Cofnijmy się do roku, powiedzmy, 2005. Polska gospodarka przyspiesza, zarabiamy coraz więcej, stać nas na coraz lepsze produkty. Wyobraźcie sobie grono znajomych. Zwykła impreza. Nagle jedna osoba ogłasza, że zamierza wziąć kredyt hipoteczny w złotówkach. Reakcja? Zdziwienie, zaskoczenie, masa pytań o powód tak absurdalnej decyzji. Brzmi znajomo? Właśnie w latach 2005-2007 zaciągnięto w Polsce najwięcej kredytów hipotecznych w obcej walucie, najczęściej we franku szwajcarskim. Czasy się jednak zmieniły. Czy w obecnej sytuacji gospodarczej warto przewalutować kredyt na złotówki? Sprawdźmy, jakie będą koszty.
Koszt przewalutowania kredytu na złotówki
We wspomnianym okresie (2005-2006) nawet 70% udzielanych kredytów stanowiły te walutowe. Polacy rzucili się na taniego i nisko oprocentowanego franka licząc, że ta bajka będzie trwać wiecznie. Nie trwała. Dziś wielu młodych ludzi stoi często przed dramatycznymi wyzwaniami – jak przetrwać i lojalnie spłacać drakońską wyższe raty? Nic dziwnego, że pracownicy banków wciąż otrzymują pytanie: „Czy mogę przewalutować kredyt na złotówki?”
Odpowiedź nie jest prosta. Wszystko zależy od tego, ile kredytu wzięliśmy, jak długo będziemy jeszcze go spłacać i co w zasadzie chcemy osiągnąć? To bardzo poważna decyzja, którą trzeba niezwykle uważnie przemyśleć. I przede wszystkim – nie ulegać emocjom.
W najgorszej sytuacji są osoby, które zaciągnęły kredyt np. we franku po bardzo niskim kursie (nawet 2,20-2,30 złotego za frank). Dziś ta waluta kosztuje już grubo powyżej 3 złotych. Jakie to ma znaczenie? Otóż bank w chwili przewalutowania, będzie musiał na nowo przeliczyć nasz dług względem kredytodawcy. Co oczywiste – 150 tysięcy złotych w przeliczeniu na cenę franka sprzed kilku lat było warte mniej, niż 150 tysięcy złotych w roku 2014. Mówiąc wprost – po przewalutowaniu będziemy musieli oddać bankowi więcej pieniędzy. Chyba, że skrócimy jednocześnie okres spłacania rat.
Kolejną „pułapką” jest spread, czyli kurs waluty stosowany wewnątrz banku. Każda placówka wylicza tę wartość inaczej. Decydujący będzie kurs w dniu, kiedy podpiszemy aneks o przewalutowaniu. Gdy będziemy mieli pecha, a kurs franka czy euro będzie wysoki, znów dostaniemy po kieszeni.
Bardzo niekorzystnie wygląda też kwestia oprocentowania kredytu. Te zaciągane we frankach były popularne nie tylko ze względu na słaby kurs szwajcarskiej waluty, ale również z powodu bardzo niskiego oprocentowania. W szczytowym momencie różnica między kredytem we franku, a tym w złotówkach, wynosiła nawet 4%! Na to musimy zwrócić szczególną uwagę, bo po przewalutowaniu kredytu na rodzimą walutę, bank wyliczy oprocentowanie dla kredytu w złotych. I na pewno nas to zaboli.
Dlaczego w takim razie słowo „przewalutowanie” stało się tak modne? Wpływ na to ma przede wszystkim w miarę stabilny kurs złotówki oraz wysoka cena franka. Wiele osób zastanawia się, czy przewalutowanie nie wpłynie na obniżenie raty kredytu. Jest na to spora szansa, ale raczej tylko w przypadku kredytów krótkoterminowych. W dłuższej perspektywie możliwe są bowiem kolejne drastyczne wahania kursów walut, w tym franka. Nie wiadomo też, jak zachowają się banki w momencie przyjęcia przez Polskę euro, co niewątpliwie kiedyś nastąpi. Mimo wszystko zachęcam do spędzenia wieczoru z kalkulatorem i umową kredytową w ręku. To Wasze wyliczenia będą najbardziej miarodajne. Weźcie pod uwagę, że obecnie kredyty w złotówkach są bodajże najtańsze w historii – to zasługa bardzo niskich stóp procentowych. Ten stan jednak na pewno nie potrwa wiecznie.
Ile bank bierze za przewalutowanie kredytu?
Jeśli z Waszych wyliczeń wynika, że przewalutowanie jednak się opłaca – nie zapominajcie o jednym. Wasz bank, choćby pracowali w nim najbardziej uśmiechnięci ludzie na świecie, nie jest instytucją charytatywną i po prostu chce na Was zarobić. Dlatego zdecydowana większość placówek życzy sobie honorarium za usługę przewalutowania.
Ranking najlepszych: Marzec 2025
Najlepsze lokaty, konta i oferty - marzec 2025
- Ranking lokat do 7,6%
- Ranking kont bankowych +880 zł premii
- Ranking kont oszczędnościowych do 7,5%
- Promocje bankowe z gwarantowaną premią $$$
Stawki są bardzo różne, ale najczęściej chodzi o dwie pozycje:
- Prowizja za przewalutowanie
- Opłata za aneks do umowy
Stawki są różne i każdy bank stosuje własne zasady. Część z nich rezygnuje z prowizji, ale każe sobie płacić przyzwoitą stawkę za aneks. Generalnie zawsze bardziej korzystne dla klienta jest to drugie rozwiązanie. Nie spotkałem się z sytuacją, aby bank żądał więcej, niż 300 złotych.
Z kolei prowizje potrafią naprawdę podnieść koszt całej operacji. Najwyższa stawką, na jaką się natknąłem, wynosi aż 1,5%. Oznacza to, że jeśli chcemy przewalutować 150 000 złotych, bank potrąci nam aż 2250 złotych! To, przy tej kwocie kredytu, nawet 3 raty!
Dlatego tradycyjnie – zachęcam Was do wnikliwego sprawdzania umów kredytowych i liczenia wszystkich pozycji. Uleganie emocjom w tym przypadku jest zupełnie niewskazane. Życzę Wam więc po prostu dnia, kiedy kredyt nareszcie spłacicie. A w jakiej walucie – to już ma mniejsze znaczenie.
Czy skorzystaliście z przewalutowania kredytu? A może rozważaliście takie rozwiązanie? Jakie jest Wasze zdanie o opłatach stosowanych przez banki? Czekam na komentarze.
Znajdź najlepsze oprocentowanie:
Sebastian M
Ja bym nie przewalutowywał, bo to się dla wielu nie opłaca.
Wystarczy zobaczyć przykłądowe wyliczenia – http://www.niezaleznydoradcafinansowy.pl/przewalutowanie-kredytu-we-frankach-czy-warto-teraz-przewalutowac – aby przekonać się, że często skórka nie będzie warta wyprawki….
paoli71
Próbuje przewalutować kredyt z CHF na PLN od stycznia br, to co wyprawiają bankowcy to zbiór głupoty, lenistwa, ignorancji, niekompetencji i jeszcze kilku innych rzeczy, o których w tym miejscu nie napiszę. Do tej pory nie mam aneksu do przewalutowania, po drodze dostawałam sprzeczne informacje: infolinia tak, placówka nie, odbijałam się od drzwi, kierownik ciągle na szkoleniach, zastępca nie wie i nie chce wiedzieć jak to się robi, długo czasu mu zajmie wprowadzenie wniosku nigdy wcześniej tego nie robił, na infolinie wewnętrzną się nie dodzwoni, bo albo nie ma już nikogo w centrali (godz. 17), albo długo będzie musiał czekać. Dodatkowo bank nie miał numeru mojej księgi wieczystej, pani, która chciała pomóc ? pomyliła numery wniosków…czekam nadal. Ktoś miał podobne doświadczenia?