Śledzenie aktualnych kursów walut to domena nie tylko finansistów i spekulantów, ale także przedsiębiorców handlujących z rynkami zagranicznymi, posiadaczy kredytów walutowych oraz osób, które wyjeżdżają na wakacje do obcego kraju. Rynek walutowy jest raczej uważany za dość przewidywalny i stabilny, co nie zmienia faktu, że raz na jakiś czas obserwujemy na nim solidne tąpnięcia. Warto zatem wiedzieć, skąd się właściwie biorą kursy walut, kto nimi steruje i od czego zależy aktualna wartość danej waluty. Sprawdziłem to, a wnioski znajdziecie w dalszej części artykułu. Będzie sporo teorii, trochę mojej opinii, a dodatkowo porównań. Zapraszam.
Czym jest kurs walutowy?
Kurs walutowy, podstawowy termin, który będzie nas interesować, to po prostu cena waluty A wyrażona w cenie waluty B. Pisząc jeszcze prościej: dzięki kursowi wiemy, ile waluty możemy kupić za konkretną sumę pieniędzy wyrażoną w innej walucie.
Przykładowo: jeśli kurs EUR (euro) do PLN (złotówki) wynosi 4,30 zł, to wiemy, że aby móc kupić 1 EUR, musimy wydać 4,30 PLN.
Bardzo ważnymi pojęciami, które muszą poznać osoby interesujące się tematem kursu walut, są waluta bazowa oraz waluta kwotowa. Ta pierwsza to waluta stanowiąca punkt odniesienia dla kursu walutowego, a więc dla cen innych walut. Za waluty bazowe uznaje się te, które mają najsilniejszą pozycję na rynku finansowym, czyli euro, dolara, franka szwajcarskiego, funta brytyjskiego oraz japońskiego jena.
Waluta kwotowana, jak łatwo się domyślić, jest „tą drugą”, czyli wykorzystywaną do wyceniania waluty bazowej. To właśnie waluty kwotowane są najbardziej narażone na duże wahania kursu, ponieważ trudniej jest je zbyć na rynku i nie mają aż takiego znaczenia międzynarodowego. Walutą kwotowaną jest oczywiście polski złoty, ale też np. czeska korona czy rupia indonezyjska.
Przykład kwotowania walutowego
Kwotowanie walutowe, czyli relacja ceny waluty bazowej do waluty kwotowanej, to najbardziej czytelny sposób prezentacji aktualnej wartości danego pieniądza. Waluty łączy się w pary, by zobrazować nabywcom kurs.
Przykładowe kwotowania dla trzech najpopularniejszych walut, czyli EUR, USD i CHF na dzień 06.08.2018, w relacji do PLN, publikowane na stronie Narodowego Banku Polskiego:
• EUR/PLN – 4,2672
• USD/PLN – 3,6920
• CHF/PLN – 3,7088
Oczywiście po lewej stronie znajduje się waluta bazowa, a po prawej kwotowana. Warto przy tym zauważyć, że prawidłowy kurs zawsze jest podawany z dokładnością do czwartego miejsca po przecinku.
Ranking najlepszych: Styczeń 2025
Najlepsze lokaty, konta i oferty - styczeń 2025
- Ranking lokat do 7,6%
- Ranking kont bankowych +920 zł premii
- Ranking kont oszczędnościowych do 8%
- Promocje bankowe z gwarantowaną premią $$$
Pamiętajmy, że kwotowanie nie ma charakteru wiążącego. Oznacza to, że w praktyce nie da się kupić waluty po kursie publikowanym na różnych stronach finansowych czy w serwisie NBP. Ostateczna cena zależy od umowy między stronami transakcji, czyli np. między klientem a kantorem, bankiem a bankiem czy inwestorem a dealerem walutowym.
Co to jest spot?
Termin „spot” określa termin kwotowania danej waluty. Ma on ogromne znaczenie dla funkcjonowania całego rynku obrotu walutami. Spot to inaczej data zawarcia transakcji. Przykładowo: jeśli bank X chce kupić np. euro od banku Y, to może to zrobić po kursie danego dnia, a rozliczenie następuje po kolejnych 2 dniach roboczych. Ewentualne korekty kursowe nie będą tutaj miały żadnego znaczenia.
Może jednak dojść także do odwrotnej sytuacji. Bank X nadal chce kupić euro od banku Y, ale nie dziś, tylko za np. tydzień. Nie można zatem zastosować spotu. Ponieważ bank Y nie ma kryształowej kuli pokazującej przyszłość, musi zminimalizować swoje ryzyko. W tym celu stosuje się tzw. punkty swapowe. Mają one swoje odzwierciedlenie w oprocentowaniu depozytów w poszczególnych krajach. Dzięki punktom swapowym strona zbywająca walutę zabezpiecza się na wypadek gwałtownego spadku kursu, a strona nabywająca na wypadek jego wzrostu.
No dobrze, ale kto właściwie ustala te kursy walut?
O tym, jaki kurs ma dana waluta, decydują jej posiadacze. Czyli banki centralne, banki prywatne, inwestorzy i spekulanci. Oczywiście nie robią tego wedle własnego widzimisię. Muszą brać pod uwagę konkretne kryteria, przede wszystkim wskaźnik inflacji, stan gospodarki światowej i krajowej, a także stopy procentowe obowiązujące w danym kraju.
W praktyce kluczowy wpływ na kurs danej waluty ma kraj, w którym ona obowiązuje. Odbywa się to w ramach polityki pieniężnej. Kraj X może chcieć, aby jego waluta się umocniła – dzięki temu chociażby maleje wartość zadłużenia państwa zaciągniętego w walucie obcej. Jak można umocnić walutę? Na wiele sposobów, między innymi poprzez zmiany stóp procentowych, skupowanie papierów wartościowych oraz dbanie o jak najniższy poziom inflacji.
Ostatecznie o kursie danej waluty i tak jednak decyduje wolny rynek. Generalnie wygląda to tak: kurs waluty jest ściśle związany z jej popularnością na rynku inwestycyjnym. Jeśli inwestorzy skupują walutę, to ona drożeje. Jeśli ją sprzedają, to tanieje. Proste, prawda? Głównie z tego powodu najsilniejsze waluty świata raczej nie są podatne na gwałtowne wahania kursu (poza wyjątkowymi sytuacjami, jak wybuch globalnego kryzysu finansowego w 2007 roku).
Z drugiej jednak strony na walutach można dobrze zarobić, dlatego na tym rynku działają spekulanci grający na osłabienie lub nienaturalne umocnienie danego pieniądza. Szczególnie wdzięcznym tematem do spekulacji są waluty kwotowane. Przeżyła to już złotówka, przeżył węgierski forint i wiele innych walut emitowanych przez mniej znaczące kraje.
Znajdź najlepsze oprocentowanie:
Aby bronić się przed zjawiskiem spekulacji, niektóre kraje uruchamiają mechanizm tzw. sztywnego kursu. Polega on na tym, że emitent waluty (bank centralny) zobowiązuje się do jej wymiany na inną walutę po z góry ustalonym kursie, bez dopuszczania wahań. Jest to bardzo ryzykowne rozwiązanie dla gospodarki, ale mogące uchronić np. przedsiębiorców przed niekontrolowanym wzrostem kosztów produkcji czy gwałtownymi podwyżkami na stacjach benzynowych.
Mechanizm sztywnego kursu zwykle wprowadzają kraje dotknięte hiperinflacją, stojące na skraju załamania gospodarczego. Na taki krok zdecydowała się także Polska. Sztywny kurs złotówki do dolara obowiązywał od 1 stycznia 1990 roku do 14 października 1991 roku.
Fani teorii spiskowych będą zawiedzeni, ponieważ nie ma fizycznej możliwości, aby ktokolwiek mógł jednostronnie regulować kursy walut. Ten rynek jest zdecentralizowany, a więc wymiana pieniędzy nie następuje w jednym miejscu. Walutami handluje się na tysiącach giełd, od Japonii po USA, trwa to przez całą dobę (z wyłączeniem weekendów). W praktyce spory wpływ wpływ na wysokość kursu walut mają też politycy.
To oni swoimi działaniami i słowami wprowadzają niepokój na rynkach finansowych, co zawsze owocuje nerwowymi ruchami inwestorów. Kursy walut mogą się błyskawicznie zmieniać w związku z różnymi zapowiedziami i informacjami na temat stanu gospodarki (w ujęciu globalnym i lokalnym).
Spread walutowy, czyli dlaczego przeciętny Kowalski kupuje walutę po takiej, a nie innej cenie?
Ostateczny koszt waluty dla zwykłego klienta, który chce ją kupić np. w kantorze czy w banku, zależy od spreadu. Spread to różnica między ceną kupna a sprzedaży waluty, czyli inaczej marża sprzedawcy.
Z tym pojęciem na pewno spotkali się już posiadacze nieszczęsnych kredytów walutowych. Spread jest tym, na czym bank (lub inny posiadacz waluty) zarabia. Jeśli przykładowo, jakiś kantor sprzedaje Euro po 4,35, a kupuje po 4,15, to spread wynosi 20 groszy, czyli 4,71%.
Spready podaje się najczęściej w ujęciu procentowym. Do ich obliczenia służy wzór:
SPREAD = (kurs sprzedaży waluty – kurs kupna waluty) / 0,5 * (kurs sprzedaży waluty + kurs kupna waluty) * 100%
Spready oczywiście stosują także kantory, jednak z reguły są one znacznie niższe od tych bankowych. Dlatego posiadaczom kredytów walutowych wciąż bardzo opłaca się kupować walutę w kantorach internetowych i przelewać ją na konto banku w ramach rozliczenia raty kredytu. Taką możliwość przyniosło wprowadzenie tzw. ustawy antyspreadowej.
Dlaczego nie warto się sugerować kursami walut NBP?
Ponieważ kursy publikowane przez NBP są… niewiele warte w praktyce. Żaden poważny inwestor nie bierze ich pod uwagę i do tego samego zachęcam np. osoby chcące kupić walutę z myślą o wakacjach.
NBP analizuje wyłącznie informacje z 10 banków i trzech agencji informacyjnych, a nie z rynku walutowego. Mało tego. Publikacja uśrednionych kursów następuje dopiero kolejnego dnia roboczego. Nietrudno się domyślić, że takie dane są już mocno nieaktualne. Znacznie lepszym źródłem informacji są więc chociażby kantory internetowe.
Co z kursami walut Mastercard i Visa?
To także ciekawe zagadnienie, które z pewnością zainteresuje osoby płacące kartą za granicą. O ile nie jest to karta walutowa lub wielowalutowa, zawsze trzeba się liczyć z wysokim ryzykiem słonego zapłacenia za taką operację.
Względnie bezpiecznie mogą się czuć posiadacze kart wydanych przez Visa. W tej organizacji walutą rozliczeniową może być bowiem złotówka, dzięki czemu unika się problemu podwójnego przewalutowania. Tak dobrze nie jest natomiast w MasterCard, gdzie walutami rozliczeniowymi są euro oraz dolar. Oznacza to, że płacąc za zakupy np. w Tajlandii, kwota zostanie najpierw przeliczona na dolary amerykańskie, a dopiero później na złotówki.
Pewnym pocieszeniem jest jednak fakt, że kursy Visa i MasterCard z reguły są korzystniejsze niż te bankowe. Trzeba jednak pamiętać o dwóch kwestiach:
- W przypadku podwójnego przewalutowania, drugie następuje po kursie banku będącego wystawcą karty;
- Za nawet jednokrotne przewalutowanie może zostać pobrana prowizja (przez bank), co znacząco podnosi koszt operacji bezgotówkowej;
Podsumowując więc: Kursy Visa i Mastercard są jednymi z najkorzystniejszych kursów walut, które możemy uzyskać, płacąc kartą w innej walucie, czy wypłacając pieniądze z bankomatu za granicą. Spread wydawcy kart Visa i Mastercard jest minimalny, ale pułapki czyhają gdzieś indziej – w opłatach, prowizjach i przewalutowaniach stosowanych przez banki.
A może… kursy międzybankowe?
A gdyby tak spróbować uniknąć spreadów i wymieniać waluty po kursie międzybankowym? Od niedawna taką możliwość ma każdy z nas, korzystając z Revolut, którego recenzowałem na blogu po 1 roku użytkowania. Jeśli akurat nie będziemy chcieli wymienić waluty w weekend, gdy rynek międzybankowy i giełdy nie działają (a Revolut dolicza w tym czasie 0,5% spreadu), to będziemy w stanie wymienić walutę po kursie międzybankowym, nie tracąc nawet ułamków procenta na spreadzie. Taka sama cena kupna i sprzedaży waluty.
Revolut to moim zdaniem najlepsze miejsce, w którym możemy wymienić walutę, nie ponosząc przy tej okazji żadnych dodatkowych kosztów, opłat, czy prowizji. Obsługa 150 walut przy płatności kartą i bezpłatne prowadzenie subkonta w 24 głównych walutach. Do tego bezpłatne przelewy międzynarodowe i kilka innych udogodnień, o których pisałem w mojej recenzji: Revolut – recenzja (prawie) idealnej karty wielowalutowej do zakupów za granicą i w kraju
Porównanie spreadów walutowych: Banki czy kantory?
Uznałem, że najlepszą formą podsumowania tego artykułu (zdaję sobie sprawę, że w wielu miejscach może być dość zawiły, ale temat naprawdę nie jest taki prosty, jak mi się na początku wydawało) będzie stworzenie tabelki obrazującej, jak różnią się spready walutowe w poszczególnych miejscach, na przykładzie EUR.
Miejsce | Spread |
---|---|
Banki | od 4,88% do 9,62% |
Kantory stacjonarne | od 1% do 5% |
Kantory internetowe | od 0,6% do 0,68% |
Revolut | 0% lub 0,5% w weekendy |
Średni spread NBP | 2% |
Wniosek jest prosty. Przeciętny Kowalski najtaniej kupi walutę obcą w Revolut lub kantorze internetowym, a najwięcej zapłaci za nią w banku (jeśli np. kwota transakcji zagranicznej czy przelewu zagranicznego zostanie przewalutowana po kursie bankowym).
Poniżej przygotowałem zestawienie usług bankowych i okołobankowych, z których warto korzystać przy wymianie walut. Jest to subiektywny ranking sprawdzonych przeze mnie miejsc i usług, których warto używać w kwestiach związanych z obcymi walutami.
Jeśli chcesz:
- płacić w obcej walucie za granicą (np. na wakacjach, wyjazdach służbowych)
- robić zakupy w zagranicznych sklepach i płacić kartą w obcej walucie (np. USD, EUR, GBP)
- wypłacać obcą walutę z bankomatu za granicą
wybierz:
1. Revolut
Bezpłatne otwarcie i prowadzenie konta. Darmowe przelewy międzynarodowe i płatności kartą bez spreadu (po kursie międzybankowym). Przeczytaj moją recenzję Revolut.
Koszty, spready, prowizje: spread walutowy 0,5% w weekendy, brak prowizji
O czym musisz pamiętać: Darmowe wypłaty z bankomatów tylko do kwoty 200 EUR / 200 USD / 800 PLN miesięcznie.
2. Kantor Alior Banku
Bezpłatne (bezwarunkowo) prowadzenie kont w 13 walutach obcych oraz darmowe karty walutowe w EUR, GBP i USD. Atrakcyjne kursy walut. Kantor prowadzony w ramach banku, więc objęty gwarancjami BFG. Obsługa Apple Pay oraz Google Pay. Możliwość bezpłatnych wypłat gotówkowych w oddziałach banku.
Koszty, spready, prowizje: spread walutowy ok. 0,6%-0,65%
O czym musisz pamiętać: Darmowa tylko pierwsza wypłata z bankomatu za granicą. 15 zł jednorazowej prowizji, jeśli wyrobisz kartę walutową, ale jej nie użyjesz przez pół roku od wydania.
Jeśli chcesz:
- spłacać kredyt zaciągnięty w obcej walucie (np. kredyt hipoteczny we frankach, euro)
- kupować obcą walutę jako inwestycję (i trzymać ją na koncie, lub wypłacać w gotówce)
to najlepszym rozwiązaniem będzie dla Ciebie:
1. Kantor Alior Banku
Bezpłatne (bezwarunkowo) prowadzenie kont w 13 walutach obcych. Atrakcyjne kursy walut i darmowe przelewy krajowe. Kantor prowadzony w ramach banku, więc objęty gwarancjami BFG. Możliwość bezpłatnych wypłat gotówkowych w oddziałach banku. Bezpłatne bankomaty w kraju.
Koszty, spready, prowizje: spread walutowy ok. 0,6%-0,65%
O czym musisz pamiętać: 15 zł jednorazowej prowizji, jeśli wyrobisz kartę walutową, ale jej nie użyjesz przez pół roku od wydania.
2. Walutomat + konto walutowe
Pierwszy używany przeze mnie kantor internetowy. Działą od 2009 roku i oferuje korzystne kursy wymiany walut. Bezpłatne przelewy krajowe do większości banków w Polsce.
Koszty, spready, prowizje: spread walutowy ok. 0,6%-0,65%
O czym musisz pamiętać: Brak gwarancji BFG, nie polecam trzymać tam oszczędności swojego życia.
3. Revolut + konto walutowe
Bezpłatne otwarcie i prowadzenie konta. Darmowe przelewy międzynarodowe i wymiana walut po kursie międzybankowym. Przeczytaj moją recenzję Revolut.
Koszty, spready, prowizje: spread walutowy 0,5% w weekendy, brak prowizji
O czym musisz pamiętać: Brak gwarancji BFG, nie polecam trzymać tam oszczędności swojego życia.
Jeśli natomiast zarabiasz w obcej walucie i chcesz przesyłać PLN do Polski (zależy Ci na szybkim transferze pieniędzy) to najlepszym rozwiązaniem będzie dla Ciebie:
1. TransferGO
Szybkie przekazy pieniężne na całym świecie. Koszt przekazu od darmowego (na następny dzień), przez £0.99 (ten sam dzień) do £2.99 (do 30 minut).
Koszty, spready, prowizje: od 0% do 2,2% spreadu walutowego
2. Revolut
Bezpłatne otwarcie i prowadzenie konta. Darmowe przelewy międzynarodowe i wymiana walut po kursie międzybankowym. Przeczytaj moją recenzję Revolut.
Koszty, spready, prowizje: spread walutowy 0,5% w weekendy, brak prowizji
Temat kursów walut i tego, co na nie wpływa, jest bardzo obszerny. Starałem się omówić najważniejsze kwestie w możliwie jasny sposób. Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że kursy publikowane na stronach finansowych (a tym bardziej w serwisie NBP) mają się nijak do faktycznej ceny, jaką przyjdzie nam zapłacić za daną walutę w banku czy w kantorze.
Gdzie sprawdzacie kursy walut? Czy zdarzyło się Wam kiedykolwiek handlować walutami? A może spłacacie kredyty walutowe i standardowo zaczynacie dzień od analizy kursów? Zapraszam do komentowania!
world1travel
Oczywiście nic, zero, o transakcjach gotówkowych. Prosty scenariusz: wyjeżdżam ze znajomymi na Sri Lankę i przy próbach zapłacenia kartą okazuje się, że zablokowana. Czemu? Bo bank zarejestrował „nieautoryzowane użycie karty”. Odkręcenie tego kosztowało znajomą $30 (na rozmowę z infolinią banku) plus ogromne koszty prowizji i przewalutowań. Na szczęście reszta grupy posłuchała mnie i wzięła fizyczną gotówkę (dolary), którą wymienialiśmy w lokalnych kantorach, więc koleżanka nie głodowała. Po powrocie policzyłem kurs efektywny wymiany walut złotówka do rupii lankańskiej. Oczywiście był dużo korzystniejszy w przypadku gotówki, a w wielu miejscach kart nie widziano i nie akceptowano.
Reasumując: wadą wymiany internetowej jest to że nie ma się fizycznie w dłoni banknotów. Gotówką można płacić wszędzie, kartą nie.
Istnienie gotówki powoduje, że rządy i wielkie instytucje finansowe nie mogą dowolnie wpływać na rynki finansowe (pamiętacie Grecję?), dlatego tak bardzo ciśnie się na jej eliminację. Nie dajcie się zmanipulować.
Wacław
A propos handlu walutami: załóżmy, że dziś w kantorze internetowym (na przykład Alior Banku, jeśli to ma jakieś znaczenie) kupuję 10k ILS za PLN po kursie 1:1, kurs wariuje i za tydzień mam z tego 20k PLN. Jaki podatek trzeba będzie od tego odprowadzić? Klasycznie od zysków kapitałowych? Wliczyć w PIT? Czy może żaden (w co wątpię)?
Mateusz
Wacław – w takim wypadku, trzeba by było wyliczyć zysk i uwzględnić go w rocznym zeznaniu podatkowym PIT jako „inne źródła dochodów”. Opodatkowany byłby on zwykłym podatkiem dochodowym, wraz z resztą Twoich dochodów w danym roku.
Dawid
Jednym ze sposobów na uniknięcie prowizji kantorów jest zakolegowanie się z różnymi obcokrajowcami zbudowanie wzajemnego zaufania oraz relacji wymiany wartości za wartość – wtedy jadąc do danego kraju, można po prostu wymienić walutę „u kolegi”, kolega natomiast bez problemu wymieni walutę z Tobą, gdy przyjedzie do Polski w celach biznesowych albo rekreacyjnych.
szmella
Oba waluta potrafi być inwestycją… jeśli człowiek umie posługiwać się pieniędzmi z głową. :) A różnie to niestety bywa… I dobrze wiedzieć, że nie warto kierować się kursami NBP :) Zapraszamy również do nas, także dzielimy się radami związanymi z finansami, szczególnie z oszczędzaniem. :)
Adam
Podróżuję kilka razy w ciągu roku, głównie do krajów Unii Europejskiej tak więc raz na jakiś czas wymieniam walutę, tak aby mieć pieniądze na podróże. Poza tym nie mam dużego zaufania do polskiej złotówki, bo nie jest to tak silna waluta jak inne waluty Europejskie. Tak wiec trzymam oszczędności w euro oraz w funtach brytyjskich oraz we frankach szwajcarskich.
Najlepszą opcją jest założenie konta walutowego oraz wymiana pieniędzy w kantorach internetowych. Mają najkorzystniejsze kursy.
Michał
Platformy Forex podają kurs do 5 miejsc po przecinku:)