Stary żart głosi, że gdy Japończyk chce otrzymać podwyżkę, po prostu pracuje jeszcze więcej i ciężej. Polak natomiast organizuje strajk. Realia się zmieniły, większość z nas pracuje w prywatnych przedsiębiorstwach, dlatego ta skrajna metoda wywalczenia sobie podwyżki może być bardzo nieskuteczna i ryzykowna. Ponieważ wciąż zarabiamy relatywnie mało (według danych GUS na koniec 2015 roku przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw wyniosła nieco ponad 4000 złotych brutto), to mając ku temu mocne podstawy warto zastanowić się, jak przekonać szefa do dania nam podwyżki. Zanim wkroczysz do jego gabinetu z drzwiami i zaczniesz stawiać żądania, ochłoń i przeczytaj mój poradnik. Zebrałem 10 bardzo fajnych sposobów na wywalczenie podwyżki.
- Zadbaj o odpowiednie preludium – rozmowa o podwyżce powinna przypominać schemat nakreślony przez Hitchocka – zaczynamy od trzęsienia ziemi, a później napięcie tylko rośnie. O co chodzi? Nigdy nie bierz szefa z zaskoczenia. Uprzedź go, że chcesz porozmawiać o finansach – pewnie nie jest głupi i szybko się domyśli, że chodzi o podwyżkę. Jeśli pracujesz w korporacji, to napisz maila z prośbą o ustalenie daty i godziny spotkania. Możesz też poprosić o to osobiście. Unikniesz w ten sposób klasycznej sytuacji, w której szef nie ma czasu na rozmowę z Tobą podczas robienia miliona ważnych rzeczy.
- Dobrze zaplanuj moment, w którym poprosisz o podwyżkę – pewnie myślisz o tej rozmowie od dawna, dlatego nie ma sensu decydować się na nią ot tak, bo mamy dziś ładny dzień. Wybierz dobry moment. Który jest dobry? Taki, kiedy szef uświadomił sobie Twoje istnienie lub dobitnie sobie o nim przypomniał. Sukces, nowy klient, załatwienie kontraktu, dobra organizacja imprezy firmowej etc. Rozmowę o podwyżce zawsze opieraj na silnym fundamencie, bo w końcu musi być jakiś punkt zaczepienia do tej dyskusji.
- Przygotuj się – wiesz, kiedy na pewno nie dostaniesz podwyżki? Kiedy sam nie wierzysz, że na nią zasługujesz. Dlatego przed rozmową z szefem spisz sobie swoje silne strony, które mają wyraźne i policzalne przełożenie na funkcjonowanie firmy. Nie opowiadaj o tym, że jesteś punktualny – to za mało. Jednak Twoja punktualność urośnie do rangi ważnej zalety, jeśli dzięki niej np. odebrałeś telefon od kluczowego klienta, który zostawił w firmie bardzo dużo pieniędzy. Pamiętaj – wszystko, co w Twoim mniemaniu jest godne dania Ci podwyżki, musi być wartościowe dla szefa, a nie dla Ciebie.
- Nie obgaduj kolegi z biurka obok – żaden szef tego nie lubi i jeśli na tym masz zamiar oprzeć swoją strategię wywalczenia podwyżki, to lepiej od razu sobie odpuść. Nigdy, przenigdy nie stosuj figury retorycznej: „Bo Jacek zarabia więcej ode mnie, a robi to samo co ja”. Szefa to nie interesuje, a będzie dla niego sygnałem, że tak naprawdę nie masz nic do zaoferowania poza wylewaniem swoich żalów. Rozmowa szybko się skończy, oczywiście bez efektu w postaci podwyżki.
- Nie groź odejściem z pracy – to nie działa, chyba że jesteś wybitnym specjalistą, jednak wówczas i tak będziesz zarabiać dobrze, bez płaszczenia się przed szefem. Gróźb nikt nie lubi. Z punktu widzenia szefa mówienie o tym, że pracownik odejdzie, jeśli nie dostanie podwyżki, jest pustym gadaniem – gdybyś naprawdę chciał, to byś przecież odszedł. Możesz też trafić na twardziela, który odpowie: „OK, zostaw wypowiedzenie w kadrach”. Co wtedy? Masz alternatywę?
- Zaskocz szefa swoją aktywnością – w każdej firmie najlepiej zarabiają nie ci, którzy dobrze pracują, ale ci, którzy pozwalają firmie się rozwijać, czyli są aktywni w pozyskiwaniu klientów i wymyślaniu nowych pomysłów. Nie musisz jednak być handlowcem. Wystarczy, że rozmowę z szefem zaczniesz od przedstawienia mu jakiegoś naprawdę ciekawego projektu, który da firmie konkretne korzyści. Pokaż, że Ci zależy, dopiero później wymagaj.
- Nie skupiaj się tylko na pieniądzach – pensja to nie wszystko. Coraz większe znaczenie dla pracowników mają tzw. pozapłacowe składniki wynagrodzenia. Jeśli więc wyczujesz, że szef nie chce (lub nie może) dać Ci podwyżki, to przynajmniej spróbuj wywalczyć sobie jakieś profity, np. w postaci darmowej karty sportowej czy samochodu służbowego.
- Nie bądź „ciepłą kluchą” – szefowie lubią ludzi konkretnych, dlatego na rozmowę o podwyżce staw się z konkretnymi oczekiwaniami. Gdy szef od razu zapyta: „Ile?”, to odpowiedz w ciągu sekundy i zdecydowanie. Jeśli zaczniesz kluczyć, wymyślać, przepraszać że żyjesz, to rozmowa potoczy się źle. Rzuć konkretną kwotę, która naprawdę Cię usatysfakcjonuje i później ją negocjuj, ale twardo – nie schodź od razu o połowę, bo to będzie dla szefa sygnał do dalszego zbijania kwoty.
- Poznaj realia firmowe – nie zawsze jest tak, że szef to dusigrosz, który chce zbić swój majątek na wyzyskiwaniu pracowników. Czasami firma naprawdę może przeżywać gorsze chwile i wtedy nagabywanie o podwyżkę będzie źle odebrane, także przez Twoich kolegów z pracy. Dlatego dobrze jest poznać sytuację firmy, sprawdzić, czy ma zamówienia, w jakiej kondycji jest cała branża. Wówczas nie będziesz stawiać oderwanych od rzeczywistości żądań. To może być też dla Ciebie szansa. Pomyśl, jak pomóc firmie w wyjściu z kryzysu, opowiedz o swoim pomyśle szefowi – na pewno zostanie to docenione.
- Poszukaj alternatywy – oczywiście może się zdarzyć, że żaden z wcześniej wymienionych 9 pomysłów nie zadziała. Co wtedy? Jeśli czujesz, że naprawdę możesz i powinieneś zarabiać więcej, po prostu poszukaj firmy, która będzie w stanie Ci to zaoferować. Nie rzucaj jednak pracy z dnia na dzień – poinformuj szefa, że zamierzasz się zwolnić, bo otrzymałeś lepsze warunki i daj mu szansę wyrównania lub przebicia oferty. Jeśli tego nie zrobi, rozstań się z nim w zgodzie – życie bywa przewrotne i nigdy nie wiadomo, czy nie wrócisz do tej samej firmy.
Macie własne sposoby na wywalczenie podwyżki u szefa? Sprawdziły się? Zapraszam do komentowania!
Ranking najlepszych: Październik 2024
Najlepsze lokaty, konta i oferty - październik 2024
- Ranking lokat do 7,5%
- Ranking kont bankowych +750 zł premii
- Ranking kont oszczędnościowych do 7,1%
- Promocje bankowe z gwarantowaną premią $$$
Znajdź najlepsze oprocentowanie:
Mateusz
Bardzo dobre rady, zwłaszcza nr 1 ze schematem Hitchocka :) Na własnym przykładzie polecam też… zmianę pracy! Ja byłem bardzi zadowolony z mojego etatu. Od zniechęcenia przejrzałem oferty pracy i znalazłem naprawdę super ofertę. Zapewniłem sobie solidną „podwyżkę” u innego pracodawcy, odchodząc ze starej pracy w wybranym przez siebie momencie – bezstresowo. Polecam każdemu :)
Michał
Z pewnością skorzystam z tych porad. Szef rzadko wspomina o podwyżce, a wydaje mi się, że jakbym tak nagle wyskoczył z takim tematem to mogłoby się źle skończyć… trzeba zrobić podchody :D
Justyna
Z tym grożeniem odejściem, to mam wrażenie że można osiągnąć skutek odwrotny do zamierzonego. Rozmawiałam kiedyś z szefem rekrutacji jeden z dużych firm i on powiedział, że „szantażyści” myśleli, że firma będzie ich błagać, żeby zostali, a gdy szefostwo powiedziało „szkoda, ale trudno” to nagle miny im zrzedły :)
Nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji :P
No i zdecydowanie warto być aktywnym, móc się czymś więcej pochwalić, wnosić jakąś wartość dodaną do firmy.
babar
a szef powie, sorry nie mam forsy :-)
Poza tym w wielu miejscach podwyżki dostaja nie ci którzy zasługuja le ci od wazeliny.
No i wiadomo. Chcesz mieć dobrego pracownika to o niego dbaj. Żenadą jest chodzenie po podwyżkę, szef sam powinien o niej pamietać. Dobry szef powinien wiedzieć kto jak w jego firmie pracuje.
Alicja
jako „szefowa” powiem, że to dobre rady. jak ktos do mnie przychodzi i mowi, ze chce podwyżke, bo mu ostatnio koszty życia wzrosły to sorry, ale jakoś tego nie kupuję. konkret!!!