Nie wiem, czy też tak macie, ale mi regularnie rzucają się w oczy posty na lokalnej grupie facebookowej o znalezieniu czyjejś karty płatniczej. Rozumiem dobre intencje autorów, jak domniemam uczciwych znalazców, którzy wykorzystują „moc Facebooka” do znalezienia prawowitego właściciela plastiku. Problem w tym, że taka droga nie jest do końca bezpieczna – ani dla znalazcy, ani dla właściciela plastiku.
Przygotowałem artykuł, w którym rzeczowo wyjaśniam, co zrobić w przypadku znalezienia czyjejś karty do bankomatu, karty kredytowej etc., a także tłumaczę, dlaczego nigdy nie należy publikować zdjęcia karty na grupach facebookowych.
Dobre chęci w tym przypadku nie zawsze popłacają
Publikowanie w Internecie zdjęć znalezionych kart płatniczych jest nagminne. Osobiście mam wrażenie, że na mojej lokalnej grupie facebookowej więcej jest tylko postów o zaginionych psach i polecanych kebabach.
Trudno się też temu dziwić. Choć sam od dawna nie noszę przy sobie kart płatniczych, to wiem, jak łatwo można zgubić portfel z dokumentami czy po prostu zostawić kartę w sklepie, w piekarni, u fryzjera itd. Sam plastik może też wypaść z kieszeni podczas spaceru, w komunikacji miejskiej etc.
Karty więc giną i są znajdywane. Trudno przeoczyć spory kawałek plastiku, często z ładną grafiką (np. gdy jest to złota, platynowa czy czarna karta kredytowa), który leży na chodniku czy na posadzce w galerii handlowej. Wbrew pozorom większość znalazców to uczciwi ludzie, których naturalnym odruchem jest albo zostawienie karty w sklepie (gdzie może ją odebrać właściciel), albo zabranie jej do domu i poinformowanie o znalezisku na Facebooku. Brzmi sensownie, ale to zły pomysł. Dlaczego?
Po pierwsze: opublikowanie na Facebooku zdjęcia karty płatniczej, z imieniem i nazwiskiem jej właściciela oraz numerem karty jest zaproszeniem dla złodziei, aby czynili swoją powinność. Mało tego: zasłonięcie danych właściciela wcale nie gwarantuje, że karta nie zostanie wykorzystana do płatności internetowych, a już szczególnie wtedy, gdy na zdjęciu widać również kod CVV (do autoryzacji transakcji).
Po drugie: każdy, kto w dobrej wierze chce wstawić na Facebooka zdjęcie znalezionej karty, powinien się zastanowić, co zrobi w sytuacji, gdy właściciel plastiku oskarży go o kradzież swoich pieniędzy. To wcale nie jest nierealny scenariusz. Karta mogła przecież zostać skradziona i wykorzystana do płatności zbliżeniowych bez PIN-u czy w internecie, a następnie wyrzucona. Pierwsze podejrzenie, co naturalne, padnie na tego, kto znalazł kartę (może ogłoszenie jest tylko próbą zatuszowania kradzieży?).
Radzę więc dać sobie spokój z taką altruistyczną postawą i postąpić „po bożemu”. Oto rekomendowane sposoby, które można wykorzystać w przypadku znalezienia czyjejś karty do bankomatu.
Ranking najlepszych: Grudzień 2023
Najlepsze lokaty, konta i oferty - grudzień 2023
- Ranking lokat do 7,1%
- Ranking kont bankowych +500 zł premii
- Ranking kont oszczędnościowych do 8%
- Promocje bankowe z gwarantowaną premią $$$
Zostawiamy kartę w łatwym do odszukania miejscu
Jeśli karta została znaleziona np. w sklepie czy w piekarni, to można ją przekazać sprzedawcy. Zapis z monitoringu będzie dowodem, na to, że nie użyliśmy plastiku do dokonania nieautoryzowanej płatności, gdyby rzeczywiście do tego doszło.
Następnie można opublikować post na lokalnej grupie facebookowej, że znaleziono kartę takiego i takiego banku, należącą do tego i tego (tutaj podajemy inicjały lub samo imię), która jest do odebrania w takim i takim miejscu.
Zwrot karty w oddziale banku
To najlepszy, ale też wymagający nieco zachodu sposób. Dlatego rozumiem, że nie każdemu znalazcy będzie się chciało przejść do najbliższego oddziału banku będącego wystawcą karty. Zwłaszcza, gdy tego oddziału nie ma w sensownej odległości.
Zwrócenie znalezionej karty do banku jest o tyle dobrym rozwiązaniem, że karta nie zostanie od razu zastrzeżona. Jej właściciel zostanie poinformowany przez bank o możliwości odebrania plastiku i dalszego korzystania z karty.
Alternatywnie można kartę odesłać na adres głównej siedziby banku-wystawcy. Tutaj jednak trzeba będzie ponieść koszt listu poleconego oraz pofatygować się na pocztę, co nie każdemu będzie się uśmiechać.
Telefon na infolinię banku
Znalazca czyjejś karty może również od ręki zadbać o interesy właściciela plastiku i wykluczyć ryzyko kradzieży środków. Wystarczy zadzwonić na infolinię banku-wystawcy, podać dane karty i jej właściciela, a karta od razu zostanie zastrzeżona. Numer powinien widnieć na plastiku.
Telefonicznego zastrzeżenia znalezionej karty można dokonać również dzwoniąc na ogólnopolską infolinię Systemu Zastrzegania Kart:
Znajdź najlepsze oprocentowanie:
+48 828 828 828
Tutaj podajemy nazwę banku-wystawcy i zostaniemy od razu przekierowani pod odpowiedni numer.
Ważne! W przypadku zastrzeżenia czyjejś karty należy ją od razu zniszczyć – wystarczy przeciąć ją nożyczkami. Karta i tak jest już bezużyteczna. Wyrzucając zniszczoną kartę nie ryzykujemy też, że ktokolwiek spróbuje ją ponownie wykorzystać.
Ważna wskazówka dla każdego, kto zgubi kartę
Wyobrażam sobie, że fajnie jest odzyskać zgubioną kartę bankomatową dzięki natrafieniu na post uczciwego znalazcy. Chwilowa ulga nie powinna jednak przysłaniać zdrowego rozsądku. Zasada jest bardzo prosta i niezmienna:
Zgubiona karta = zastrzeżenie i wydanie nowej
Dalsze korzystanie z odzyskanej karty jest skrajnie nieodpowiedzialne. Nie wiadomo przecież, kto właściwie ją znalazł, czy nie spisał sobie numeru kartu i numeru CVV lub nie zrobiła tego inna osoba, która jako pierwsza weszła w posiadanie nieswojego plastiku.
W momencie zorientowania się, że posialiśmy gdzieś kartę, najlepiej nie czekać, aż znajdzie ją jakaś uczciwa osoba. Z góry zakładamy, że karta może trafić w ręce złodzieja lub po prostu została skradziona i ją zastrzegamy, na przykład w aplikacji mobilnej banku czy dzwoniąc na bankową infolinię.
Wyrobienie nowej karty to kwestia kilku dni, maksymalnie dwóch tygodni (biorąc poprawkę na tempo poczty). Jest to również usługa bezpłatna. Mając inną kartę, na przykład Revolut, można płacić nią w oczekiwaniu na nowy plastik. Będzie bezpieczniej i bez konieczności spotykania się ze znalazcą, o którym przecież nic nie wiemy.
Z kolei natrafiając na post z informacją o znalezieniu naszej karty, warto od razu napisać prywatną wiadomość do autora z prośbą o zniszczenie zastrzeżonego już plastiku.
Zdarzyło się Wam znaleźć czyjąś kartę do bankomatu? Szukaliście właściciela na Facebooku? Może wykorzystaliście jeden z opisanych przeze mnie sposobów? Wiedzieliście, że po zgubieniu karty należy ją od razu zastrzec, nie czekając, aż ktoś uczciwy ją znajdzie i odda? Dajcie znać w komentarzach.
Torre
Kilka lat temu znalazłem kartę bankową w pobliżu stacji roweru miejskiego w Lublinie i rzeczywiście miałem z tego powodu więcej zamieszania niż się spodziewałem. Banku, który wystawił kartę nie było w pobliżu. Chciałem ją oddać w innym banku, ale powiedziano mi że już tak się nie robi i nie mogą przyjmować karty wydanej przez konkurencję.
Kontaktowałem się z infolinią banku, który wydał kartę i powiedziano mi, żebym zaniósł kartę do najbliższego oddziału. I tak zrobiłem, ale oddałem kartę chyba dopiero po dobrych kilku dniach. Zamiast od razu po znalezieniu karty w najbliższej placówce bankowej dowolnego banku.
Ninjahouse
Jest idealne rozwiązanie problemu w sytuacji gdy zobaczysz cudzą kartę, która oszczędza właściwie wszystkich problemów za jednym zamachem, a właścicielowi daje szansę ją odnaleźć. Jaki?
Popatrz na kartę pokiwaj głową, nie dotykaj, odejdź i olej temat. Nie rób sobie problemów niepotrzebnymi ruchami, albo zostaw te problemy jakiemuś frajerowi.
Koniec tematu.
obi
Troche paranoja, rozumiem posadzenie o kradziez, ale jesli znajde karte na podlodze w galerii czy innym sklepie to tam tez jest monitoring i widac o ktorej ja znalazlem a o ktorej ktos by wczesniej dokonal platnosci. (na ulicy ok)
Oddanie w sklepie/banku/zastrzezenie ok.
Czesto mozna tez podniesc karte i poczekac po prostu z 5-15 min jesli ktos ma czas moze szukajacy sie wroci.
Mysle, ze wystarczy wrzucic info, ze karta / nazwe banku albo same inicjaly i tyle. Ludzi ktorzy wrzucaja cale
zdjecia mozna porownac do ludzi ktorzy do kluczy przyczepiaja plakietke z adresem (z tym ze to przysluga dla innych).
Mozna jeszcze sprobowac znalezc wlasciciela po imieniu i nazwisku na FB (o ile nie nazywa sie Jan Kowalski tak jak w przypadku dowodow).
kierovca bombovca
Ładnych kilka lat temu znajomy znalazł portfel z kartą, dowodem itp. Chciał być uczciwy i znalazł właściciela po adresie z dowodu. Niestety, właściciel okazał się bardzo nerwowy i oskarżył go o kradzież. Potem przez kilka tygodni był wzywany na policję w sprawie kradzieży tego nieszczęsnego portfela. Jakoś się z tego wybronił. Dlatego lepiej omijać przypadkowo znalezione karty albo po prostu zniszczyć. Właściciel po pierwszym szoku bez najmniejszych kłopotów może zastrzec kartę w swoim banku i za parę dni dostanie następną.
Anatol Ogórek
Chyba nie przyszłoby mi do głowy żeby oskarżać kogoś kto chce zwrócić mi kartę o kradzież.
Z drugiej strony jeśli ktoś po zgubieniu karty stracił jakieś środki z konta, reakcje mogą być różne… :(