeń :) Mając 85 tys. brutto nie płacimy jeszcze dochodowego 32% – podstawa opodatkowania to przychód minus koszty uzyskania i ZUS. Więc żeby płacić wyższe podatki musimy zarabiać nie 7000, a niecałe 8400 brutto miesięcznie (100800 rocznie). Różnica zresztą jest śladowa, w skali roku zapłacimy tylko 16zł więcej podatku niż gdyby mieć ciągle 18%.

          • Mateusz

            Czy w takim razie zarabiając fajną (z polskiego punktu widzenia) kwotę osiem i pół i oszczędzając na IKZE możemy faktycznie odpisać 32%, czy tylko 16% i nadwyżkę nad mityczny drugi próg?

  2. Hej! To i ja się doczepię :) Jeśli ma się działalność gospodarczą, a innej formy rozliczenia z „pracodawcą” nie opłaca się mieć przy wysokich zarobkach, to znacznie lepiej przejść na podatek liniowy i płacić cały czas 18% podatku dochodowego. Wtedy w kieszeni zostanie nam trochę więcej złotówek :)

    • Seaman

      19 nie 18 i oczywiście minimalny ZUS (po którym będzie się miało minimalną emeryturę). Działalność się opłaca przy naprawdę dużych dochodach, jak się ma firmę i pracują na ciebie ludzie. Samozatrudnienie to zafundowanie sobie biedy na starość, pozbawienie się przywilejów pracowniczych typu płatny urlop czy chorobowe (rozchorujesz się czy ulegniesz wypadkowi i leżysz!). Na pewno nie opłaca się przy zarobkach rzędu 5-10 tysięcy. Lepiej mieć wysoki ZUS od nich płacony i porządną emeryturę.

  3. Myśląc o bogatym Polaku myślimy tak jak o normalnej osobie z Holandii… To jest smutne, ale tak mamy. Z pewnością z taką kwotą, można budować kolejne aktywa, które zaś przynoszą kolejne pieniądze.

  4. Też zastanawiałem się u siebie na blogu kto dużo zarabia w Polsce, ale temat potraktowałem mniej konkretnie. Ciekawostką jakiej się dowiedziałem szukając informacji o zarobkach Polaków, że np. księża przeciętnie zarabiają ok. 5000 zł. Nie wiem tylko czy brutto czy netto. Ale najdziwniejsze, że podobno nie płacą podatków. Nie wiem, może to typowa propaganda GW, bo tam o tym czytałem, ale jeśli to prawda to jak dla mnie wygląda to dziwnie. Ale są jak widać równi i równiejsi.

    • Andrzeju – to co piszesz na temat zarobków księży nie jest prawdą. Wg. badań KAI rozpiętość zarobków księży jest duża (jak i zarobków przeciętnego polaka. Zarobki zależą głównie od wielkości parafii, ale są one jednak poniżej średniej krajowej – średnio 1,5 – 2,5 tys. zł (często wliczana jest jeszcze w to pensja nauczyciela dla katechetów w niepełnym wymiarze godzin).
      Księża płacą też podatki (diecezjalny – czyli wewnętrzny kościelny podatek, i podatki państwowe – ryczałt).

  5. sky

    Zarabiam 6130 zł netto miesięcznie. Wynajmujemy z zona małe mieszkanko na obrzeżach miasta za 1850 razem z czynszem administracyjnym rachunkami internetem. Mamy dziecko, moja zona nie pracuje. To oznacza, ze jestem bogaty??

    • eryk

      Jeśli Twoja żona nie pracuje to jesteście dość biedni. Gdybyście oboje zarabiali po 6k netto można by użyć takiego stwierdzenia

    • aaa

      6130-1850=4280 – przy 1 dziecku spokojnie możesz odłożyć miesięcznie ponad 2000 zł więc według mnie jesteś bogaty. Ja bym bogactwo rozpatrywał też w tej kwestii – możliwości akumulacji kapitału. Oczywiście posiadany majątek jest ważniejszy ale te możliwości też.

      • Umiem liczyć

        Zona nie pracuje! Czyli 4280 – 2000 (tyle mialby niby wg ciebie ten „bogacz” odłożyć) = 2280 na 3 osoby. Nie wiem, na jakiej wsi miałoby to być bogactwem. Chyba na ukraińskiej.

      • Seaman

        Czyli 3 osoby mają się utrzymać za 2280? W tym dziecko, które zapewne się uczy i ma związane z tym wydatki. Takie to „bogactwo i akumulacja kapitału”, żywić się chlebem z margaryną i cebulą, nie mieć zębów (dentysta kosztuje), ubierać się w lumpeksach, nigdzie nie wyjeżdżać (niech dziecko siedzi w domu po ciemku i głupieje).

  6. Marcin

    Ja od połowy roku jestem na działalności zarabiam od 8500 do 12000 zł brutto miesięcznie po odliczeniu podatków zarabiam od 5000 do 8000 zł netto. Na początku wydawało mi się to dużo.Jednak jak człowiek się przyzwyczai do tego że nie musi działać od pierwszego do pierwszego to może zacząć oszczędzać i co?I okazuje się że jak się chce coś kupić luksusowego to trzeba oszczędzać kilka lat.Dalej jeżdżę używanym samochodem a jak chce jakiś kredyt to oczywiście muszę mieć działalność od około 1,5 roku.Wiec dalej żyję marzeniami.

  7. prog

    Cos mi tu nie gra. Wyzszy podatek nie jest placony od przychodu a od dochodu. Zeby zaplacic wyzszy podatek pracujac na umowe, trzeba zarabiac strednio miesiecznie wiecej niz 6400zl NETTO.
    Dla poparcia tego co pisze sprawdzcie sobie 'zaliczke na PIT’ przy kwocie 6400 miesiecznie netto a pozniej przy 6500zl lub liczac brutto 9100zl – bo to jest max zeby nie zaplacic wyzszego podatku,
    http://wynagrodzenia.pl/kalkulator_oblicz.php

  8. Biedak

    ja mam 10 pensji podstawowej plus bonusy (netto oczywiście) i stwierdzam, że to mało. Przy takiej pensji nie uda mi się uzyskać wolności finansowej praktycznie nigdy (i tak będę musiał pracować do emerytury). Taki Lewandowski ma 200 tys dziennie , każda pensja przy tym to kpina. Że też za kopanie piłki tyle płacą…

    • Umiem liczyć

      Nie od dziś wiadomo ile płacą za kopanie piłki. Zamiast zazdrościć, trzeba było się uczyć kopać piłkę.

  9. sharpeek

    Przede wszystkim za pozostałe z pensji 3000 PLN należy:
    1) kupic sobie jedzenie – cztery bułki + laska zwyczajnej + jabłko + serek + obiad = 20 PLN/dzień co daje 600 PLN/msc
    2) kupic sobie picie – 1 butelka 1.5 litra wody 2 PLN co daje 60 PLN/msc
    3) iść sobie do kina raz w miesiącu 30 PLn
    4) jak ktoś pali to fajki 100 w miesiącu to pewnie mało
    5) mając dzieci kupić im
    a) cztery bułki + laska zwyczajnej + jabłko + serek + obiad = 20 PLN/dzień co daje 600 PLN/msc (przy jednym dziecku)
    b) kupic picie – 1 butelka 1.5 litra wody 2 PLN co daje 60 PLN/msc
    c) do szkoły kredki i zeszyt – 20 PLN/msc
    6) no oczywiście rezygnujemy z coli czy piwa bo musimy rower kupić…
    kto takie brednie wypisuje…?

  10. alot

    „Ta kwota oznacza, że naszemu bogatemu delikwentowi, co miesiąc na konto wpływa nieco ponad 7 tysięcy złotych.” – 7 tys. zł to kwota brutto, więc na konta tych osób co miesiąc wpływa około 5 tys. zł ……. Spróbujmy jednak dość uniwersalnie sprawdzić, na co można przeznaczyć 5 tysięcy złotych miesięcznej pensji. Odliczamy rzecz jasna zwykłe opłaty (czynsz, rata kredytu, paliwo, media) – przyjmijmy, że zostają nam 3 tysiące złotych.”

    Nie wiem skąd autor wziął to wyliczenie ale jest ono chyba zrobione delikatnie mówiąc w bardzo optymistycznej wersji. Tak się składa że zarabiam na poziomie 85 tys. brakuje mi dosłownie kilkadziesiąt zł do drugiego progu. Dlatego się wypowiem. W moim wypadku te zostające 3 tys zł na „zbytki” to raczej jest nierealne do osiągnięcia. Kredyt 1,7 tys + paliwo 0,3 tys + media, czynsz. media 0,7 tys + jedzenie 0,7 tys. co daje 1600 zł miesięcznie. Czy przy takich zarobkach jestem już bogaty? Być może tak. Ale jak się odejmę wszystkie wydatki na UTRZYMANIE SIĘ PRZY ŻYCIU, to już chyba nie. Nie liczę oczywiście nagłych i nieprzewidzianych wydatków jak: leki, czy usunięcie usterki domowej. Nie wystarczy tu nawet na jeden bilet do Tajlandii. Sporo osób na pewno powie: chłopie zarabiasz ponad 7000 brutto miesięcznie! Ja o takiej pensji mogę tylko pomarzyć! albo nie musisz tyle jeść! Zgodzę się ale na paliwo nie wydam mniej bo mieszkam daleko od obecnej pracy i muszę jakoś dojeżdżać punktualnie i jakoś zarabiać te 7 tys, na kredyt nie wydam mniej bo jak usłyszałem od mojego opiekuna bank nie jest instytucją charytatywną i MUSI zarabiać, na jedzenie nie wydam mniej bo muszę się żywić tak a nie inaczej, na czynsz i opłaty nie wydam mniej bo siedzenie po ciemku raczej w rachubę nie wchodzi.
    Uważam że koszty utrzymania w Polsce są zbyt wysokie, żebym przy takich dochodach mógł uznać, że jestem bogaty albo stać mnie na więcej.

    • polo

      Rozumiem doskonale ale dlaczego wymieniasz jako zwykłe opłaty „rata kredytu” . Czynsz , prąd, gaz, ogrzewanie to są zwykłe opłaty ale kredyt?

      • Seaman

        Nie każdy dostał mieszkanie od mamusi/mieszka z mamusią. Większość ludzi musi albo kupić, albo wynająć. A to wiąże się z kosztami. Ile masz lat, że trzeba ci to tłumaczyć?

  11. df

    To smutne ale 7000 zł brutto to po odprowadzeniu podatków 5000zł na rękę – od tego należy odliczyć koszty stałe – mieszkanie, czynsz, koszty dojazdu, prąd gaz ogrzewanie. Po czymś takim zostaje mi w kieszeni 3000zł.
    Jeśli masz mieszkanie na kredyt, bo kogo stać na kupno mieszkania za gotówkę to na prawdę w kieszeni zostaje około 1500zł. Podziel to na koszty życia rodziny – jeśli masz dziecko a jeszcze gorzej dwoje dzieci, przedszkola, ubrania, kaszki, mleka leki, soczki, pampersy itd itp + koszty wyżywienia.

    Zgadnij ile na koniec uda się odłożyć z tego 7000zł brutto ?

    Nawet nie mówię o takich rzeczach jak wakacje, wyjazd rodzinny, zakup mebli czy remont. Zakup agd, telewizora, telefonu, komputera. Smutna prawda ale „bogaty” według statystyk Polak mieszkający w dużym mieście często klepie biedę. Pozatym czekają cię niespodzianki od fiskusa w postaci zabrania np 1600zł miesięcznie zadatku na podatek dochodowy po przekroczeniu progu 85 tysięcy. Zwykle dzieje się to w ostatnie miesiące roku – październik, listpad, grudzień. Wtedy twoje dochody na rękę które otrzymujesz to 3400zł netto. Tak to sobie wyliczyli że niższe wypłaty otrzymujesz na Boże Narodzenie i Nowy rok, okres który jest zwykle związany z większymi wydatkami.

    To zwyczajnie śmieszne że minimalna płaca za granicą to bogactwo w Polsce. Nie dziwi to że co drugi człowiek chce stąd wyjechać i nigdy nie wracać.

  12. blf

    Zarabiam ok. 30 tysięcy miesięcznie netto i powiem wam że w życiu nie określiłbym się jako zamożny, a słowo bogactwo w ogóle brzmi dla mnie jak z obcego języka. Owszem mam trochę pokomplikowaną sytuację bo żona mnie zostawiła i w 45 roku życia stanąłem w punkcie zero (oczywiście miałem oszczędności i rzeczy osobiste, to wszystko) . Ale popatrzmy na strukturę wydatków:
    1000 zł opłaty i drobne wydatki stałe (telefon, składka korporacyjna)
    3000 zł alimenty na dzieci
    1500 zł czynsz za mieszkanie przyjaciółki którą wspieram
    1500 zł kredyt na mieszkanie które dopiero niedawno kupiłem
    700 zł rata leasingowa za auto
    1000 -2000 zł miesięcznie na „zawsze coś”. W czerwcu ubezpieczenie praktyki. W maju nowe opony. W grudniu naprawa auta przyjaciółki. I tak bez końca.
    1000 zł miesięcznie na stałe wpłaty inwestycyjne

    Mamy okolice 10 tysięcy, dla równego rachunku
    Wydałem już 10 tysięcy miesięcznie, nie zjadłem nawet jednego śniadania ;-)
    Idźmy dalej.
    Zarabiając tyle, ma się ochotę na podróże.
    2000 zł miesięcznie odkładam na podróże, starczy na sensowne wakacje z dziećmi i może 2-3 weekendy w roku.
    2000- 3000 zł miesięcznie na wyposażenie mieszkania. Los sprawił, że jestem tuż za punktem zero. Mam laptop i stary rower (tysiące książek i płyt to inna sprawa). Dokładnie parę dni temu kupiłem wreszcie lodówkę do mieszkania (MPM za 997 zł, bo mam wrażenie że nie stać mnie specjalnie na droższą, ani nie potrzebuję droższej) . Nie mam łóżka, stołu, krzeseł……Stać mnie na to, ale to kolejne tysiące złotych które wydam.
    5000 zł zabezpieczenie na oszczędności- co to jest….dalej zapowiada głodową emeryturę.

    Na życie zostaje niecałe 10 tysięcy złotych z czego oczywiście trzeba odłożyć kasę
    No i co….?
    JA wiem że jestem w specyficznym położeniu i tu 50 000 miesięcznie dałoby dopiero względny komfort.
    Ale ludzie! Ja jestem lata świetlne od apartamentowców, garniturów od Givenchy, wód kolońskich Versace i majtek Tommy’ego, Zepsuły mi się okulary, to kupiłem takie za 270 zł….Bo mam poczucie że na droższe mnie nie stać.
    Oczywiście, jest tak ,że jestem w stanie w jednym miesiącu równocześnie: polecieć do Włoch, zapłacić za ubezpieczenie i przegląd auta, wymienić pralkę, pomóc przyjaciółce, dać 3000 zł na dzieci i specjalnie tego nie poczuć. Ale czy to jest zamożność? Wczoraj w Auchon kupiłem sobie dwa podkoszulki po 14,99 zł sztuka….
    :-)))))

    • SIMP

      powiem tak, zarabiam podobną kwotę i mi starcza na wszystko, bogaty się nie czuję ale komfort życia przy takich zarobkach jest duży, z twojej wypowiedzi wnioskuje że jesteś simpem więc nawet zarabiając 50k byłbyś biedakiem ponieważ dodatkowe 30k przeznaczyłbyś na remont mieszkania przyjaciółki
      :-)))))

    • Seaman

      Mam Ci zazdrościć czy współczuć? Jedna cie wydymała, a teraz dajesz się dymac drugiej. Własnego łóżka nie masz (na podłodze śpisz?) a płacisz kurwiszonowi za mieszkanie i latasz sobie do Włoch (z kurwiszonem zapewne)?! Facet po 40-stce?! Nie dziwię się, że matka twoich dzieci nie chciała mieć z tobą nic wspólnego. Masz popieprzone priorytety!

    • Free Man

      Kilka lat temu (gdy zarabiałem ok. 6 tys. zł mies. brutto), marzyłem, aby zarabiac przynajmniej 10 tys. miesięcznie bo myślałem, że to będzie wystarczająca kwota do spokojnego życia. Gdy juz zacząłem tyle zarabiac, to okazało się, że wydatków jest jak zwykle od groma, ale przynajmniej nie musiałem odkładać większości na wieczne nigdy… Potem zacząłem zarabiać ponad 20 tys. mies. i wtedy poczułem, że bez większych problemów stać mnie na utrzymanie bez liczenia każdego gorsza i odsuwania w przyszłość niektórych wydatków. Teraz zarabiam ponad 35 tys. mies. brutto i wreszcie mam świadomość, ze nie muszę liczyć każdej złotówki sklepie, że mogę kupić sobie np. nowe, dobrej jakości buty, spodnie czy kurtkę w dowolnym momencie, ze stać mnie na wydanie kilku tysięcy złotych w nagłej potrzebie (awaria auta, padnięta lodówka czy dentysta itp), a do tego mogę odłożyć kilka tysięcy zł miesięcznie. A przy tym nie szaleję, nie wydaję na głupoty – kazdy mój zakup powyżek 100 zł jest przemyślany i celowy. Nie czuję się bogaty, ale czuje się komfortowo pod względem finansowym, choć ceny rosną w zawrotnym tempie (sierpień 2021), inflacja szybuje i za rok moje zarobki będą warte znacznie mniej niż teraz…

  13. Sylwia

    Jak czytam komentarze na tematy finansowe w Polsce to jestem wstrząśnięta. Najlepszą decyzją jaką podjęłam w życiu było wyjechanie do UK (Londynu). Moja sytuacja poniżej. Pracuję w mediach.
    POLSKA:
    W Warszawie pracowałam w ogromnej, bogatej korporacji gdzie płacili mi troche ponad 2.2tys zł na rękę pomimo że pracowałam nad światowymi projektami (Wiem, straszne chamstwo! Jak składałam wypowiedzenie to pierwsze pytanie jakie padło to: „Pewnie z powodu za małej wypłaty?”). Podobnie zarabiał mój mąż więc mieliśmy razem około 4.5tys na miesiąc. Czynsz (1700zl – mieszkanie z 1 sypialnią i salonem) + rachunki + transport miesięczny + jedzenie (restauracja może raz na kilka miesięcy) + raz na dwa miesiące do kina + jakieś potrzebne rzeczy typu ubrania, kosmetyki itp raz na kilka miesięcy i nie zostawało nic, nawet nic nie dało się oszczędzić!! Pamiętam jak kiedyś zamarzyło mi się zapisać na siłownię bo mogłam skorzystać z firmowej zniżki, ale nie było mnie stać nawet na to.
    UK:
    W Londynie pracuje w małej firmie gdzie jest garstka ludzi, zajmuję się dosłownie tym samym co w Polsce, a zarabiam około 2.5tys funtów do ręki na miesiąc. Mój mąż obecnie zmienia karierę więc mamy TYLKO MÓJ DOCHÓD!! Za te pieniądze jesteśmy w stanie opłacić mieszkanie (1000 funtów – mieszkanie z jedną sypialnią i salonem) i wszystkie rachunki + transport + jedzenie (co najmniej raz w miesiącu zamawiamy coś w restauracji) + kupuję sobie lepszej jakości kosmetyki, wcześniej też oboje mieliśmy miesięczne karty do kina ale ostatnio zrezygnowaliśmy + ubrania oczywiście jak trzeba kupić. Zamiast siłowni kupiliśmy sobie bieżnię i ciężarki do domu. I po tym wszystkim jeszcze odkładamy/inwestujemy średnio 500-800 funtów miesięcznie w zależności od tego ile pierdół nakupimy w miesiącu ;)
    Piszę to po to żeby dać ludziom do zrozumienia jakie są OGROMNE różnice w poziomie życia pomiędzy Polską a UK. Ale żadne liczby nie są w stanie oddać wewnętrznego spokoju jaki się odczuwa, gdy nie trzeba się martwić o to czy będzie się miało pieniądze na przeżycie na następny miesiąc i gdy ma się ciągle rosnące oszczędności na koncie!
    ZAPRASZAMY DO UK! :)

    • JoshuaPetkoski

      co za bzdura. Prosze powiedz mi jakie sa koszty zycia w UK? Dom 150m pod Londynem to koszt 6-10 milinow zlotych. Papierosy 70 zlotych za paczke. Piwo w pubie 35 zlotych. Bilet na metro 1000 pln za miesaic na osobe, w Warszaie 100 pln. W UK jest bieda chyba ze zarabialas jakies smieszne 2 tysiece zlotych to faktycznie stac cie przynajmniej na mieso a w polsce jadlas kartofle xD Zarabia sie wiecej ale wydaje sie 10 razy tyle.

  14. George w

    Pracuje w dużej międzynarodowej firmie jako pracownik średniego szczebla, nie manager, nie junior. Zarabiam uśredniając 8 tys netto. Żona zarabia 6 netto, jedno dziecko. Nigdy przenigdy nie nazwałbym siebie bogatym ale jeszcze bardziej zaskakujące jest dla mnie czytanie komentarzy pod tytułem zarabiam 2/3/4 tys w dużej firmie. To bez sensu i moim zdaniem poświęcając 8h dziennie i mając głowę na karku nie da się nie zarobić przynajmniej 7 tys. To kwestia szanowania siebie i swojego czasu i uporu w dążeniu do celu. Oczywiście wiedza/ umiejętności też mają znaczenie ale wyjazd za granicę w czasach ogromnych możliwości jakie istnieją w kraju zdaje się abstrakcyjnym pomysłem. Wydaje mi się jednak że większość ludzi w tym kraju ma mentalna blokadę żeby to zrozumieć i uwierzyć że da się żyć lepiej/podjąć wysiłek/ nauczyć się nowych umiejętności/ przeprowadzić do innego miejsca w Polsce.

  15. Rozsądna ;)

    Onserwując poczynania finansowe ludzi wokół mnie, ale także czytając komentarze pod podobnymi tekstami stwierdzam, że większość ludzi nie potrafi gospodarować własnymi pieniędzmi, podejmuje błędne decyzje finansowe, zakupowe przez co przechodzi im przez palce morze pieniędzy… Z mężem mamy wspólne finanse od czasów narzeczeństwa. Mamy po 30 lat, dziecko, dom po Warszawą, nie dostaliśmy żadnego spadku, nie wygraliśmy w totka. Jeszcze przed ślubem planując zakup domu w 2 lata odłożyliśmy 150tys na wkład własnym i początkowe wykończenie domu. Przez kolejne 3 lata dołożyliśmy jeszcze ok 300 tys do domu wykańczając go na tiptop łącznie z ogródkiem tarasem ogrodzeniem altanką. Obecnie razem zarabiamy 14 tys na rękę miesięcznie. Jest to sporo ale miesięcznie oszczędzamy po 6-7tys, kredyt za dom+leasing za samochód+rachunki to u nas około 4tys. Wiec na życie zostaje nam 3-4tys. (Czyli zarabiając razem 7-8tys tez bylibyśmy w stanie się utrzymać na tym poziomie co teraz i to z leasingiem na samochód!!) Z tego co nam zostaje po opłatach i przelaniu na oszczędności jesteśmy w stanie kupić i dobre jedzenie i dobre ubranie i wydać na przyjemności i uważam ze to nie jest mało. Umiejętnie planujemy wydatki, oszczędzamy ale nie jesteśmy skąpi, zakupy planujemy, wolę kupić jedna porządna rzecz niż 10 byle jakich, ale jak kupuje to porównuje ceny, sporo kupuje przez internet i zapisuje wszystkie wydatki zeby mieć kontrolę. Oszczędzanie w ten sposób nie utrudnia nam życia, a dzięki temu w nieco ponad rok odłożyliśmy na średniej klasy nowy samochód za 100tys, a teraz po jego spłacie wzięlismy kolejny w leasing tym razem na samochód o wartości 200tys. Zł. Stać nas na fajne wakacje i wiele innych rzeczy. Z czasem będziemy odkładać na jakaś działkę w celu inwestycji albo mieszkanie dla dziecka. Wiemy że niektóre osoby z naszego otoczenia myślą ze zarabiamy krocie, a sekret tkwi w tym zeby wydawać z głową i nie marnować swoich własnych pieniędzy.

      • Rozsądna

        Jeśli crossfit, sztuki walki, taniec, chodzenie po górach, jazda na rowerze i zwiedzanie rocznie 2 krajów świata to brak hobby i fantazji to może masz rację;) ale raczej wyczuwam tu lekką zazdrość. ? zamiast oceniać polecam spróbować samemu bo gwarantuję, że to wszystko jest możliwe :)

  16. JoshuaPetkoski

    Nie mieszkam w Polsce, ale dodam swoje 3 grosze. Zarabiam naprawde dobrze, jestem w gornych 3 procentach w UK, brutto okolo 80 tys zlotych miesiecznie i czuje sie sredniakiem. Ktos powie ze to jakas fantasmagoria, ale juz tlumacze. Podatki w UK sa horrendalne od wysokich zarobkow, na reke zostaje okolo 46 tysiecy czyli place prawie 50% podatkow! Maly domek 65m2 kosztuje mnie okolo 10 tysiecy zlotych (wynajem). Jakbym chcial kupic to koszt okolo 3-4 miliony zlotych za 100m2, rata kredytu okolo 10k zlotych, plus oplaty okolo 4k. Reszta na zycie. Jakbym chcial wyslac dziecko do prywatnej szkoly to kolejne 7-8 tysiecy zlotych miesiecznie. Bilet na metro okolo 1000 zlotych za osob na miesiac Papierosy 70 zlotych za paczke. Piwo w pubie 35 zlotych. I tak dalej. Ale i tak wieszkosc zarabia okolo 10 tysiecy pln co jest zyciem w biedzie. Poloniusze pewnie. beda mowili ze to bogactwo bo mieli 2k pn w polsce i nie bylo ich stac kompletnie na nic a tutaj przynajmniej mieso sobie kupia. Tyle na temat raju w UK. Jakbym chcial mieszkac jak zamozny Polak to nie byloby mnie stac – typu dom 200m na dzialce 1000m to jest koszt rzedu 10 milionow zlotych! Nigdy nie byloby mnie na to stac. A co z edukacja dzieci ktora nie jest darmowa jak w Polsce? Polska to jest raj podatkowy i najtanszy kraj w Europie, ale oczywiscie jak ktos zarabia smieszne pieniadze rzedu 2-4 tysiecy zlotych no to jest mega slabo!

  17. Gęś Gągula

    zarabiam 7000 na reke i nie mam co robic z hajsem. nie wiem co kupują bogaci ludzie. ja zyje tak samo jak wtedy kiedy zarabialem 3000 na reke. po prostu kasa mi lezy na koncie i gnije od hiperinflacji. dalej piję tę samą kawe i jem te same kanapki i obiady. moze tylko stres jest mniejszy bo zawsze na wszystko jest kasa. chociaż teraz jest inny stres, a mianowicie że inflacja mi zjada to co zarobiłem. jak ide do biedronki to patrze tylko co smacznie wygląda, a nie ile kosztuje. taka roznica. ja myślę że miedzy 3000 a kilkanascie tys na reke nie ma roznicy bo dalej jestes takim samym biedakiem. roznice są jak sie zarabia kilkadziesiąt tys miesiecznie, bo wtedy mozna co rok kupowac nowe mieszkanie pod wynajem. jak sie ma kupione 20 mieszkań to już nie trzeba pracowac tylko sobie robisz tabelke w excelu komu wynajmujesz i co i ci splywa kilkadziesiat tysiecy zł miesiecznie z wynajmu i tak do usranej smierci. ja tak mam zamiar życ za 2 lata to jeszcze potrzebuje 2 lata doswiadczenia w obecnej pracy za 7000 na reke zeby skonczyć na 15-20 tys na reke

  18. Ludwik

    Ja zarabiałem do nie dawna 7 tysięcy. Kupiłem mieszkanie na kredyt i wynająłem. Potem drugie na kredyt, trzecie itd. Obecnie mam 30 mieszkań i wszystkie wynajmuję. Z wynajmu jednego płaciłem ratę za drugie i tak do kolejnego. Obecnie nie mam kredytu i zarabiam około 150 tyś miesięcznie. Żyje normalnie, no może kupiłem sobie nowe auto. Troszkę pomysłu, ryzyka, odwagi i etat można porzucić.

Skomentuj prog Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Obowiązuje regulamin komentarzy. Wymagane pola są oznaczone *