Opony zimowe i letnie czy całoroczne? Co się bardziej opłaca? Sprawdzam!

Opony całoroczne (wielosezonowe) czy opony letnie i zimowe? Sprawdzam opłacalność obu rozwiązań. Co będzie tańsze i lepsze? Jak będzie wyglądało zużycie i koszty? Kto może sobie pozwolić na opony całoroczne a kto raczej nie?

Opony całoroczne
Fot. C by ZF

W polskich warunkach klimatycznych sezonowa zmiana opon zawsze była uznawana za konieczność. Jednak nie wszyscy kierowcy tak do tego podchodzą. Na naszych drogach przybywa aut poruszających się na oponach wielosezonowych. Dotarłem do danych, które pokazują, że w okresie styczeń-luty 2021 sprzedaż opon całorocznych wzrosła o ponad 100% porównując rok do roku. To spektakularny wynik, który musi mieć jakieś uzasadnienie. I nawet wiem jakie – pieniądze. 

Pytanie tylko, czy rzeczywiście jazda na oponach wielosezonowych jest tak opłacalna, jak może się wydawać? Postanowiłem to sprawdzić robiąc konkretne wyliczenia. Porównajmy koszty, jakie poniesie kierowca stosujący opony zimowe i letnie oraz ten, który postawił na całoroczne. Co się bardziej opłaca? Zapraszam do lektury. 

Opony całoroczne kontra wymiana co sezon: Jak to policzę?

Aby móc wiarygodnie ocenić, która opcja jest bardziej opłacalna, potrzebuję jakiegoś punktu wyjścia. Przyjąłem więc, że do porównania weźmiemy sobie opony w bardzo popularnym rozmiarze, czyli 205/55 R16 – to taki standard w samochodach klasy C (np. Ford Focus, Opel Astra etc.). 

Przy okazji sprawdźcie moje zestawienie Top 10 najtańszych nowych samochodów dla rodziny. 

Założenia są takie:

  • Rocznie pokonujemy samochodem 15 000 kilometrów, poruszając się głównie po dużym mieście, raz w roku jadąc na rodzinne wakacje. 
  • W przypadku ogumienia sezonowego wymieniamy je zawsze w zakładzie wulkanizacyjnym (czyli nie mamy drugiego kompletu kół do samodzielnego montażu). 
  • Nawet jeżdżąc na oponach całorocznych raz w roku odwiedzamy wulkanizatora w celu wyważenia kół. 
  • Przyjąłem, że w warunkach normalnej eksploatacji 1 komplet opon wystarczy na pokonanie od 40 000 do maksymalnie 45 000 kilometrów lub 5 lat, w zależności co wystąpi wcześniej. 
  • Do porównania biorę opony 205/55/16 ze średniej półki dostępne w sklepie internetowym Oponeo.pl. Letnie: Hankook Kinergy Eco 2 za 227 zł/szt., zimowe BFGoodrich G-Force Winter 2 za 286 zł/szt., całoroczne Hankook Kinergy 4S2 za 279 zł/szt.

Część z Was może zapytać: po co ta wizyta u wulkanizatora w przypadku opon całorocznych? Jestem zdania, że koła powinno się regularnie wyważać. Nasze drogi są jakie są, nawet jeżdżąc tylko po mieście codziennie natrafiamy na jakieś torowiska, dziury, garby i pokonujemy wysokie krawężniki – to wszystko ma wpływ na powstawanie drobnych odkształceń obręczy.

Niewyważone koła nie tylko pogarszają właściwości jezdne, ale też fatalnie odbijają się na stanie ogumienia oraz poszczególnych elementów zawieszenia. Dlatego profilaktycznie przewiduję tę jedną wizytę w zakładzie wulkanizacyjnym raz do roku. 

Skoro wszystko wiemy, to możemy już zacząć wyliczenia. 

Ranking najlepszych: Styczeń 2025

Najlepsze lokaty, konta i oferty - styczeń 2025

Koszt użytkowania opon sezonowych

Jeśli nasz hipotetyczny kierowca zdecyduje się na opcję posiadania dwóch kompletów opon, to poniesione przez niego koszty przedstawiają się następująco:

  • Zakup opon letnich – 908 zł.
  • Zakup opon zimowych – 1144 zł. 
  • Koszt usługi wulkanizacyjnej 200 zł/rok. 
  • Koszt przechowywania opon 100 zł/rok. 
  • Opony łącznie będą użytkowane przez 5 lat (to graniczna wartość dla ogumienia samochodowego). 

Łączny koszt zakupu, wymiany oraz przechowywania opon w okresie 5-letniej eksploatacji wyniesie więc 3552 zł.

Koszt średnioroczny: 710 zł. 

Jakie opony zimowe wybrać – nowe czy używane? Zajrzyjcie do mojego poradnika. 

Koszt użytkowania opon całorocznych (wielosezonowych)

Czy korzystanie z opon wielosezonowych jest tańsze? Na pierwszy rzut oka może się tak wydawać, ponieważ ponosimy znacznie niższy jednostkowy koszt zakupu ogumienia – potrzebujemy tylko jednego kompletu. Jak to wygląda w perspektywie całego okresu użytkowania?

  • Zakup opon całorocznych – 1116 zł. 
  • Koszt usługi wulkanizacyjnej – 100 zł/rok. 
  • Opony łącznie będą użytkowane przez 3 lata (delikatna jazda). 

Łączny koszt zakupu oraz obsługi zamknie się więc w kwocie 1416 zł. 

Koszt średnioroczny: 472 zł. 

Znajdź najlepsze oprocentowanie:


Mamy zwycięzcę? 

Pod względem czysto finansowym zakup opon całorocznych jest bez dwóch zdań bardziej opłacalny. Nie dość, że nie ponosimy wysokiego kosztu początkowego, to jeszcze sporo oszczędzamy na usłudze wulkanizacyjnej, no i nie mamy problemu z przechowywaniem. Roczna oszczędność z tytułu użytkowania opon typu All Season wynosi 238 zł. Daje to oszczędność 715 zł w perspektywie 3-letniej, ponieważ po tym czasie trzeba będzie już kupić nowe opony całoroczne. 

I tutaj pojawia się poważna wątpliwość. Skoro konieczny będzie zakup kolejnego kompletu opon wielosezonowych w czasie, gdy sezonowe będą nam służyć jeszcze przez 2 lata, to czy takie rozwiązanie ma w ogóle sens? 

Tak, ponieważ biorąc pod uwagę wcześniejszą oszczędność do nowego kompletu gum całorocznych dołożymy tylko około 400 złotych. Natomiast kolejny zakup dwóch kompletów opon sezonowych ponownie będzie stanowić spore obciążenie finansowe.

Nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze 

Odpowiedź na pytanie, które postawiłem w tytule tego artykułu jest jasna: bardziej opłacają się opony całoroczne. Pamiętajmy natomiast, że w grę wchodzą jeszcze kwestie związane z bezpieczeństwem i komfortem jazdy, a na to wybrane opony mają ogromny wpływ. 

Gdybym pisał ten artykuł np. w wiosną 2020 roku, to pewnie bez zastanowienia rekomendowałbym Wam zakup opon całorocznych – przy założeniu, że samochód jest eksploatowany głównie w mieście. Jednak zima 2020/2021 wprowadziła sporo zamieszania, bo była rzeczywiście sroga i śnieżna. Wiem od znajomych jeżdżących na gumach całorocznych, że mieli problemy z jazdą i nawet rozważali szybką wymianę na zimówki. To o czymś świadczy. 

Opona całoroczna jest kompromisem i tak należy do tego podchodzić. Nie jest idealna ani na suchym i rozgrzanym asfalcie, ani na mokrej czy tym bardziej ośnieżonej nawierzchni. Teoretycznie powinna zachowywać się poprawnie w każdych warunkach, natomiast w praktyce różnie z tym bywa. Znów jednak: nie jest to jakiś poważny problem dla doświadczonych kierowców, którzy bardzo rzadko wyjeżdżają w trasę. 

Dla kogo opony całoroczne?

Pomijając już kwestie finansowe, zakup opon wielosezonowych na pewno powinny rozważyć osoby, które:

  • poruszają się samochodem głównie po mieście, 
  • mogą poczekać na odśnieżenie ulic po opadach (nienormowany czas pracy, emerytura etc.), 
  • nie robią długich tras, ewentualnie 1-2 razy do roku jadą na wakacje z rodziną, 
  • wyrosły już z szaleństw za kierownicą, jeżdżą ostrożnie, bezpiecznie, z zachowaniem zasad ecodrivingu, 
  • nie mają gdzie przechowywać opon sezonowych, a nie uśmiecha się im płacić za to u wulkanizatora, 
  • mają bardzo duże felgi w samochodzie (wysoki koszt zakupu opon + samej wymiany), 
  • nie lubią czekać w kolejkach do wulkanizatora, 
  • nie mieszkają w górach, ale np. na północy Polski, gdzie średnioroczna suma opadów śniegu jest niewielka. 

Komu natomiast polecam opony sezonowe?

  • kierowcom mieszkającym na terenach górskich, 
  • osobom codziennie dojeżdżającym do pracy drogami gminnymi i powiatowymi, 
  • kierowcom zawodowym, 
  • rodzinom, które co roku wyjeżdżają na narty własnym samochodem, 
  • osobom mającym miejsce do przechowywania opon (odpada spory koszt). 

Co Wy sądzicie o oponach całorocznych? Macie z nimi jakieś doświadczenia? Wybraliście je ze względu na oszczędności, a może po to, aby nie marnować czasu u wulkanizatora? Koniecznie dajcie znać w komentarzu.

12 komentarzy

  1. Adam

    Jeżdżę na oponach całorocznych od 20 lat głównie w mieście ,dwa razy do roku wyważam i przekladam tył na przód. Zwykle przy pierwszych jeżdżę pewniej i szybciej od innych , gdyż wielu kierowców ma jeszcze letnie opony.

  2. mk

    Nie obraź sie, ale twoje wyliczenie jest nic nie warte.
    Po pierwsze jeżeli bierzesz do porównania opony sezonowe ze sredniej polki, to musisz wziac całoroczne z klasy premium, zeby trakcja byla na podobnym poziomie (np. goodyear vector 4season gen3, continental allseasoncontact)
    Po drugie powinienes to policzyc dla 10, 15 i 20+ tysiecy kilometrow rocznie, a najlepiej jakbys wstawil liczbe przejechanych km jako zmienną x do wzoru – wtedy mozna wyciagac jakies wnioski.
    Po trzecie opony caloroczne zuzywaja sie szybciej niz sezonowe.
    Po 4: Zeby bylo trudniej: zimowki traca swoje wlasciwosci jak maja mniej niz 4mm, w letnich jest to 3mm(deszcz), wiec moze sie zdarzyc, ze opony caloroczne nie beda sie juz nadawaly na zime, ale beda ok na lato (wiec musisz kupic nowa caloroczna na zime, a stara caloroczna uzywasz jako letniej). Jak chcesz pojechac na narty za granice to w wielu krajach jak jest droga zasniezona to _musisz_ miec te 4mm.
    5. Wszystko zalezy co masz teraz, w jakim stopniu zuzycia i jak dlugo bedziesz uzywac samochod.
    Mi wyszlo: ponizej 10k km rocznie – caloroczne, 10k-15k koszt podobny, powyzej 15k km rocznie tylko sezonowe.
    Moim skromnym zdaniem artykół fuszerka

    • Ania

      Jak to mówią co komu pasuje, ale artykuł jest dobry i temat dogłębnie wyczerpany. Jest to jednak sprawa bardzo indywidualna, zależy od typu auta, ile pokonujemy kilometrów rocznie, klimat czyli jaka mamy zimę i jakie lato. Już nawet w Polsce mieszkając nad morzem będzie inaczej w górach inaczej a przy ukraińskiej granicy jeszcze inaczej. Ja też o tym myślałam chociaż mieszkam w Szwecji ale tu nad morzem zimy są łagodne mimo tego łatwo kupić auto z dodatkowymi felgami i oponami i jeździ die kilka lat. Chyba każdy musi to ocenić samodzielnie do własnych potrzeb i nie da się tu jednoznacznie odpowiedziec na to pytanie. Za wnikliwość artykułu i poświęcony czas daje piątkę z plusem.

  3. YOX

    Bardzo dobra, dogłębna i sensowana analiza tematu dokonywania wyboru pomiędzy oponami zima/lato a całorocznymi. Do spokojnej jazdy w miestach na obszarach nizinnych rzeczywiście sprawdziły mi się opony wielosezonowe. Ale trasy i wypady w góry, tylko na dobrych oponach sezonowych. Wyliczone przybliżone koszty eksploatacji mogę potwierdzić.

  4. Damian

    Przyznam, że po przeczytaniu powiadomienia mailowego, od razu otworzyłem artykuł i z marszu przerobiłem cały tekst. Brawo. Bardzo konkretna recenzja, pojawiły się i koszty i wzmianka o bezpieczeństwie. Pełen szacunek.
    Osobiście mam dwa auta, jedno miejskie na wielosezonowych i drugie rodzinne, gdzie zmieniam opony sezonowo, docelowo będę mieć na nie dwa komplety kół. Rodzinne auto na uniwersalnych to nie dla mnie ;)

  5. byle jak

    skad 5 lat, experci podaja ze 10 lat teoretyznie mozna by ale zalecaja ze do 6lat najlepiej
    wrazenie ze artukuj pisany na kolanie
    jest wiele innych akspektow wogole nie poruszonych
    wymiany sa drozsze jak ktos ma czujniki na felgach i ryzyko ich uszkdodzenia przemawia za jak najrzadsza zmiana…
    osobiscie mam michelin crosclimate i na narty w zimie bez problemy dojeżdzałem nawet po śniegu pod sam wyciag
    ponoc po 2-3 latach juz nieco gorzej moze być zimą (opinie ludzi majacych poprzednia generezcje calosezonowek) nowa niby miała to poprawic

    • Rafał

      10 lat użytkowania jednej gumy? To musieli być eksperci z Wykopu. Widziałeś 10-letnią (używaną) oponę, nawet marki premium? To nie rozsiewaj szkodliwych plotek, bo nie chciałbym mijać na drodze tak „oszczędnych” i „zaradnych” kierowców.

  6. Ninjahouse

    „nie jest to jakiś poważny problem dla doświadczonych kierowców, którzy bardzo rzadko wyjeżdżają w trasę”
    To zdanie jest sprzeczne samo ze sobą. Jeżeli rzadko wyjeżdża się w trasę, to nie jest się doświadczonym. Z definicji. Oczywiście są przypadki brzegowe, gdzie ktoś dużo jeździł i teraz już nie jeździ bo stetryczał, ale ilu jest takich kierowców?

    Druga sprawa. Opona całoroczna, to nic innego jak guma o mieszance zimowej z letnim bieżnikiem. Ściera się w lecie bardzo szybko, a w zimie ma nieodpowiedni bieżnik bez lamelek, które trzymają się śniegu. Hamowanie też jest wyraźnie gorsze. Szczególnie gdy opona jest niedopompowana.

    Trzecia sprawa – nikt kto ma możliwość przechowywania opon nie płaci ani grosza za przechowywanie gum. Wszelkie wyliczenia dotyczące przechowywania, to jakaś abstrakcja. Przecież w workach można je przechowywać nawet w mieszkaniu.

    No i na koniec kwestia jazdy w zimie – nawet najlepsze całoroczne trzymają się śniegu gorzej niż kiepskie, ale nowe zimówki. Dobre zimówki mogą w ogóle nie mieć zjechanego bieżnika. W zimie ścieranie na śniegu prawie nie występuje bo guma wtedy staje się dużo twardsza. Wszystkie zimowe gumy, które zostały starte do granicy bezpieczeństwa zostały starte nie w warunkach zimowych. Te, które były używane w zimie miały jeszcze sporo bieżnika nawet i po 10 latach. Oczywiście wtedy już należy zimówki zmienić bo te gumy po prostu nie trzymają się śniegu ze względu na wiek.

    Znam osoby, które cały rok jeżdżą na zimówkach bo w zimie mają mobilne samochody, a w lecie i tak się ścierają. Nieco pogorszone właściwości jezdne w lecie są w stanie pominąć gdy nie jeżdżą brawurowo. Koszty takie same jak całoroczne, a możliwości w górach większe.

  7. Przemek

    Ja osobiście nie widzę powodu żeby jeździć na letnich czy całorocznych. Wystarczą zimowe jako całoroczne. Wychodzi najtaniej. Oczywiście znajdą się eksperci, którzy będą twierdzić że tak nie można, bo temperatura, bezpieczeństwo, szybsza ścieralność bla bla bla, ale jakbym był producentem opon to też by mi zalezalo żeby takie informacje szerzyć.

  8. Pozdrawiam

    Zarówno autor, jak i niektórzy komentujący, łykają marketingowy bełkot z branży automotive jak młode pelikany.

    PS. Jak jesteście takie chojraki, to tylko przypomnę, że producenci po 10-15 latach nakazują wymianę poduszek powietrznych. Wymieniacie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Obowiązuje regulamin komentarzy. Wymagane pola są oznaczone *