Jak zawalczyć o wyższe odszkodowanie z polisy OC sprawcy? 10 praktycznych rad!

Fot. by tom69green / pixabay

Wiem, że większość Czytelników mojego bloga to kierowcy, co widać chociażby po Waszym zainteresowaniu tematami motoryzacyjnymi. Dziś wracam do tych zagadnień, bo całkiem niedawno spotkałem się z bardzo ciekawym zagadnieniem. Jeden z moich znajomych miał stłuczkę. Nic groźnego, trochę szkód i tyle. Zgłosił oczywiście ten fakt wystawcy polisy OC sprawcy i… nieźle się zdziwił, bo zaproponowana mu kwota daleko odbiegała od oczekiwań i w praktyce trudno byłoby przywrócić za nią auto do poprzedniego stanu. To skłoniło mnie do przygotowania analizy. Podpowiem Wam, jak skutecznie zawalczyć o podwyższenie odszkodowania z tytułu polisy OC. Mam na to 10 sposobów. Zapraszam.

Studium problemu

Jeśli nigdy nie byliście w takiej sytuacji, to może się Wam wydawać, że problem jest fikcyjny. W końcu ubezpieczyciel ma obowiązek wypłacić odszkodowanie poszkodowanemu kierowcy i umożliwić mu w ten sposób przywrócenie auta do 100% używalności (i poprzedniego wyglądu). Tyle teoria. Praktyka pokazuje, że jest z tym bardzo różnie.

Dotarłem do badania przeprowadzonego przez Rzecznika Ubezpieczonych, z którego wynika, że Towarzystwa Ubezpieczeniowe zaniżają wysokość wypłacanych odszkodowań nawet o 70%! Szok, prawda? Jeszcze lepiej brzmi to w konkretnych liczbach. Otóż suma tych zaniżeń w skali roku przekracza 2 miliardy złotych! Trudno w to uwierzyć, ale opieram się na statystykach podawanych oficjalnie przez organ państwowy.

Jak ubezpieczyciele zaniżają odszkodowania z tytułu polis OC?

Ustaliłem, że w branży ubezpieczeniowej funkcjonuje cały zestaw „tricków”, które pozwalają ubezpieczycielom bez przeszkód zaniżać wypłacane odszkodowania. Większość z nich została zakwestionowana przez Sąd Najwyższy, ale – to naprawdę niesamowite – okazuje się, że TU wcale nie muszą się do tych wykładni stosować!

Skoro ubezpieczyciele niejako stoją ponad prawem, to bez problemu stosują sztuczki mające na celu drastyczne obniżenie sumy wypłacanego pechowemu kierowcy odszkodowania. Wymieniam te najbardziej powszechne:

  • Zamienniki zamiast części oryginalnych – to klasyka gatunku. Ubezpieczyciele nie chcą oferować oryginalnych części zamiennych w przypadku samochodów starszych. Warto jednak wiedzieć, że prawo dopuszcza takie rozwiązanie tylko wtedy, gdy poszkodowany kierowca się na to zgodzi lub gdy w jego aucie już wcześniej były zamontowane tzw. zamienniki. Ponieważ większość z nas z tych zamienników korzysta, to sprawa wydaje się być z góry przegrana. Ubezpieczyciel ma obowiązek uwzględnić w kosztorysie szkody części oryginalne tylko wtedy, gdy auto ma nie więcej niż 3 lata.
  • Wycena netto – jeśli kiedykolwiek dostaliście kosztorys szkody powypadkowej, to z pewnością podana na końcu kwota była wyrażona wartością netto – czyli pomniejszoną o 23% podatek VAT. W ten sposób kierowca jest niejako okradany w białych rękawiczkach, bo przecież za części i robociznę będzie musiał zapłacić kwotę brutto. Zwróćcie więc na to uwagę, bo zgodnie z prawem wycenę netto ubezpieczyciel może stosować tylko wobec podmiotów prowadzących działalność gospodarczą.
  • Amortyzacja części – kolejna standardowa zagrywka. Ubezpieczyciel uznaje, że w przypadku samochodu używanego należy uwzględnić fakt, że jego części zużywają się w sposób naturalny i ich wartość sukcesywnie spada. O ile? To już interpretuje sobie samo TU. W efekcie kierowca może zostać częściowo obciążony kosztem zakupu części.
  • Zaniżona cena samochodu – wartość auta ustala się zawsze na podstawie tabeli Eurotaxu. Problem w tym, że w obrębie jednego modelu samochodu może funkcjonować kilka wersji wyposażenia, w praktyce decydujących o ostatecznej wartości. Ubezpieczyciele sprytnie ten fakt omijają zakładając, że kierowca dysponuje wersją podstawową – choć w rzeczywistości może być zupełnie inaczej.
  • Kwestionowanie szkody – rzeczoznawca oddelegowany przez ubezpieczyciela może próbować wmówić nam, że np. rysa na zderzaku „już była” i nie jest efektem stłuczki. W ten sposób kwestionuje on uszkodzenia i zaniża wypłacaną kwotę.
  • Odmowa przyznania auta zastępczego – częściej wynika to po prostu z niewiedzy kierowców. Podkreślę więc: przysługuje Wam auto zastępcze w ramach polisy OC sprawcy wypadku!

Jak biedny kierowca ma więc walczyć o sprawiedliwość, skoro nie stoi za nim zastęp prawników? Może po prostu spróbować upomnieć się o swoje prawa i także – wzorem ubezpieczycieli – wprowadzić w życie kilka fajnych tricków. Oto one.

10 sposobów na skuteczne zawalczenie o wyższe odszkodowanie z OC sprawcy

  1. Odwołaj się – każdy kierowca ma prawo nie zgodzić się na przedstawioną mu propozycją ubezpieczyciela. Najlepiej zrobić to od razu po otrzymaniu kosztorysu z podaniem – naszym zdaniem – realnych stawek. Bywa, że ubezpieczyciel godzi się na propozycję kierowcy, dlatego zawsze warto próbować.
  2. Napraw auto na własną rękę i przedstaw rachunki ubezpieczycielowi – to opcja dla odważnych, choć wcale nie aż tak ryzykowna. Zgodnie z prawem ubezpieczyciel ma obowiązek pokryć wszystkie straty kierowcy i wypłacić mu kwotę pozwalającą przywrócić auto do poprzedniego stanu. Jeśli więc naprawimy samochód w warsztacie i okażemy rachunki, to TU powinno je uwzględnić w swoim kosztorysie.
  3. Zlikwiduj szkodę w formule bezgotówkowej – praktycznie zawsze oznaczać to będzie znaczne podwyższenie kosztorysu, ale niestety kierowca nie otrzyma tych pieniędzy. Ze statystyk wynika, że auta naprawiane bezgotówkowo wiążą się z koniecznością wypłaty wyższej kwoty zakładowi, który tej naprawy dokonuje. Co więcej, miejsce naprawy wskazuje poszkodowany kierowca!
  4. Przedstaw wycenę niezależnego rzeczoznawcy – to bardzo skuteczny sposób na zawalczenie o wyższe odszkodowanie. Jeśli możesz wydać kilkaset złotych na opinię rzeczoznawcy, to zrób to – możesz wówczas zyskać zdecydowanie więcej pieniędzy. Nawet jeśli TU nie zgodzi się w 100% z tą opinią, to z pewnością zgodzi się na rozsądne podwyższenie kosztorysu.
  5. Porządnie przygotuj auto do oględzin – prosty, ale bardzo skuteczny trick, który może zastosować każdy kierowca. Rzeczoznawca z pewnością umówi się z Tobą na wizytę i oględziny uszkodzeń. Bądź do tej wizyty przygotowany. Umyj auto (choćby było mocno rozbite), spróbuj też usunąć jakieś drobne rysy z karoserii. Zrób wszystko, aby Twoje auto wyglądało na nieco droższe – rzeczoznawca bierze bowiem pod uwagę także aktualny stan techniczny i wizualny samochodu.
  6. Podnieś wartość auta – masz w garażu ładne opony? Koniecznie załóż je przed przyjazdem rzeczoznawcy! Usuń też rzucające się w oczy usterki, jak chociażby dziurawy tłumik czy rdza na nadkolu.
  7. Udowodnij, ile auto kosztowało – jak wspomniałem, rzeczoznawca określając wartość samochodu głównie bazuje na danych Eurotaxu. Nie oznacza to jednak, że musisz się temu tylko przyglądać. Jeśli masz umowę kupna samochodu, w dodatku do zakupu doszło całkiem niedawno, to przedstaw ją rzeczoznawcy i w ten sposób udowodnij, że Twoje auto jest warte więcej niż średnia rynkowa. Możesz też pokazać różne dokumenty potwierdzające, że jest to wersja szczególnie cenna (np. limitowana edycja, bogate dodatkowe wyposażenie).
  8. Przedstaw rachunki za naprawy – szczególnie te, które potwierdzą, że stosowałeś wyłącznie oryginalne części zamienne. Wówczas wytrącisz ubezpieczycielowi z ręki argument, który pozwala mu bez przeszkód uwzględniać w kosztorysie tanie zamienniki.
  9. Udowodnij, że poniosłeś także inne straty – jeśli w wyniku uszkodzenia auta nie możesz np. wykonywać swojej pracy, to koniecznie wystąp do ubezpieczyciela o zadośćuczynienie lub przyznanie Ci auta zastępczego. Nie będzie musiał za nie płacić, a taki „bonus” także realnie podniesie wysokość odszkodowania.
  10. Poczytaj o dopłatach do odszkodowań komunikacyjnych – nie mam zamiaru reklamować tego typu usług, ale ponieważ wpis ma być rzetelny, to muszę o takiej opcji wspomnieć. Na rynku działa sporo firm, które dopłacają kierowcom do uzyskanych już odszkodowań komunikacyjnych, w zamian chcąc tylko praw do polisy. Później mogą one dochodzić urealnienia kosztorysu przed sądem i uzyskać znacznie większe środki. Opcja do rozważenia.

Pamiętajcie, że pomysł z dochodzeniem swoich praw przed sądem powinien być absolutną ostatecznością. Jest to rozwiązanie bardzo stresujące, wymaga poświęcenia sporej ilości gotówki (chociażby na prawnika) i naprawdę niczego nie gwarantuje. W każdym razie – trzymam za Was kciuki i mam nadzieję, że moje rady nigdy się Wam nie przydadzą!

Mieliście kiedyś do czynienia z walką o podwyższenie odszkodowania z tytułu polisy OC sprawcy? Udało się? Macie własne sprawdzone sposoby na przekonanie ubezpieczyciela do dopłaty? Koniecznie podzielcie się nimi z Czytelnikami bloga!

Ranking najlepszych: Marzec 2024

Najlepsze lokaty, konta i oferty - marzec 2024

Znajdź najlepsze oprocentowanie:


10 komentarzy

  1. Z ubezpieczycielami w ostatnich trzech latach miałam do czynienia (właściwie mój małżonek) dwukrotnie: raz odbyło się to bezgotówkowo (nasza rola polegała na zgłoszeniu szkody i dostarczeniu samochodu do wskazanego warsztatu, dostaliśmy tez samochód zastępczy) a drugi raz została nam przedstawiona wycena na którą się nie zgodziliśmy i została podwyższona. Po doświadczeniach z ubezpieczycielami (w ubiegłorocznych wichurach szkoda majątkowa, dziecko złamana ręka wiem, że nie ma się co bać negocjować z ubezpieczycielem – za złamanie ręki odszkodowanie wzrosło prawie dwukrotnie, w szkodzie majątkowej też zyskaliśmy dodatkowe parę stówek.

  2. Jan

    Obecnie jestem w fazie odszkodowania z OC sprawcy i oto moje wnioski i nauka:
    Wycena (pseudo)rzeczoznawcy PZU ok.3k, wycena w serwisie okolo 8k
    PZU gra na czas, nie odpowiada na maile… Pamiętajcie też, że mimo naprawy wasze auto jest mniej warte i możecie wnosić o zwrot różnicy do ubezpieczyciela.
    Poza tym mi zabrali auto zastępcze, więc dałem auto do serwisu i sam wziąłem auto z wypożyczalni na ich koszt (opcja dla odważnych)

    Teraz czekam na likwidacje szkody na zdrowiu i utraconych korzyściach. Nie jest łatwo, ta sama taktyka ze strony PZU… gra na czas, zwlekanie, brak odpowiedzi. Nie wolno się zrażać i też od razu iść do firm odszkodowawczych, bo one nic większego nie robią niz może każdy z nas a biorą ok 25% z odszkodowania.

  3. Uwaga !! Dochodzenie każdego roszczenia tego typu jest ograniczone w czasie i jest to przeważnie okres 3 lat od momentu wystąpienia zdarzenia szkodowego.
    Po uchwaleniu zasady prawnej co do zasady dolicza się wszelkie celowe koszty z etapu przedsądowego m.in. prowadzenia sprawy negocjacji prawnych ( na podstawie wystawionej faktury Vat z paragonem fiskalnym od usługi prawnej ) i likwidacji szkody z etapu przedsądowego, koszty rzeczoznawcy z etapu przedsądowego, a dzięki rozliczeniu ryczałtowemu nie płacicie kosztów zastępstwa z góry, ale pokrywa je Ubezpieczyciel po wygraniu sprawy. Jest to podejście, które sprawia, że również kancelarii prawnej zależy na pozytywnym zakończeniu sprawy. De facto po zakończeniu sprawy powinniście Państwo otrzymać satysfakcjonujące odszkodowanie przelane przez Ubezpieczyciela wraz z ustawowymi odsetkami.

    http://www.odszkodowaniezpolisy.pl/2016/05/28/odmowa-wyplaty-odszkodowania-ubezpieczyciela-powod-paniki-zalamywania-rak/

  4. Dobrze, że świadomość o zaniżaniu odszkodowań wzrasta. Mój brat ostatnio w wyniku stłuczki miał całe zmasakrowane boczne drzwi (wypadek nie z jego winy). Ubezpieczyciel wycenił szkodę bez podatku vat. Kpina! Nie można dawać się oszukiwać

  5. .

    Niestety ubezpieczyciele zaniżają odszkodowania – takie postępowanie jest w standardzie. Ale tak jak można przeczytać w powyższych komentarzach, sprzedawanie roszczenia kancelarii odszkodowawczej jest bezcelowe. Wystarczy przy wykorzystaniu internetu sporządzić sensowne odwołanie poparte kalkulacją wykonaną przez rzeczoznawcę. Ubezpieczyciel ma obowiązek nie tylko dopłacić do właściwie wyliczonego odszkodowania, ale również ponieść koszty wykonania wyceny itp. Walka samodzielna wymaga trochę cierpliwości, ale finalnie znacznie bardziej się opłaca. Zamiast płacić 25-40% odszkodowania kancelarii, lepiej otrzymać całość na konto.
    W przypadku opieszałości ubezpieczyciela warto również zwrócić się do rzecznika finansowego.

  6. obalanieMitów

    Przerabiałem 3 razy likwidację szkody z OC sprawcy. Za każdym razem wycena ubezpieczyciela zaniżona około dwukrotnie. W każdym przypadku był to inny ubezpieczyciel. Zawsze pisałem odwołanie i załączałem wycenę od niezależnego rzeczoznawcy. Efekt, zawsze odrzucone odwołanie. Nie wierzcie w te brednie, że ubezpieczyciel po odwołaniu wypłaci Wam więcej. Ostatecznie zawsze musiałem auto oddać do ASO, które w moim imieniu rozliczało się z ubezpieczycielem, a brało trzykrotnie tyle na ile wycenił ubezpieczyciel.

  7. Aga

    Witam ! A mogłabym wiedziec ile sie czeka mniej wiecej na juz opłaconego rzeczoznawcę z sądu ? Z góry dziękuję za odp.

  8. Tom

    Jak zakwestionować wartość auta (szkoda całkowita), jeśli ubezpieczyciel z marszu, bez oględzin zaakceptował opinię niezależnego rzeczoznawcy (mój ubezpieczyciel) ?

  9. Mike

    Mam audo a4b8, jestem poszkodowanym w kolizji. Uszkodzony jest zderzak (przełamany, nadaje sie tylko do wymiany. Blotnik przedni od strony kierowcy, drzwi kierowcy wgniecione, obudowa lusterka porysowana). Przyjechal rzeczoznawca z Ergo hestii i wycenil moją szkodę na 2300zł gdzie oryginalny zderzak kosztuje 1900 zł. W taki wlasnie sposob ubezpieczyciele żerują na nas.

Skomentuj . Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Obowiązuje regulamin komentarzy. Wymagane pola są oznaczone *