Co to jest PKB (Produkt Krajowy Brutto)? Jakie ma znaczenie dla naszych portfeli?

Prostymi słowami: Co to jest PKB? Jak działa Produkt Krajowy Brutto i na czym polega? Jak wygląda PKB per capita Polski, krajów UE i OECD? Sprawdzam!

PKB
Fot. C by ZF

PKB! Nawet osoby, które w ogóle nie interesują się ekonomią, wielokrotnie zetknęły się z tym akronimem. Intuicyjnie wyczuwamy, że gdy PKB rośnie, to jest fajnie, ale gdy spada – robi się nieciekawie (a już szczególnie, gdy mamy do czynienia z ujemnym PKB). Produkt Krajowy Brutto stanowi bardzo ważny wskaźnik gospodarczy i warto go śledzić, nawet pomimo tego, że nie musi się on w pełni przekładać na stan portfela przeciętnego Kowalskiego. W tym artykule w możliwie jak najprostszy sposób wyjaśniam, czym właściwie jest PKB (Produkt Krajowy Brutto), jak się go oblicza i… dlaczego niewiele mówi nam o poziomie zamożności obywateli. 

PKB, czyli? 

PKB to nic innego, jak suma wszystkich dóbr (towarów) i usług wyprodukowanych przez gospodarkę w danym okresie – najczęściej podaje się PKB za ostatni rok kalendarzowy lub kwartał.

Gdy skończę już pisać ten artykuł i opublikuję go na blogu, wytworzę jakiś produkt, który następnie może być skonsumowany przez Was np. w celach inwestycyjnych czy produkcyjnych. W ten sposób wspólnie przyczynimy się do budowania PKB kraju, w którym mieszkamy (nie piszę „Polski”, bo mam też wielu Czytelników z zagranicy). 

Aby jeszcze lepiej zrozumieć, czym jest PKB, warto zapamiętać, jakie są jego składniki. 

#1 Konsumpcja 

W Polsce jest to najważniejszy element budulcowy PKB. Jeśli kupię nowy komputer, to wytworzę PKB na poziomie konsumpcji. 

#2 Inwestycje 

W naszym kraju od lat toczy się dyskusja, jak zwiększyć poziom inwestycji, by nieco uniezależnić PKB od konsumpcji. Inwestycją zwiększającą Produkt Krajowy Brutto jest np. wybudowanie przez firmę nowej hali magazynowej, w której pracę znajduje 200 osób. 

Ranking najlepszych: Marzec 2024

Najlepsze lokaty, konta i oferty - marzec 2024

#3 Wydatki rządowe

Decyzje gospodarcze rządu mają ogromny wpływ na PKB, dlatego zwykle jest tak, że gdy jakiejś gospodarce grozi recesja lub trzeba z niej jak najszybciej wyjść, rządy zaczynają zwiększać inwestycje własne, np. finansują budowę dróg, mostów czy portów lotniczych (przy okazji rośnie inflacja, bo konieczny jest tzw. dodruk pieniądza). Ten schemat świetnie zadziałał w Polsce po roku 1990, a zwłaszcza po 2004, kiedy to dzięki inwestycjom rządowym i unijnym infrastruktura naszego kraju zmieniła się nie do poznania, a PKB nieprzerwanie rosło przez blisko 30 lat. 

Uwaga! Do wydatków rządowych budujących PKB nie zaliczamy transferów, czyli pieniędzy przekazywanych bezpośrednio obywatelom – zasiłków, emerytur, 500+ i innych plusów. 

#4 Eksport

Eksport, zaraz obok konsumpcji, jest fundamentem polskiej gospodarki. Gdy jakaś firma z naszego kraju sprzedaje np. okna swojemu niemieckiemu kontrahentowi, przyczynia się do wzrostu PKB. Analogicznie: PKB pomniejsza import towarów i usług. 

PKB a PNB

Choć te akronimy są do siebie bardzo podobne, to oznaczają coś zupełnie innego. W PKB, czyli Produkcie Krajowym Brutto, chodzi nie o to, kto coś produkuje, ale gdzie to robi. Wskaźnik ten jest więc zawężony do konkretnej lokalizacji – najczęściej kraju. Czyli: jeśli w Polsce działa amerykańska firma, która zatrudnia u nas pracowników i produkuje jakieś dobro (towary lub usługi), to jej produkcja wlicza się do PKB Polski. 

Inaczej przedstawia się to w przypadku PNB, czyli Produktu Narodowego Brutto. Wskaźnik PNB pokazuje nam, jaka jest wartość produkcji towarów i usług, ale tylko z uwzględnieniem własności. Pisząc prościej: do PNB wliczymy wszystkie dobra wyprodukowane przez polskie firmy i polskich obywateli, niezależnie od tego, gdzie się znajdują. Zobrazuję to na przykładzie koncernu PKN Orlen, który posiada stacje benzynowe m.in. w Niemczech czy na Słowacji. Ich działalność zwiększa PKB sąsiednich krajów, ale wyprodukowane przez nie dobra są już zaliczane do polskiego PNB. 

Znajdź najlepsze oprocentowanie:


Produkt Narodowy Brutto jest dość rzadko używanym wskaźnikiem z uwagi na jego nieprecyzyjność, dlatego wspominam o nim wyłącznie w formie ciekawostki i dla wyraźnego odróżnienia go od PKB. 

Co nam właściwie mówi wskaźnik PKB?

Powszechnie uważa się, że PKB jest najważniejszym barometrem stanu gospodarki, co nie jest do końca prawdą. Faktem jest natomiast, że PKB pozwala dość łatwo zobrazować, czy gospodarka się rozwija, czy jest w stagnacji, czy może wpadła w recesję. 

Warto zapamiętać prosty schemat dotyczący zmiany wartości PKB (np. rok do roku, kwartał do kwartału):

  • zmiana PKB jest dodatnia (PKB rośnie) – gospodarka się rozwija
  • zmiana PKB jest na poziomie 0% (PKB stoi w miejscu) – gospodarka się nie rozwija, ale też nie wpada w recesję
  • zmiana PKB jest ujemna (PKB maleje) – gospodarka wpadła w recesję 

Ważne! O recesji możemy mówić dopiero wtedy, gdy odnotowuje się spadki wartości PKB przez co najmniej dwa kwartały z rzędu. 

Produkt Krajowy Brutto, przy wielu swoich wadach (o czym za chwilę), daje nam pewien pogląd na to, w jakim kierunku zmierza krajowa gospodarka, a pisząc prościej: czy w kraju dobrze się dzieje. Świetnie widać to na przykładzie zmieniającego się PKB Polski na przestrzeni ostatnich prawie 30 lat. 

Z danych GUS wynika, że w 1990 roku zmiana procentowa PKB Polski względem poprzedniego roku wynosiła -11,6%, a więc gospodarka znajdowała się w głębokiej recesji, wręcz zapaści. Już rok później zmiana PKB wyniosła -7%, a w 1992 roku była dodatnia i wyniosła 2,6%. Od tamtego czasu polska gospodarka wyłącznie się rozwijała, aż do roku 2020 i pandemii koronawirusa, która rozłożyła na łopatki produkcję niemal wszystkich krajów na świecie. 

PKB per capita Polski w latach 1990 - 2019. Źródło OCED
PKB per capita Polski w latach 1990 – 2019. Źródło OCED

PKB absolutnie nie należy natomiast traktować w kategorii twardego wskaźnika ekonomicznego, ponieważ w tej metodzie „mierzenia gospodarki” jest mnóstwo luk. Mimo to posługują się nim wszystkie rządy i robią to również w celach czysto psychologicznych. Mam tutaj na myśli wpływ na zachowania konsumenckie oraz samopoczucie rynków finansowych. 

Znów pisząc w dużym uproszczeniu: gdy w mediach pojawia się informacja, że PKB danego kraju wzrosło w ujęciu rok do roku lub taki wzrost jest spodziewany, konsumpcja rusza z kopyta, bo obywatele czują się bezpieczniej i chętniej wydają pieniądze – a to znów napędza PKB. Na takie informacje pozytywnie reagują również inwestorzy – wzrost PKB uruchamia tzw. stronę popytową na giełdach papierów wartościowych, chętniej kupowane są obligacje i inne papiery dłużne emitowane przez skarb państwa, rośnie wartość depozytów, co dobrze robi systemowi bankowemu itd. 

Jest jeszcze jedna rzecz, o której wypada wspomnieć. Dodatnie, a najlepiej rosnące PKB, choć samo w sobie nie oddaje w pełni stanu gospodarki, bardzo poprawia sytuację budżetu państwa. W jaki sposób? Jeśli zmiana PKB jest na plusie, to mówimy o wartości dodanej, która podlega opodatkowaniu podatkiem VAT. Ten podatek stanowi główne źródło dochodów budżetowych w naszym kraju. 

Czyli: im więcej podatku VAT wpłynie do skarbca, tym więcej pieniędzy ma rząd, które może następnie przeznaczyć np. na transfery socjalne typu 500+. To dlatego udało się uruchomić i sfinansować ten program – gdy ruszał, polskie PKB mocno rosło rok do roku. Pod tym kątem Produkt Krajowy Brutto rzeczywiście ma przełożenie na indywidualną sytuację ekonomiczną obywateli. 

PKB per capita 

Czas wprowadzić ten bardzo ważny termin. Wskaźnik PKB pozwala nie tylko określić stan gospodarki danego kraju, ale też porównać go z innymi państwami. Po co? Chociażby po to, aby wskazać gospodarczego lidera, z którym warto zacieśniać wymianę handlową. Oczywiście porównanie PKB np. Polski z PKB USA nie miałoby żadnego sensu z uwagi na 10-krotną różnicę w liczbie ludności (jeśli jest więcej obywateli, to siłą rzeczy wytworzą oni większe PKB). 

Stąd też wymyślono wskaźnik PKB per capita, czyli po prostu na głowę. Jest on znacznie bardziej miarodajny w określaniu poziomu zamożności danego kraju. PKB per capita wylicza Międzynarodowy Fundusz Walutowy, uwzględniając PKB danego kraju w lokalnej walucie, a następnie przeliczając po kursie nominalnym na dolary amerykańskie. 

PKP per capita, zwłaszcza mierzone metodą parytetu siły nabywczej, pozwala w dużym uproszczeniu określić poziom zamożności obywateli danego kraju. Wskaźnik ten uwzględnia bowiem tzw. koszyk cen, czyli dowiadujemy się z niego – w przybliżeniu – ile dóbr możemy kupić za 1 dolara. Pod tym względem mamy jeszcze sporo do nadrobienia, ponieważ w 2018 roku PKB per capita w Polsce odpowiadało około 74% średniej unijnej. 

PKB per capita Polski w 2019 vs kraje UE. Źródło OCED
PKB per capita Polski (na czerwono) w 2019 vs kraje UE. Źródło OCED
PKB per capita Polski w 2019 vs kraje OCED. Źródło OCED
PKB per capita Polski (na czerwono) w 2019 vs kraje OCED. Źródło OCED

Ciemne strony PKB, czyli co jest nie tak z tym wskaźnikiem?

Przede wszystkim to, że samo PKB ma realnie niewiele wspólnego z mierzeniem poziomu zamożności obywateli danego kraju, a tym samym jakości ich życia. Najlepiej pokazać to zestawiając ze sobą Polskę i Niemcy. PKB naszego kraju rosło nieprzerwanie od 1992 do 2020 roku. Niemcy natomiast przez dużą część tego okresu pozostawały w stagnacji lub wpadały w recesję. Mimo to przeciętny Helmut Schmitt wciąż jest zamożniejszy niż Jan Kowalski. Niemcy mają również np. wyższą płacę minimalną, wyższe świadczenia socjalne, sytuacja budżetowa tego kraju jest również o wiele lepsza niż Polski. 

Gdyby samo PKB rzeczywiście było precyzyjnym miernikiem dobrobytu, to takie kraje, jak Chiny czy Indie, w których Produkt Krajowy Brutto na przestrzeni ostatnich lat potrafił osiągnąć wynik dwucyfrowy, już dawno stałyby się rajami dla swoich obywateli – a wiemy, że tak nie jest. Choć oczywiście jest dużo lepiej niż jeszcze kilkanaście lat temu.

Warto wiedzieć: Znacznie lepszym wskaźnikiem poziomu zamożności i jakości życia w danym kraju jest HDI, które podaje Organizacja Narodów Zjednoczonych. 

Inną ważną wadą PKB jest to, że nie uwzględnia on tzw. dystrybucji dochodu. Chodzi tutaj o to, że w krajach o porównywalnym wskaźniku PKB, nawet per capita, mogą istnieć ogromne różnice w zamożności obywateli. Przykładowo: w Rosji jest o wiele więcej miliarderów niż w Polsce, ale więcej również osób żyjących w skrajnej biedzie. Oznacza to, że w tym kraju „szwankuje” dystrybucja dochodu. 

Ponadto wskaźnik PKB nie uwzględnia produkcji w szarej strefie (a w Polsce jest to potężny „sektor”), uwzględnia natomiast wydatki z kredytów, nie biorąc pod uwagę, że w przyszłości konsumenci czy przedsiębiorcy będą je spłacać, co negatywnie odbije się na ich budżetach. Taki scenariusz przećwiczyła już Grecja, gdzie PKB pięknie rosło przez lata, ale to był efekt konsumpcji na kredyt, co w końcu doprowadziło ten kraj do faktycznego bankructwa. 

W PKB nie ma również śladu po oszczędnościach (tak, oszczędzający obywatele to „wywrotowcy”, bo nie budują PKB). Poza tym szacując PKB nie bierze się pod uwagę transakcji barterowych czy niematerialnych – jak chociażby praca wolontariuszy czy samodzielne wykonywanie różnych prac, bez wynajmowania do tego fachowców. 

Dlatego właśnie PKB, choć zdecydowanie przydatne i w znacznym stopniu wartościowe, nie może być traktowane, jako jedyny papierek lakmusowy stanu gospodarki. Ważne są również inne wskaźniki, jak wspomniany HDI, poziom bezrobocia oraz zatrudnienia. 

Wiedzieliście, czym dokładnie jest PKB? Staracie się śledzić na bieżąco wskaźniki gospodarcze w mediach? 

10 komentarzy

  1. Bartosz

    Dobry artykuł. Kilka drobiazgów jest do doprecyzowania.

    PKB to jest Produkt Krajowy brutto, wiec z samej definicji nie możemy mierzyć PKB dla czegoś innego niż kraj. Jakbyśmy mierzyli dla miasta to by to był Produkt Miastowy Brutto :)

    PKB jest mierzone kwotowo – w złotówkach (albo innej walucie).

    W kilku miejsach artykuł myli wartość PKB z procentową zmianą PKB (np rok do roku).
    To jest wskaźnik Produkt Krajowy Brutto r/r publikowany np tu
    https://www.bankier.pl/gospodarka/wskazniki-makroekonomiczne/pkb-rdr-pol

    PKB rozumiane jako 'suma wszystkich dóbr (towarów) i usług wyprodukowanych przez gospodarkę w danym okresie’ nie może być ujemne.

    • Bartosz,

      Faktycznie to PKB dla np. miasta powinno być w cudzysłowie, bo byłoby to wtedy PMB (Produkt Miastowy Brutto :-)). Dzięki za uwagę! Postaram się to zaraz jakoś sprecyzować.

      Co do PKB podanego procentowo, to oczywiście w kilku miejscach chodzi oz zmianę procentową względem poprzedniego roku. Samo PKB oczywiście nie może być ujemne, a właśnie ta zmiana procentowa. Przejrzę artykuł raz jeszcze i doprecyzuję, jeśli gdzieś faktycznie może to wprowadzać kogoś błąd.

      Dzięki za czujność i Twoje uwagi! :)

  2. Matt

    ekonomiczne w wersji nie-dla-ekonomisty, zrozumiałe dla mnie, przejrzyste, niezbyt długie. Fajny przydatny artykuł.

  3. Świetny artykuł, poczułem się jak na wykładzie z ekonomii. Kiedy czytam różnego rodzaju porównania „zamożności” krajów, a tym samym obywateli, mam wrażenie, że brakuje w nich punktu odniesienia.
    Co z tego że PKB per capita jest np w Niemczech cztery razy wyższe niż u nas, jeżeli nasze w ostatnich latach wzrosło np dwukrotnie. Kto tutaj jest bogatszy a tym samym pewnie szczęśliwszy i bardziej optymistycznie nastawiony do życia, Moim zdaniem, mieszkaniec kraju w którym PKB wzrosło o 100% . Jeśli ktoś dostaje podwyżkę 50 % będzie bardziej zadowolony niż ten który dostał tylko 10%, niezależnie od tego ile zarabiał.
    Reasumując… to wielkość zmiany robi różnice. Pozdrawiam

    • Matt

      @Andrzej i tak przez ostatnie 2 lata podchodziłem do życia, aż do wczoraj, gdy po okrutnym dyżurze w pracy z premiami i nadgodzinami postanowiłem przejść na pół etatu… ;p WYSTARCZY.

  4. heyoan

    Twój artykuł jest niedoprecyzowany – np. piszesz „Warto wiedzieć: Znacznie lepszym wskaźnikiem poziomu zamożności i jakości życia w danym kraju jest HDI, które podaje Organizacja Narodów Zjednoczonych.” Ale nie raczyłeś wyjaśnić czytelnikom, co to jest te tajemnicze HDI… A przecież, NIE wszyscy twoi czytelnicy studiowali ekonomię i naprawdę nie mają pojęcia o czym mówisz.

    Po drugie, twoje grafiki są NIECZYTELNE… Czyli są, ale tak naprawdę jakby ich w ogóle nie było. Od razu widać, że NIE potrafisz stworzyć swojej, jasnej i czytelnej infografiki – tylko opierasz się na grafikach OECD… Problem w tym, że są one zbite i nieczytelne oraz zawierają mnóstwo danych. a to oznacza, że są mało atrakcyjne dla przeciętnego czytelnika… Na przyszłość radzę ci, tworzyć swoje infografiki – z małą ilością danych (np. porównanie Polski do kilku krajów europejskich w których żyją i pracują Polacy).

    Po trzecie, większość ekonomistów zgadza się ze stwierdzeniem, że PKB per capita to najbardziej miarodajny obraz zamożności obywatela żyjącego w danego kraju. Ale w twoim artykule, NIE ma porównania PKB per capita obywatela Polski z np. PKB per capita obywatela Niemiec, W. Brytanii, Belgi, Hiszpanii czy Danii.

  5. Daniel

    Jest mały błąd w artykule. Co najmniej od 5 lat prym w dochodach skarbu państwa wiedzie podatek od pracy (oczywiście rozbity na PiT, ZUS, NFZ, FGŚP itd.)

  6. Ireneusz - o fragmencie ekonomicznym.

    Jednak to właśnie składniki ekonomiczne wachlarzowo rozdzielają właściwe wartości budżetowe. Bravo dla uporządkowanej słupkowo ekonomi !
    Przykładowo współcześnie w PKB timming value następuje duże zróżnicowanie zakresowe występujące wahaniach produkcji regionalnych relacyjnie cennie do zastosowań elementów antykryzysowych, które występują wobec nagłych zjawisk i następstw kosztowych związanych z epidemią.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Obowiązuje regulamin komentarzy. Wymagane pola są oznaczone *