Czy woda za 60 gr smakuje lepiej od tej za 1 gr/l? Sprawdzam, czy opłaca się kupować wodę w butelkach!

Fot. by PublicDomainPictures / Pixabay.com

Tytuł tego artykułu jest nieco prowokacyjny, bo smak oczywiście ciężko jest zmierzyć i to zawsze kwestia indywidualna. Ale koszty związane z piciem wody są jak najbardziej policzalne. Mierzę się z tematem, o którym myślałem od dawna. Obserwuję, ile plastikowych butelek codziennie ląduje w moim koszu i zastanawiam się, czy kupowanie wody w PET-ach jest rozsądne ekonomicznie. Pora to sprawdzić. Zapraszam do mojej analizy.

Woda butelkowana czy z kranu?

W mediach od jakiegoś czasu trwa kampania, która ma nas zachęcić do picia wody z kranu. Nie każdy może się do tego przekonać, bo „kranówka” kojarzy się nam raczej z tonami chemii, środków bakteriobójczych i starymi instalacjami wodociągowymi. Dlatego tak ogromną popularnością cieszą się – nie tylko w Polsce – wody butelkowane. Nie zawsze jednak zdajemy sobie sprawę, że woda wodzie nierówna. Potocznie każdy przezroczysty płyn zamknięty w plastikowej butelce szeregujemy, jako wodę mineralną. To nie do końca prawda.

W polskich sklepach dostępne są w zasadzie dwa typy wód – mineralne (te z dużą ilością minerałów, przede wszystkim magnezu, potasu i sodu) oraz źródlane. Czym jest woda źródlana? Zasięgnąłem opinii u znajomego, który pracuje w stacji sanitarno-epidemiologicznej i ma dostęp do bieżących badań jakości wody. Taka woda z chemicznego punktu widzenia to nic innego, jak woda z normalnego ujęcia poddana oczyszczaniu wysoką filtracją. W wolnym tłumaczeniu – prawie „kranówka”, ale solidnie wyjałowiona, np. w procesie odwróconej osmozy. Zwróciliście uwagę, że woda źródlana praktycznie nie ma żadnego smaku? A już na pewno nie może być suplementem diety, bo nie dostarcza do naszego organizmu takiej ilości minerałów, jak woda mineralna.

Różnica polega również na cenie. Woda mineralna jest wyraźnie droższa od swojego źródlanego odpowiednika. Co w takim razie z wodą z kranu?

Na pewno jest ona najtańsza (wyliczenia za chwilę). Zawiera w sobie masę różnych związków mineralnych, które są nam niezbędne do życia – głównie wapń, żelazo, sód. Ten słynny kamień, który odkłada się na naszych sanitariatach, jest właśnie znakiem, że w wodzie znajdują się minerały. Owszem, „kranówka” zawiera także mniej pożądane (lub szkodliwe) związki bakteriobójcze, głównie cząsteczki chloru. Ich stężenie nie jest jednak aż tak duże, aby zagrażać naszemu zdrowiu. Woda z kranu musi spełniać dość rygorystyczne normy. Problem w tym, że woda jest badana na wejściu do sieci. Po drodze przemierza kilometry rur wodociągowych i w naszych kranach może pojawiać się w dużo mniej sympatycznej postaci.

Polskie miasta jednak od lat garściami czerpią z unijnych funduszy i inwestują w remonty sieci wodociągowych. Efekt jest taki, że woda ma coraz lepszą jakość i – zdaniem wielu – nadaje się już do spożycia nawet bez gotowania. Drugim efektem niestety jest wzrost jej ceny. Przyszedł zatem czas na wyliczenia.

Woda z kranu jest tania. Mineralna – smaczna.

Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, aby codzienne spożycie wody wynosiło 30 ml na każdy kilogram ciała. Przyjmijmy więc, że dorosły mężczyzna waży 80 kilogramów. W jego przypadku spożycie powinno wynieść ok. 2,4 litra wody. Uśrednijmy to do 2 litrów.

Pora na nasze testery. W zestawieniu kosztów pojawi się woda źródlana, woda mineralna i woda z kranu. W tabelce znajdziecie także różne ceny w zależności od pojemności butelki. Użyję rozmiarów 1,5 i 5-litrowych. Założyłem, że 1,5 litrowa butelka wody źródlanej w dyskoncie kosztuje 89 groszy. Wody mineralnej – 1,39 złotego. Wody źródlanej w bańce 5-litrowej – 1,99. Wody mineralnej w bance 5-litrowej – 3,99. Woda z kranu, w zależności od regionu kraju, kosztuje od 8 do 12 złotych za m3 (w cenie są też ścieki). Uśrednijmy więc jej koszt na poziomie 10 złotych za m3. Zaczynamy.

Ranking najlepszych: Marzec 2024

Najlepsze lokaty, konta i oferty - marzec 2024

WodaKranowaŹródlana 1,5 lMineralna 1,5 lŹródlana 5 lMineralna 5 l
Koszt litra1 gr59 gr93 gr40 gr80 gr
Koszt dzienny (2 l)2 gr1,18 zł1,86 zł80 gr1,60 zł
Koszt miesięczny (30 dni)60 gr35,40 zł55,80 zł24 zł48 zł
Koszt roczny (365 dni)7,20 zł424,80 zł669,60 zł288 zł576 zł

Różnice są spore, prawda? Wyraźnie widać, że decydując się na picie wody butelkowanej, dużo bardziej opłaca się kupować ją w dużych butelkach. Generalnie jednak, jeśli przekonamy się do picia wody z kranu, możemy rocznie zaoszczędzić, w porównaniu do dużej butelki wody źródlanej, 280 złotych, a w przypadku najmniejszej butelki wody mineralnej, aż 660 złotych! Gra jest chyba warta świeczki – oczywiście jeśli odrzucamy kwestie związane ze smakiem, ewentualnym zanieczyszczeniem wody i własnymi przekonaniami.

Dociekliwi Czytelnicy na pewno zauważyli, że w moim zestawieniu brakuje kosztu „wyprodukowania” wody przy użyciu domowych filtrów oczyszczających. To celowy zabieg, ponieważ planuję temu tematowi poświęcić osobny artykuł. Czekajcie cierpliwie!

Oczywiście koszt wody mineralnej można istotnie obniżyć, jeśli będziemy korzystać z dużych, kilkudziesięciolitrowych butelek instalowanych na dystrybutorach. Nie znam jednak nikogo, kto chciałby taki klamot trzymać w swoim mieszkaniu.

A co z wodą oligoceńską?

To kolejny temat do mojej analizy. Sam przez pewien czas próbowałem korzystać z miejskiego ujęcia wody oligoceńskiej. Jest ona darmowa, tylko czasami trzeba swoje odstać w kolejce. W pewnym momencie zrezygnowałem. Dlaczego? Z dwóch powodów. Pierwszym było lenistwo. Drugi powinien dać Wam do myślenia.

Woda oligoceńska jest oczywiście bardzo zdrowa, ale aby taką pozostała, nie może być przechowywana w plastikowych butelkach. W kontakcie z PET-em woda bardzo szybko się psuje, mnożą się w niej bakterie, wydziela się bardzo brzydki zapach, nie mówiąc już o smaku. Jeśli więc zamierzacie korzystać z ujęcia wody oligoceńskiej pamiętajcie, że należy ją wypić w ciągu 24 godzin od napełnienia pojemnika. To mało wygodne.

Do dziś obserwuję ludzi, którzy z miejskiego źródła nabierają kilkanaście litrów wody oligoceńskiej, najczęściej używają do tego 5-litrowych baniek po wodzie z marketu. Piją aż tak dużo? Bliższe prawdy jest pewnie moje podejrzenie, że nie zdają sobie sprawy z właściwości wody oligoceńskiej i eksperymentują ze swoim zdrowiem.

Kończę artykuł, którego treść jest dość zaskakująca także dla mnie. Kupowanie wody w butelkach z ekonomicznego punktu widzenia wcale się nie opłaca. Do kosztu samej wody musimy przecież doliczyć jeszcze wydatek związany z utylizacją butelek. Czy przerzucę się na „kranówkę”? Jeszcze nie wiem. Ale bardzo chętnie przeczytam Wasze komentarze.

Znajdź najlepsze oprocentowanie:


Pijecie wodę z kranu czy kupujecie ją w sklepie? Potraficie określi, ile Was ten luksus kosztuje? A może nie macie żadnych obaw przed piciem „kranówki”? Czekam na Wasze opinie!

20 komentarzy

  1. Ostatnimi czasy sporo ograniczyłem kupno butelkowanej wody, ale czasami zdarza mi się jeszcze to zrobić.

    Dla mnie najpoważniejszym zarzutem co do kranówki jest właśnie to, o czym wspomniałeś, czyli finalny „produkt” wypływający z naszych rur. Tutaj pozostaje nam już chyba tylko sprawdzić i zbadać indywidualnie, jaką faktycznie jakość ma woda w napełnionej szklance.

  2. Kami

    A ja byłam ciekawa jaka jest prawda i przestawiłam się z wody mineralnej w butelkach 1,5 litrowych na zwykłą kranówę. I co? I żyję, nie mam żadnych problemów zdrowotnych, woda jest dobra w smaku. Piję oczywiście wodę mineralną dla jej walorów smakowych i zdrowotnych, ale nie jest to moje podstawowe źródło wody. Dodam, że korzystam z wody w Warszawie.

  3. gucio

    Też przestałem kupowanie butelek z wodą mineralną, tym bardziej jak widziałem co w nich zaczyna pływać jak są otwarte dłużej niż 24 godziny. Potem na chwilę przerzuciłem się na wodę nisko gazowaną i ta tak szybko się nie psuje… Jednak obecnie dzięki nowej lodówce piję wodę bezpośrednio z dystrybutora wody – polecam jak ktoś ma możliwość, nie dość że świeża woda to jeszcze kostkarka lodu w komplecie dla miłośników drinków (nie tylko alkoholowych) ;)

  4. Sztejk

    Ja tam takiej wody butelkowej to prawie w cale nie pije, lepiej zagotować zrobić herbate, kawę czy cos podobnego a nie marnować kase na wodę która tak na prawdę ma nie wiele więcej składników odżywczych co kranowa.

    • Filipo

      Ta chłopie składamy się w 70% z wody, to nie kwestia zmineralizowania się.
      Woda bierze udział w nawadnianiu organizmu, odżywianiu mózgu i wypłukiwaniu toksyn, metabolitów i masę innych rzeczy.
      Woda jest potrzebna człowiekowi do życia – czysta woda tak jak w artykule 30ml na 1kg – WODY, nie herbatki, czy zupy.
      Nie pijąc wody ludzie dostają kamienie nerkowe, mimo kuracji nie mogą sobię z nimi poradzić, bo jak je wypłukać bez wody?
      Spróbuj umyć naczynie wlewając tam ciągle kolorowe płyny.
      Pozdrawiam i szczerze zachęcam wszystkich do picia wody.

  5. Pozostaje jeszcze kwestia smaku, woda z kranu w niektórych regionach jest po prostu ohydna i koniec. Jak pojadę do teściów, którzy mają naprawdę dobrą w smaku wodę i wracam do domu to mam spory kłopot, aby znów się do niej przyzwyczaić (choć nie jest ona najgorsza).
    Nie mniej uważam, że spokojnie można pić wodę z kranu i nic nam się nie stanie, a tym samym sporo pieniędzy zostanie w naszej kieszeni.

  6. A ja piję i z kranu (po przefiltrowaniu) i z butelki (poza domem). Zawsze jest ryzyko, że woda z kranu może być skażona, ale kto daje gwarancję, że zabutelkowana zawsze będzie idealna?? I nawet jeśli będzie gwarancja, to cóż nam po niej jeśli jednak przez przypadek się taką wodą strujemy??… Nie można przesadzać z dbaniem o zdrowie fizyczne, bo może się to odbić na zdrowiu psychicznym (obsesją jakąś np.) ;) Pozdrawiam!

  7. Od razu przypomina mi się tekst Eddiego Izzarda, który udowadniał, że Amerykanie kupią wszystko co Francuzi im polecą. Nie wierzysz? Zaraz będą kupowali wodę w butelkach. I proszę, jest, a także w wersji z samej krynicy, z środka Ziemi, z Fijii, z magnezem, potasem i czym tam jeszcze, bez glutenu i bez GMO. Przyznam że nigdy tego nie rozumiałem, woda z kranu taka sama jak w butelkach, a smak mam wypalony więc co za różnica.

  8. Marek Kaczmarek

    Ja tam akurat wole wodę mineralną i tą co ma dużą zawartość magnezu np. Magnezje czy Piwniczankę lub Muszyniankę hmm one kosztują około 2 zł za 1,5 litra :) a na przykład taka woda jak Żywiec Zdrój w Biedronce nikt nie patrzy że to źródlana woda bez wartości żadnych a koszt też około 2 zeta . Wniosek taki patrzcie na etykiety co kupujecie :)

  9. Wydaje mi się że kupowanie wody za 60gr za butelkę to nabijanie ludzi w butelkę, bo w smaku smakuje jak kranowa bez chloru, jednak warto kupować mineralne od czasu do czasu. I tak w Polsce mamy tanią wodę butelkowaną.

  10. Marcin

    Najlepiej jak mieszka się na wsi, gdzie ma się dostęp do czystych źródeł i wtedy wystarczy pić wodę prosto z kranu. Ale niestety taki „przywilej” ma niewiele osób, a myślę, że wiele osób z miasta boi się pic kranówkę, bo nigdy nie wiadomo co w niej może być.

  11. mistrz

    Piję często wodę ze studni, nieprzegotowaną i bez chloru :D w smaku lepsza od wszystkich mineralnych wód oprócz Wysowianki :)

  12. KlaudiaKrk

    Ja osobiście nie postrzegam tematu picia wody w kategoriach finansowych. 30gr w te czy we wte … Rozumiem, że przy pewnych ilościach kwoty się kumulują i wychodzą z tego konkretniejsze sumy, ale chyba nie ma co na pewnych rzeczach oszczędzać. Od wody wymagam, zeby dostarczała mi niezbędnych składników, zwłaszcza tych, których mam niedobory. dlatego nie pije kranówki, anie wody źródlanej (pomijając już wątpliwe walory smakowe). Co jakiś czas zmieniam wodę, żeby mi się nie znudziła.Ostatnio najczęściej wybieram piwniczanke (polecam poczytać nieco na temat składu http://www.piwniczanka.com.pl/#sklad_wody ) Picie dużych ilości wody jest naprawdę fajne i wartościowe. Pomaga pozbyć się stresu, toksyn a i kilogramów :))

  13. Roman

    Piję wodę z kranu – zawsze ozonowaną.
    Woda butelkowa (rozumiem, że głównie z „butelek” z tworzywa sztucznego – nie wchodzi w grę z uwagi na fakt, że zasadniczo plastik zatruwa wodę – po co się truć? Nigdy nie piję niczego z przezroczystych plastikowych butelek.
    Reasumując – mój wybór, to przeozonowana „kranówa”. Ozonator – np. nieco ponad 200 zł na Allegro. Litr wody ozonuję przez kwadrans.

    • Nin

      Na trucie wody plastkiem PET nie ma żadnych dowodów mimo iż mnóstwo organizacji i ideologówod razu chętnie by się pod takie badania podpieło. Na razie udało się uzyskać jedynie to, że plastik nasłoneczniony przekazuje do wody pojedyncze cegiełki węglowodorów i te cegiełki jak na razie wg nawet najnowszych badań są obojętne dla organizmów żywych. Dopiero ich długotrwały rozpad w pewnych warunkach daje w ułamkach procenta szansę na przekształcenie się w związki, które mogą być szkodliwe, albo rakotwórcze.

  14. Olamagato

    Piję tylko czystą niegotowaną kranówkę.
    Oczywiście są miejsca lub instalacje, które powodują iż woda ma ohydny smak. Z ostatnich takich miejsc gdzie próbowałem pić, a mnie odrzucało mogę na pewno powiedzieć o Bielsku-Białej oraz Lizbonie w dzielnicach na północ od Tagu. Woda była w tych miejscach paskudna, gorzka. Co gorsze w Portugalii dotyczyło to wszystkich niekolorowych wód butelkowanych, więc miałem pewność, że powszechną praktyką jest butelkowanie wody z ujęć miejskich i sprzedawanie jej jako mineralna, albo źródlana za ciężką kasę. To tak jakby płacić podatek od głupoty. Jedynym plusem dystrybucji butelkowanej jest łatwa dostępność zasobów wody w przypadku lokalnych awarii czy podróży w miejsca pustynne.
    Największą różnicą jest to czy woda jest miękka jak na terenach górskich i przedgórskich czy twarda jak w wodach rzecznych na terenach niższych i wybrzeżach. Osobiście najbardziej cenię wodę pochodzącą z nizin leśnych. To jest naturalne środowisko człowieka i na takiej wodzie ewoluowaliśmy tysiące wieków. Najgorsza woda to ta z równin pokrytych w całości polami uprawnymi. Oczywiście nie dotyczy to wody głębinowej, tylko powierzchniowej, która bez uzdatniania nie nadaje się do picia.
    Z doświadczenia wiem, że żaden filtr nie naprawia dla mnie problemu z gorzką wodą. Natomiast dostaję w prezencie smak węgla służącego do filtrowania. To jedyny sens kupowania wody butelkowanej pod warunkiem, że w butelkach sprzedaje się wodę z innych terenów lub ujęć.
    Krótko mówiąc – dla mnie, ani filtrowanie nie jest opcją, ani kupowanie butelek z wodą. Efektywniej jest zmienić miejsce zamieszkania z brudnego na zdrowsze bo choć jest to uciążliwe, to kilka lub kilkanaście lat więcej życia w zdrowiu jest tego warte. To brudna lub trująca woda powodowała główne masowe wymieranie ludzi w poprzednich epokach. I nadal jest to prawdziwe.

  15. Marek

    „Woda wodzie nie równa” – wszystko zależy od celów, możliwości..
    Gdy jadę do znajomych w Szwajcarii – bez strachu piję kranówkę bez gotowania (mała miejscowość, góry, czysto).
    W Krakowie i Warszawie – kranowa tylko przegotowana do kawy i herbaty.
    Podczas treningów, w lecie, wtedy kiedy szukam „napoju” – wysokozmineralizowana, czyli taka, która ma w sobie minerały (piję Cechini z przyzwyczajenia, inne wody próbowałem ale „na smak” mi nie pasowały. W Cechini – Muszyna zarówno smak jak i skład OK ).

  16. Wydaje się po przeczytaniu artykułu, że dobrym wyjściem będzie kupno szklanej butelki lub ze stali szlachetnej i nalewanie jej w domu z kranu lub czajnika. Wyjdzie taniej i bardziej praktycznie. Problem może pojawić się tylko w trasie jak skończy się zapas własny i nie ma gdzie dolać wody kranowej. W restauracjach nie są tak skłonni po prośbie o dolanie kranówki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Obowiązuje regulamin komentarzy. Wymagane pola są oznaczone *